Cześć. Ostatni post w roku 2016, dzisiaj jak wiemy mamy 2020... 4 lata. Tyle czasu potrzebowałam,żeby w końcu odwazyc się,by cokolwiek napisać. Męczyło mnie to z tylu głowy przez te lata, ale bałam się wejść na bloga. Życie mnie pochłonęło i wena uciekła. Wiele się zmieniło w moim życiu,oj bardzo wiele. Dzisiaj siedząc na balkonie w tym smutnym dla nas wszystkich czasie, coś mnie tknelo,żeby wejść na bloga. Przeczytałam rozdział i zjechałam w dół do komentarzy. Jak zobaczyłam komentarze zrobiło mi się smutno. A jak zobaczyłam komentarz z grudnia 2019 roku to,aż mnie zamurowalo. Dziękuję wszystkim,którzy czekali. Dziękuję tej anonimowej osobie, która po czterech latach napisała komentarz. Jestem w szoku, że po tylu latach wciąż obserwowałas opowiadanie,które jak wiadomo miało dużo mankamentów. Od samego poczatku nie spodziewałam się,że ktokolwiek będzie chciał to czytać...
Wiecie co? Tęsknię za tamtym czasami. Za pisaniem rozdziałów,czytaniem waszych komentarzy, za waszymi opowiadaniami.
To były fajne czasy. Pisanie opowiadań zaczęłam już dawno temu, może 12,14 lat temu? Najpierw była wrzuta.pl potem mylog.pl ,które już dawno nie istnieją. Kurde, stara już jestem 😅 Opowiadań miałam co najmniej kilkanaście, nie wiem czy jakiekolwiek zakończyłam epilogiem. Z tym miało być inaczej,no właśnie MIAŁO. Dorosłe życie zweryfikowalo. Jeszcze raz dziękuję wszystkim,którzy poświęcili swój czas na Jacka i Arie. Dzięki wam dotrwalam do tylu rozdziałów. Czy będzie następny rozdział? Szczerze - nie wiem. Wiem,że nie mogę już niczego obiecywać. Wolnego czasu niestety nie posiadam. Kiedyś było go zdecydowanie więcej!! Jeżeli ktokolwiek to przeczyta,niech da znać! Choć szczerze wątpię,w końcu minęło tyle czasu... Pozdrawiam Was mocno i życzę dużo zdrowia! Jeszcze będzie pięknie.