niedziela, 17 lutego 2013




Rozdział 8 

~~***~~


         Był wieczór. Ocean o tej porze zachwycał rytmicznym odbijaniem się fal od brzegu i niewiarygodnym spokojem. Piaszczysta plaża wydawała się ciągnąć w nieskończoność. Na całkowicie czarnym niebie widniały maleńkie, błyszczące gwiazdy, które wraz z wielkim, okrągłym księżycem oświetlały dwójkę ludzi znajdujących się tuż przy brzegu.
Para leżała na dużym kocu, obok znajdował się koszyk z jedzeniem i butelką wina, która opróżniona była już do połowy.
- Los Angeles jest piękne nocą - wyszeptała blondynka, jakby powiedzenie czegoś głośniej mogło zepsuć tę magiczną chwilę.
- Los Angeles nie jest nawet w połowie tak piękne jak ty - odpowiedział jej towarzysz, delikatnie całując ją w czoło.
Dziewczyna uśmiechnęła się w odpowiedzi na ten mały, ale znaczący gest i upiła resztkę wina znajdującą się w kieliszku.
- Jesteś cudowny, miałam wielkie szczęście, że zderzyliśmy się w supermarkecie - na te wspomnienie uśmiech jeszcze bardziej rozbłysł na jej twarzy.
Spojrzał na nią z miłością. Chciał, żeby ta chwila trwała wiecznie, już nigdy nie chciał wypuszczać jej ze swych ramion. Dzięki niej oddychał, czuł, że miłość jednak istnieje.
W wieku piętnastu lat stracił w nią wiarę, jednak teraz jako osiemnastolatek ponownie w nią wierzył. Dzięki niej.
Za każdym razem gdy na nią spojrzał, zachwycał się jej urodą. 

Wyglądała jak anioł. Długie, falowane włosy były w kolorze miodu a jej zielone w kształcie migdału oczy okalały długie rzęsy. Miała idealną, brzoskwiniową cerę muśniętą słońcem, cała była idealna. A przede wszystkim była jego - tylko to się liczyło.
- Ten sklep na zawsze zostanie w mojej pamięci, będziemy tam zabierać nasze dzieci - odpowiedział jej uśmiechem i przytulił ją mocniej, jakby w obawie, że zaraz zniknie.
- Masz rację, pokażemy im miejsce, gdzie wszystko się zaczęło, to już dwa lata, ten czas tak szybko mija.
Nagle chłopak spoważniał i spojrzał głęboko w oczy ukochanej. 

To był ten moment. I tak za długo zwlekał. Nie dbał o to, że jest za młody ani o fakt jak zareagują jego rodzice czy rówieśnicy. Patrząc na nią czuł pewność - to ta jedyna, ta z którą chce spędzić resztę życia, wychować dzieci, zestarzeć się.
Dyskretnie wyjął z kieszeni spodni aksamitne, małe pudełeczko w kształcie serca i otworzył je lekkim kliknięciem.
- Julio Cruzes, czy zostaniesz moją narzeczoną, a następnie żoną ?
Dziewczyna rozszerzyła ze zdziwienia oczy i przez chwilę zapanowała cisza.
- Tak, Jack ! Kocham Cię - pisnęła blondynka i rzuciła się w ramiona chłopaka.
- Ja Ciebie też, na zawsze.





***

            Aria przetarła zaspane oczy. W ostatnich dniach o wyspaniu się  mogła tylko pomarzyć. Szkoła i praca pochłaniały ją do tego stopnia, iż brakowało jej czasu na wszystko. Spędzanie nocy w Badway,  a następnie odwiedzanie uczelni było nie lada wyzwaniem. Wiecznie zabiegana, a przede wszystkim spóźniona, zdążyła przywyknąć do szybkiego trybu życia.
Dorabianie w klubie umożliwiało jej dokładanie się do czynszu, kupowanie podstawowych produktów spożywczych oraz drobnych wydatków na siebie.
Rodzice, którzy mieszkali w Houston przysyłali jej co miesiąc pieniądze, jednak nie były to sumy, z których mogłaby przeżyć w Nowym Jorku.
 Miasto te zdecydowanie nie należało do najtańszych. O mieszkaniu bliżej centrum mogła tylko pomarzyć. Brooklyn był jedną z najtańszych dzielnic i to tam postanowiła, wraz z Danem zamieszkać.
Daniela poznała na pierwszym roku swojej nauki,a po ośmiu miesiącach znajomości postanowili razem dzielić cztery kąty. Oficjalnie byli parą od dwóch lat i traktowali ten związek bardzo poważnie.
Plany na przyszłość mieli już w większości przemyślane, a przyszli teściowie uwielbiali Dana i jego rodzinę.
           Brunetka leniwie wstała z łóżka i rozejrzała się w okół. Ich sypialnio-salon połączony był z kuchnią dzięki czemu miała widok na prawie całe mieszkanie.
Daniel siedział już przy stole, popijając swój ulubiony sok pomarańczowy. 
Obok na blacie leżał plik dokumentów i brązowa, skórzana aktówka, którą dostał od Arii na dwudzieste czwarte urodziny.
- Wyspałaś się ? - zapytał mężczyzna, patrząc czule na rozczochraną brunetkę o lekko spuchniętych od snu oczach. Nawet po przebudzeniu prezentowała się naprawdę pięknie. Czasami nie mógł uwierzyć, że taka dziewczyna jak Aria zainteresowała się jego osobą. Uważał się za całkowitego przeciętniaka.
- Nie, w Badway był wyjątkowy ruch jak na poniedziałek i musiałam zostać do końca - jęknęła i przeciągnęła się energicznie.
- A jak tam mój obiecujący prawnik ? - wstała z łóżka i objeła go mocno, cmokając w świeżo ogolony policzek.
- Powoli. Może po stażu w kancelarii w końcu potraktują mnie poważnie i będę zarabiał lepsze pieniądze - odpowiedział jej i zaczął chować papiery do teczki.
- Muszę się zbierać. Obiecałem ,że będę dziś wcześniej - dodał i już po chwili go nie było.
Aria uznała, że ostatnim czasem nie spędzają ze sobą tyle czasu ile by chciała. Postanowiła przy najbliższej okazji zorganizować jakąś romantyczną kolację w celu zrekompensowania ciągłej nieobecności w domu.
Musiała jednak się z tym wstrzymać, gdyż dzisiaj również musiała zawitać na uczelni i w pracy.
Niechętnie przerwała swoje rozmyślenia i ruszyła w kierunku łazienki, aby doprowadzić swój  wygląd do porządku. Oznaczało to kąpiel, związanie włosów i nałożenie ciemnych warstw makijażu na oczy.
Gdy uznała swój wygląd za odpowiedni, nałożyła na siebie obcisły top, jeansową kurtkę i ciemne legginsy. Na myśl o miejscu, do którego zmierza, westchnęła przeciągle.
Pogoda była naprawdę piękna, dlatego droga na uczelnie minęła wyjątkowo miło.
Choć słońce paliło niemiłosiernie, letni wietrzyk natychmiast to wynagradzał delikatnym podmuchem chłodu.
Nie licząc podwózek na uczelnie przez Daniela , Aria podróżowała sama. 
Nie miała bliższych koleżanek z powodu paru składających się na siebie przyczyn.
Niektórych przerażał jej dość oryginalny wygląd, wyrabiając sobie tym samym opinie na temat jej ''nawiedzenia''. Niektórzy próbowali ją poznać, jednak były to zazwyczaj osoby, których Aria nie chciała poznawać . Jednym słowem nie było jej dane posiadać przyjaciół na nowojorskiej uczelni. Nie przeszkadzało jej to jednak,  ponieważ była typem samotnika. Wystarczał jej Dan i nikogo więcej nie potrzebowała. Nie interesowały ją zakupy ani plotki z innymi dziewczynami, co świadczyło o tym, że nigdy nie wkupi się w łaski elity mieszkającej na Manhattanie.



        Weszła do dusznego pomieszczenia zwanego Nowojorską Uczelnią Wyższą i skierowała się w kierunku największej auli w budynku. Po drodze minęła grupkę chłopaków, dyskutujących zawzięcie o najbliższym meczu oraz parę dziewczyn, które zlustrowały ją wrogim spojrzeniem od stóp do głów.
Niewzruszona tym niemiłym incydentem weszła do sali i zajęła miejsce na samym tyle, gdzie zamierzała przespać wykład, by nabrać siły na kolejną ciężką noc.
Wykłady w tak dużej sali umożliwiały spanie, granie czy rozmowy w nieograniczony sposób.
Położyła głowę na ławce i z ulgą zamknęła oczy. Nie przeszkadzał jej hałas panujący w okół niej i już po chwili czuła jak zatraca się w śnie.
 Jednak nie było jej to dane dzisiejszego dnia.
Ktoś z impetem rzucił plecak na miejsce obok niej.
Poczuła woń drogich perfum i już wiedziała kto zaszczycił ją swoim towarzystwem. Niechętnie podniosła głowę i spojrzała na bruneta, którego włosy roztrzepane były w każdą stronę.
Miał lekko podkrążone i zaczerwienione oczy, mówiące o alkoholowej libacji poprzedniego dnia, a Aria nie chciała nawet myśleć o tym, co działo się na ów libacji. Był nieogolony, choć to akurat zdarzało się wyjątkowo często. 
Wyglądał cholernie przystojnie nawet na kacu. To straszne.
- Jest tyle wolnych miejsc. Musiałeś akurat tutaj usiąść ? - w głosie dziewczyny można było wyczuć irytację, która pojawiała się, w każdej ich rozmowie.
- A dlaczego nie? - odpowiedział tylko i uśmiechnął się. Jednak nie był to uśmiech, którym zwykle ją zaszczycał, tylko najzwyklejszy, najnormalniejszy uśmiech.
Aria spojrzała na niego podejrzliwie, zastanawiając się czy Jack poprzedniego dnia nie dostał kamieniem lub innym ciężkim narzędziem w głowę.
Nie skomentowała jednak tego głośno tylko z powrotem położyła głowę na ławce, gotowa do półtora godzinnej drzemki.
Nie minęła minuta, gdy spokój brunetki po raz kolejny został przerwany.
- Ciężka noc ? Twój przyszły były chłopak nieudolnie chciał Cię zadowolić ? - głos Jacka wrócił do normalnego tonu, a jego twarz przybrała po raz kolejny zbyt pewny wyraz.
Westchnęła. Nigdy nie miała do czynienia z tak irytującym osobnikiem. 
Zawsze wystarczyło, że nazwała kogoś idiotą i ten natychmiast dawał jej święty spokój.
Jednak tym razem było inaczej. Na Jacka wyzwiska  w ogóle nie działały. Puszczał je mimo uszu i w swoim małym światku udawał, że wszystko kręci się w okół niego, a każda dziewczyna o nim marzy.
Co prawda Aria domyślała się, że takich kobiet jest bardzo dużo, ale sama nie należała do tego grona z czego czerpała wielką satysfakcję. 
Tutaj górowała nad Faysem. Nie była nim zainteresowana do czego nie był przyzwyczajony.
- Czy możemy ograniczyć nasze kontakty do kiwnięcia głową na przywitanie? - zapytała z nadzieją ciemnooka, nie podnosząc się z blatu ławki. 
Nie chciała patrzeć na Jacka, łatwiej było jej to mówić w ciemnościach, wyobrażając go sobie jako pryszczatego studenta z dziewiczym zarostem. 
O wiele łatwiej.
- Nie, jesteśmy stworzeni do połączenia naszych ciał w akcie seksualnym - stwierdził chłopak tonem jakby informował jaka jest pogoda. Tak po prostu. Jakby to co powiedział nie miało większego znaczenia.
On nie miał wstydu.
- Błagam Cię, czy Ci się to kiedykolwiek znudzi ? - spytała brunetka w końcu podnosząc wzrok na rozmówcę. Nadal był przystojny. Niestety.
- Pewnie wtedy kiedy mi ulegniesz - skwitował wesoło, przysuwając się bliżej. Aria chciała się od niego odsunąć jednak z drugiej strony znajdowała się ściana, co uniemożliwiało jej oddalenie się, a tym bardziej ucieczkę.
- Fayes, czy ty jesteś kompletnym idiotą, czy tylko udajesz? Co mam zrobić, żebyś w końcu przestał gadać takie głupoty?
Tylko na nią patrzył. Fakt, że nie udzielał jej żadnej sensownej odpowiedzi jeszcze bardziej ją złościł.
Tak po prostu siedział, stykając się z nią nogą i świdrował ją spojrzeniem. 
Aria złapała się na tym, że wpatrzyła się w jego oczy, zafascynowana tym  niespotykanym kolorem.
- Widzisz, chwila a ty już nie potrafisz oderwać ode mnie wzroku - wyszczerzył swoje idealne zęby i dalej bezczelnie się gapił. Złość jaka się w niej gotowała był nie do opisania.
Parę osób spojrzało na nich z zaciekawieniem, gdyż widok najprzystojniejszego chłopaka z najdziwniejszą dziewczyną na roku nie był czymś normalnym.
Szczególnie nie spodobało się to płci żeńskiej, która co chwilę łypała na Arię złowrogim spojrzeniem.
Jack jednak zdawał się zupełnie tym nie przejmować, wciąż wpatrując się w dziewczynę z łobuzerskim błyskiem w oku.
Fakt, że go to bawiło jeszcze bardziej doprowadzało ją do szału. 
Ze swoim planem przespania zajęć już dawno aczkolwiek boleśnie się pożegnała.
Przysunął się jeszcze bliżej, choć Aria nie spodziewała się, że jest to możliwe. Nie mogła już zignorować dotyku ich ciał, gdyż nacisk spowodowany zbyt dużym zbliżeniem zdecydowanie się zwiększył.
Nie podobało jej się to. Nie podobało jej się również to, że jeszcze bardziej czuła jego perfumy.
 Zapach był intensywny, ale było w nim coś orzeźwiającego, przez co nie robiło jej się słabo.
Jak gdyby nigdy nic brunet sięgnął do swojej kieszeni, muskając dłonią jej nogę co spowodowało, że Aria czuła się jak w pułapce z której w żaden sposób nie może się uwolnić.
Wyciągnął z kieszeni czerwone opakowanie gum. Do żucia oczywiście.
- Może gumę malinową ? - zapytał niewinnie, a gdy odpakował jedną z nich, włożył do ust, a Aria poczuła intensywny zapach malin, myślała że zwariuje.
Uwielbiała maliny, ich zapach, smak, kolor, wszystko. Fakt, że jej ulubiony smak znajduje się w ustach Jacka, zaniepokoił ją. Nie wiedziała skąd ta reakcja jednak wpadła w lekką panikę, którą jak najszybciej postanowiła zignorować.
- Nie, dzięki - odpowiedziała krótko, starając się, by jej głos nie zdradzał żadnych emocji. Udało się.
Profesor oznajmił, że zajęcia dobiegły końca, za co Aria była mu niezwykle wdzięczna.

Brunetka wybiegła ze szkoły w wyjątkowo szybkim tempie. Błyskawicznie znalazła się w metrze, gdzie pozbawiona towarzystwa Jacka, odetchnęła z ulgą.
Tym razem Jack Fays przesadził, nie dopuści już do takiej sytuacji. 
Otworzyła torbę w poszukiwaniu odtwarzacza mp4, gdy natknęła się na czerwone, jaskrawe opakowanie.
Na pudełeczku przyklejona była kartka :
''Wiem, że lubisz maliny. J. ''
Dał jej gumy malinowe.
Aria poczuła dziwny ucisk w żołądku i miała ochotę cisnąć opakowaniem, jednak nie zrobiła tego.
W końcu kochała maliny.

56 komentarzy:

  1. Boże, no rozdział po prostu znakomity, jesteś nieziemska ! A fakt, że tak szybko dodałaś jeszcze bardziej mnie ucieszył. Kocham Cię <3 Z niepohamowaną ciekawością czekam na kolejny rozdział. Życzę jeszcze więcej weny i ściskam mocno. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ej bo zaraz popadnę w samozachwyt haha :D
      dziękuje Ci bardzo :):)

      Usuń
  2. Piszesz dokładnie tak jak lubię. Bez pośpiechu, ale nie rozciągasz akcji bez końca. Tak trzymaj ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie lubię się rozpisywać, więc komentarz będzie krótki i sądzę, że treściwy. Pozornie prosta historia, ale to sprawia, że bardziej prawdziwa i przystępna. I to mi się podoba! Pisz dalej tak dobrze, a będzie warto tutaj zaglądać.

    Życzę weny i wielu czytelników.
    http://historia-jutra.blogspot.com

    P.S.
    Pytasz jaka to będzie historia?
    Nie zdradzę nic poza tym co napisane w "O blogu".

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne opowiadanie, z niecierpliwością czekam na następne <3 ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział bardzo mi się spodobał, zwłaszcza końcówka :)
    Nie musisz mnie informować o nowych, bo sama często tu zaglądam.
    Gdybym jednak się do czegoś nie przyczepiła, nie byłabym sobą. Zauważyłam dużo błędów interpunkcyjnych, jeśli je poprawisz, będzie czytało się o wiele przyjemniej. Domyślam się, że to pewnie wynika z pośpiechu i przeoczenia, bo sama też tak mam. Mam nadzieję, że nie potraktujesz źle mojej krytyki, w końcu wszyscy się od siebie uczymy :)
    Miałam zapytać o to wcześniej... Studiujesz, czy się jeszcze uczysz? Pytam, bo opisujesz życie studentów i bardzo mnie to zaciekawiło. Oczywiście jeśli nie chcesz, nie odpowiadaj ;)
    Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale fajnie, że dodałaś tak szybko kolejny rozdział :D Kurczę, chyba Jack zaczyna powoli (bardzo powoli) przechodzić na drugą stronę mocy. Przez ułamek sekundy wydawał się być jak nie Jack, w jego wypadku to już spore zaskoczenie ;) Zastanawia mnie któż to taki ta Julia, która wydawać by się mogło że skutecznie usidliła mało stałego (przynajmniej obecnie) jeśli idzie o uczucia Jacka. No i cóż takiego się z nią stało. Obstawiam, że jej się znudziło, bo to mogłoby trochę wyjaśniać nastawienie pana J. do wszystkiego... Mam sporą słabość do takich bohaterów i chociaż w normalnym życiu takiego człowieka bym zignorowała i posądziła o bycie totalnym kretynem (chyba), to czytać właśnie najbardziej lubię o takich Jackach. Mam nadzieję, że następny rozdział także pojawi się szybko.... Albo nawet jeszcze szybciej :D
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też w rzeczywistości olałabym Jacka, chociaż z jego wyglądem to nigdy nie wiadomo :P

      Usuń
  7. Również trzeci rok studiów, w dodatku inżynierskich, chociaż to pisanie zawsze było moją pasją ;) Musimy kiedyś pogadać na gg :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mimo to, że Jack jest taki wścibski i nie daje za wygrana to jakoś lubie go :D
    Kurcze! Coś czuje ze jednak beda razem lub cos ;d
    czekam z niecierpliwoscia na new :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze nie zdążyłam skomentować poprzedniego, a tu już kolejny rozdział się pojawił. nie, żeby mnie to nie cieszyło, wręcz przeciwnie, jestem bardzo zadowolona ;). W poprzednim rozdziale odrobinę brakowało mi sytuacji pomiędzy Arią i Jackiem, jednak teraz to wynagrodziłaś w stu procentach ;d. Coś mi się wydaje, że Jack został w przeszłości bardzo zraniony przez dziewczynę (tudzież kobietę), dlatego teraz traktuje je tak przedmiotowo. Nie chce kolejny raz się zaangażować.
    Czekam na kolejny ;).
    P.S. Zawitałaś u mnie w linkach.

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział cudowny. Zresztą, całe opowiadanie jest cudowne. Uwielbiam to, jak piszesz. Wykreowani przez Ciebie bohaterowie zachwycają mnie i trudno mi zdecydować, czy bardziej lubię Jacka, czy Arię. Muszę przyznać, że zainteresowała mnie przeszłość Jacka. Obstawiam, że został zraniony przez tę tajemniczą kobietę i dlatego tak ciężko mu jest zaangażować się w jakikolwiek związek. Niemniej jednak z utęsknieniem czekam na następny rozdział. Mam nadzieję, że nie zabraknie w nim przekomarzania się naszych wspaniałych bohaterów, bo to z pewnością wychodzi im zawodowo.

    Pozdrawiam serdecznie.
    Ps. Zapraszam na nowy rozdział. www.drumming-songs.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej :) U mnie pojawił się 2 rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam do mnie na kolejną część :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Hmmm, wygląda na to, że Jack skrywa w sobie nie tylko bolesne wspomnienia związane z rozwodem rodziców, ale także swoją pierwszą miłością. Mogę jedynie się domyślać co się później wydarzyło, a tym samym wpłynęło na jego obecne zachowanie i styl bycia.
    Aria i Daniel wyglądają na całkiem dobraną parę. Naprawdę nie wiem jak to rozegrasz, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, że Aria zdradziłaby swojego chłopaka. Z tego co dotychczas przeczytałam i na tyle na ile zdążyłam poznać jej postać, odnoszę wrażenie, że jest zupełnym przeciwieństwem obecnego Jacka.
    Trzeba przyznać, że Jack jest bardzo uparty, skoro przy każdej nadarzającej się okazji wręcz narzuca Arii. Tak szczerze powiedziawszy myślę, że ona gdzieś tak w głębi serca mu się podoba i może nawet coś do niej czuje, tylko nie zamierza się do tego przyznawać, nawet przed samym sobą.

    Jeśli można prosiłabym o informowanie mnie o nowych odcinkach. W razie czego moje gg 45453129 , gdzie Ci będzie wygodniej tam mnie informuj.

    Dodałam też nowym odcinek www.wspomnienie-przeszlosci.blogspot.com
    więc serdecznie zapraszam do czytania i życzę miłej lektury! ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ach i całkiem zapomniałam dodałam Cię do linków ;]

    OdpowiedzUsuń
  16. Na wstępie chciałam przeprosić za tak długą nieobecność. Nadrobiłam wszystkie rozdziały i bardzo mi się podobały, jak zwykle zresztą :). Szczerze mówiąc tak właśnie myślałam, że Jack kiedyś został skrzywdzony przez ukochaną osobę i dlatego teraz unika miłości. Kto wie, może Aria odmieni jego podejście do życia? Jest inna niż wszystkie znane Jackowi kobiety i mam wrażenie, że imponuje mu tym, że nie leci na niego tak jak one. Czekam na następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. dziękuje wszystkim za miłe słowa !! <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie miałam pojęcia, gdzie napisać - piszę tu.
    Pojawił się prolog, na który serdecznie zapraszam na http://atlas-chmur.blogspot.com/

    Z twojego komentarza wywnioskowałam, że mam wysyłać info - albo chociaż o tym pierwszym poście powiedzieć. :D

    Pozdrawiam!
    Bellatrix

    OdpowiedzUsuń
  19. Ajajajaj <3

    Po pierwsze, dziękuję bardzo za komentarz na moim blogu :)
    Po drugie właśnie skończyłam czytać dotychczasowe rozdziały. Powiem szczerze, że jak dla mnie to najlepiej pisane opowiadanie o tematyce innej jak fantasy czy science-fiction.
    Wychodzi Ci to naprawdę świetnie. Uwielbiam postać Jacka, taki chamski i no...niewyżyty seksualnie ? XD
    Aria zyskała moja sympatię przez samo imie, które jest jednym z moich ulubionych :)
    Poza tym uwielbiam jej styl, bo poniekąd sama tak się ubieram i znam ten ból jak ktoś cię wyśmiewa ;_;
    Tak czy siak, naprawdę zakochałam sie w Twoim opowiadaniu od przysłowiowego pierwszego spojrzenia i czekam z niecierpliwością na nową notkę :)
    Informuj mnie jeśli znajdziesz czas, proszę!
    Pozdrawiam i życze weny :*:)

    /lies-we-tell.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale mi miło <3 :D
      Ja, tak jak Daniel uważam swoje opowiadanie za - przeciętniaka więc trochę zszokowała mnie twoja wypowiedź :D
      Co do Jacka to masz rację - jest niewyżyty :D
      Od bliższego spotkania z Eleną jeszcze nikogo nie wykorzystał haha
      dziękuje jeszcze raz :*

      Usuń
  20. jeśli masz chęć to zapraszam na nowy rozdział
    www.losyhermiony-dhl.blogspot.com
    pozdrawiam
    atramaj

    OdpowiedzUsuń
  21. U mnie pojawiła się nowa część :) zapraszam do czytania i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Hej sorry, że pisze tutaj, ale chciałam Cię zaprosić na odcinek 2
    http://wspomnienie-przeszlosci.blogspot.com

    Miłego czytania! ;)

    Ianthe

    OdpowiedzUsuń
  23. Serdecznie zapraszam na nowy rozdział. www.drumming-songs.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Czekam niecierpliwie na następny rozdział!
    Tymczasem zapraszam do siebie: http://nasze-wizje-dotykaly-nieba.blogspot.com/ c:

    OdpowiedzUsuń
  25. kiedy pojawi się kolejny rozdział ? ;)

    PS. z góry przepraszam za spać, ale chciałabym Cię zaprosić na nową notkę u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Zapraszam do mnie na kolejną cześć. Mam nadzieje, że znajdziesz chwilę, by przeczytać i skomentować :) Pozdrawiam! :))

    OdpowiedzUsuń
  27. Zapraszam serdecznie do polubienia strony https://www.facebook.com/elly.officialwebsite
    Potrzebuję lajków, aby udostępniono mi statystki strony... Byłabym wdzięczna za pomoc. I, jeśli masz ochotę, zajrzyj też na moje blogi, a szczegóły tutaj: http://www.blogger.com/profile/17431549326831046650

    OdpowiedzUsuń
  28. Jaka Julia -.-? To mi się nie podoba... Coś tu kręcisz, kręcisz, kręcisz... No dobra, w takim razie czekam z ciekawością na nowy rozdział :3
    Pozdrawiam ♥

    PS: U mnie nn ! Zapraszam... Chyba :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Blog jest cudowny i serdecznie zapraszam na swojego bloga : http://two-bff.blogspot.com/ ;3

    OdpowiedzUsuń
  30. Wybacz mi spam, ale mam z przyjemnością informuję że zostałaś nominowana do Liebster Award.

    Wszystkie potrzebne informacje są tutaj : http://wspomnienie-przeszlosci.blogspot.com/p/nominacje.html

    OdpowiedzUsuń
  31. Zapraszam do mnie na nową część :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Kiedy możemy spodziewać się kolejnego rozdziału? ;)

    Zapraszam do mnie na nową część :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  33. O rany, przeczytałam wszystkie rozdziały i stwierdzam, ze to jest genialne! ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Serdecznie zapraszam na nowy rozdział.
    www.drumming-songs.blogspot.com

    PS!! Kiedy nowy rozdział u Ciebie? Sprawdzam i sprawdzam, a tu nadal nic...

    OdpowiedzUsuń
  35. Na http://jestes-jedyny.blogspot.com pojawił sie 3 rozdział. Zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  36. Kiedy następny rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Na http://mala-sabotazystka.blogspot.com/ pojawił się rozdział ;)
    Zapraszam :)
    Ross

    OdpowiedzUsuń
  38. ,,Ile jeszcze mogę znieść
    Niepewność obezwładnia mnie
    Czekam licząc każdy dzień
    W nadziei, że pojawisz się
    Byłam kiedyś już o krok
    Wyraźnie wyczuwałam to
    Trafiłam jednak na Twój cień
    Mimo tego ciągle wiem
    A kiedyś Cię znajdę...znajdę Cię
    A w końcu znajdę
    Jestem coraz bliżej wiem...
    A kiedyś Cię znajdę...znajdę Cię
    A w końcu znajdę
    Jestem coraz bliżej....
    Ile jeszcze mogę znieść
    Cierpliwość kiedyś kończy się "

    Reni Jusis wyraziła w swojej piosence to, że kiedyś JA CIEBIE znajdę. A jak cie znajdę to nagle na ,,I love you, Jack" pojawi się nowy rozdział, proste! Pozdro :D

    OdpowiedzUsuń
  39. Hej

    Byłam tu już kilka razy, ale jakoś dopiero dzisiaj miałam ochotę zapoznać się z tym co to publikujesz.

    Widać, że masz dość bogate słownictwo, ale momentami miesza się ono z kolokwializmami. Np. jest ładne zdanie a na końcu wspominasz coś o "dobieraniu się do majtek" - to wszystko psuje. Kilka razy zirytowało mnie to trochę, ale chęć poznania dalszych losów bohaterów zwyciężyła i w tym tkwi twoja siła. Dobrze, że Aria nie od razu uległa urokowi Jacka. Cieszę się, że jednak ukazujesz wewnętrzną siłę bohaterki.

    Kolejnym problemem są literówki, niepotrzebne spacje i brak zaimków oraz przecinków. Niby nic nie znaczące błędy, a jednak psują końcowy efekt.

    Jestem ciekawa jak rozwiniesz akcję. Naprawdę.
    Martwi mnie fakt, że postać Jacka jest taka... (tutaj szukam odpowiedniego słowa)... sucha. Zwłaszcza w pierwszych rozdziałach, bo teraz widać, że próbujesz jakoś umotywować jego zachowanie, np. przywołując to wspomnienie o zaręczynach i rozwodzie rodziców.
    Chciałabym, żebyś przedstawiła osobę Jacka, mimo wszystko, jako człowieka, który jednak myśli...

    Prowadzisz narrację trzecioosobową, więc powinniśmy się więcej dowiadywać o bohaterach. Teoretycznie. W rzeczywistości ten narrator jest tylko obserwatorem, szkoda, bo ten typ narracji pozwala przekazać czytelnikowi więcej niż narracja pierwszoosobowa.

    O, przypomniało mi się coś jeszcze. Proszę, przestań nazywać złowrogie zmierzenie danej osoby przykrym incydentem. Zgodnie ze słownikiem języka polskiego incydent to zdarzenie, nie niemiłe spojrzenie.



    Mam nadzieję, że nie znienawidzisz mnie po tej wypowiedzi. Wiedz, że nieczęsto poświęcam czas na durne opowiadania, a tym bardziej nie komentuję ich. Popraw literówki i inne błędy (chociażby dla nowych czytelników, bo takich na pewno ci przybędzie ;) a tekst będzie milszy dla oka czytelnika.


    Pozdrawiam ciepło i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, jak zwykle o czymś zapomniałam...
      W trakcie czytania wyłapałam dwa błędy logiczne. Pierwszy związany z uczelnią: raz piszą egzamin z historii sztuki, potem jakieś zajęcia związane z dziennikarstwem a na końcu rachunkowość. WTF?
      Przez bodajże dwa rozdziały Jack wyciągał ostatnie czyste ubrania. Ho, ho... Czyli że to taka magiczna szafa? ;)

      Usuń
  40. Widzę że nie tylko ja od kilku miesięcy nic nie opublikowałam :D mam nadzieję, że szybko dodasz nowy rozdział, czekam niecierpliwie ;)

    OdpowiedzUsuń
  41. będzie kolejny?

    OdpowiedzUsuń
  42. Hmm...mam nadzieję, że nie zakończyłaś swojej działalności;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Hej hej, to znowu ja :D gdzie się podziewasz? Wracaj szybciutko! :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Wrócisz do nas? Bo mnie tak smutno bez Jacka... :(

    OdpowiedzUsuń
  45. Heeej ;*
    opowiadanie masz cudowne, wpadłam na nie przypadkiem i nie żałuję, że je przeczytałam, jest PER-FECT ♥ nie mogę się doczekać następnych rozdziałów, a obawiam się, że ich nie będzie, ponieważ tak długo nie piszesz ;/ błagam wróć ! malo jest takich opowiadań, które tak bardzo mnie zaciekawią jak Twoje, chciałabym jeszcze poczytać na ich temat ;)
    ej ! jeszcze nie było większego zbliżenia pomiędzy Jackiem, a Aria, a chyba wszyscy na to czekamy ;P musisz to skończyć ! patrz ile masz czytelników ;) mam nadzieję, że wrócisz, pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  46. Ciekawy rozdział. Czekam na nexta


    -----------------------------
    http://historia-bolu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  47. Cała aura tych malin jest po prostu wspaniała.
    Jestem tak cholernie ciekawa co wypyśliłaś po prawie rocznej nieobecności na tym portalu. Rozdział 9 czas zacząć.

    OdpowiedzUsuń
  48. Ale się tutaj tłoczno zrobiło! :) Guma z karteczką sprawiła, że miałam ochotę krzyczeć! O rany, Aria zaraz wpadnie po uszy!! Nie wiem, czy się cieszyć czy nie, bo w końcu Daniel... O rany.

    P.S. Nadal nie mogę uwierzyć, że całe opowiadanie było pisane w tak długim czasie. Podziwiam Cię, że mimo takich przerw koniec końców chciało Ci się wracać. I dobrze, bo gdybyś mnie zostawiła w tym momencie bez dalszych rozdziałów to bym zwariowała!

    OdpowiedzUsuń
  49. Jack i Aria mają jakiegoś świra na punkcie malin! Ja tych owoców nie lubię... wolę truskawki :3
    Trzeba przyznać, że mimo wszystko Elena zachowała się niezwykle profesjonalnie. No, a Jack nie ma już, co liczyć na bliższą znajomość z piękną sąsiadką!
    Czy to było wspomnienie Jacka? Może jest Jackiem Juniorem i to było wspomnienie jego ojca? Po prostu jakoś nie chce wierzyć, że biedny, słodki i arogancki Jack przeżył wielką miłość i miał złapane serce - co zapewne nastąpiło później.
    Uwielbiam imię Daniel :3 Tak nazywał się chłopak do którego wzdychałam przez trzy lata, a do którego nie miałam odwagi zagadać... on też zaliczał się do raczej "przeciętnej" urody, ale był... moim zdaniem każdy człowiek ma coś w sobie niepowtarzalnego i nie zależy to od wyglądu, ale od tego jaki jest wewnątrz. Bo choć teraz Jack wydaje się aroganckim idiotą (jak nazywa go Aria) to wydaje mi się, że wytworzył wokół siebie mur, chcąc obronić się przed kolejnymi zranieniami.
    Jack jest taki... realistyczny! Z resztą nie tylko on!
    Jakie to słodkie, że dał jej gumy (bo co z tego, że chce ją tylko zaliczyć? Intencję się li... choć gdy tak pisze sama się wkopuje -_-)
    Uwielbiam Twoje opowiadanie!
    Czytając je przypomina mi się mój ulubiony romans o Profesorze z brytyjskim akcentem i studentki która na namową swojej przyjaciółki postanawia stracić "wiano" :D Skończyło się na tym, że biedny Brytyjczyk został sam w jej mieszkaniu, a ona pobiegła o północy po swojego wyimaginowanego kota xD
    Odskoczyłam od tematu, ale chodzi mi o to, że czytając to opowiadanie czuje się, jakbym czytała kolejną jej książkę! Tylko czekać, aż sama napiszesz książkę!
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  50. Tez podoba mi sie zapach malin, choc szczerze mowiac wole brzoskwinie :p duzo napiecia no i Jack wreszcie posuwa sie do przodu. Ciekawe czy dopnie swego.. ide sie dowiadywac dalej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i oczywiscie bardzo zaintrygowal mnie poczatek rozdzialu. Mam nadzieje, ze w dalszej czesci poznam jego rozwiazanie :)

      Usuń