niedziela, 13 stycznia 2013



Rozdział 5




~~***~~




Biblioteka o tej porze świeciła pustkami. Wiekowa bibliotekarka Janet Schrebers leniwie przeglądała gruby zeszyt, znudzona brakiem uczniów, którym mogłaby pomóc.
Do pomieszczenia wszedł  przystojny brunet. Starsza kobieta z nadzieją podniosła głowę w stronę drzwi i natychmiast ją opuściła, widząc kto jest jej gościem.
Jack Fays z pewnością nie chciał jej pomocy, tego była pewna.
Chłopak minął bibliotekarkę, nie zwracając na nią najmniejszej uwagi. Janet powinno być przykro, jednak zdążyła juz poznać tego aroganckiego osobnika.
Usiadł przy sześcioosobowym stoliku i rozłożył wygodnie nogi na krześle obok.
Fakt, że teraz ma robić coś związanego z nauką w ogóle mu nie odpowiadał. Jedynym plusem zaistniałej sytuacji była nawiedzona Aria, do której postanowił nie mówić już  'nawiedzona' bo to jeszcze bardziej zaprzepaściłoby jego misterny plan ,do którego swoją drogą, wciąż nie wiedział jak się zabrać.
Nie minęła minuta, gdy w drzwiach pojawiła się Maggie, wesoło machając do niego ręką.
Jack nie krył zdziwienia jej wiecznym optymizmem, który momentami był po prostu zbyt przytłaczający.
Ruszyła do niego pewnym krokiem, zalotnie poprawiając długą, rudą grzywkę. 
W całej okazałości chłopak mógł jej się dobrze przyjrzeć. Ubrana była w krótką spódniczkę, a Jack dałby sobie rękę uciąć, że nic się pod nią nie znajduje.
Do tego skomponowała różową, zdecydowanie zbyt różową, obcisłą bluzkę, która naprawdę raziła po oczach, a zarazem podkreślała spory biust.
- Jestem jak mówiłeś - zapiszczała dziewczyna swym charakterystycznym, radosnym głosem.
- Cieszę się,że chociaż Ty jesteś na czas - odpowiedział Jack, lustrując ją wzrokiem, na co dziewczyna natychmiast się zaczerwieniła.
Gdyby to ją obrał sobie za cel nie miałby żadnych problemów. Ambicja jednak kazała mu postawić sobie znacznie wyżej poprzeczkę.
Nick Lotis zjawił się nie wiadomo skąd i zajął miejsce na przeciw siedzącej już dwójki.
Był zielonookim szatynem o wyglądzie typowego studenta z amerykańskiego collegu.
Jednak w przeciwieństwie do większości takich osiłków należał do inteligentnych  oraz pamiętliwych osób, czego Jack doświadczał za każdym razem, gdy Nick zaszczycił go spojrzeniem.
I tym razem spojrzał na bruneta chłodnym wzrokiem, skrzyżował ręce i czekał na dalszy rozwój wydarzeń w całkowitym milczeniu. Wszyscy czekali na jeszcze jedną osobę należącą do ich grupy.
Aria zjawiła się w drzwiach wyglądając, jakby dopiero co pokonała maraton. Jack zastanawiał się czy kiedykolwiek zdarzyło jej się być punktualnie, nie wyglądając przy tym jakby przebiegła kilkaset metrów.
- Przepraszam was, musiałam coś załatwić - odpowiedziała, poprawiając włosy, które powychodziły jej z każdej strony.
Koszula Arii również postanowiła jej się sprzeciwić i po raz drugi dzisiejszego dnia odpięła się o parę guzików za daleko.
Jack nie byłby sobą gdyby natychmiast tego nie zauważył i nie zaczął z lubieżnym uśmiechem wpatrywać się w błękitny, koronkowy stanik brunetki. Chociaż piersi szczelnie okalała bielizna wyobraźnia Jacka pędziła jak szalona i oczyma tej o to wyobraźni widział już na sobie gołą Arię bez owego odzienia.
Nick również nie mógł się powstrzymać przed tym widokiem i oboje bezczelnie wlepiali swoje ślepia w dziewczynę, która nadal walcząc z gumką nie była tego świadoma.
Maggie, która całym zajściem zachwycona nie była, siedziała sztywno na krześle wpatrując się tępo w ścianę i czekając na finał tej sytuacji, w której ona, o dziwo nie brała udziału.
Gdy Aria pokonała wszystkie wystające kosmyki i zauważyła te ''dyskretne'' spojrzenia osobników płci przeciwnej ze spokojem zapięła rozpięte guziki i jak gdyby nigdy nic zaczęła wyjmować zeszyt i długopis z torby. Brunet zauważył cień złości na jej twarzy, jednak naprawdę dobrze się maskowała.
- Widzę, że nikt nie ma zamiaru zacząć, więc ja to zrobię - powiedziała czarnowłosa i otworzyła notatnik na pierwszej stronie.
- Ja i Nick możemy reprezentować związki, a Jack i Maggie bycie singlem - kontynuowała, patrząc bez entuzjazmu na pozostałą trójkę.
- Myślę,że razem to opracujemy a na zaliczeniu dopiero tak się podzielimy. 
Może dzisiaj skupmy się właśnie na singlach, jakie są zalety? - dodała, patrząc wyczekująco na grupę.
- Brak ograniczeń - powiedział Nick, patrząc z zainteresowaniem na Arię.
Jack dopiero teraz zauważył, że dziewczyna mimo swojego dziwnego stylu bycia podoba się mężczyznom. Na to spostrzeżenie potrzebował prawie trzech lat.
- Okej, druga osoba nas ogranicza - powiedziała, brunetka notując to w zeszycie.
- Seks z wieloma kobietami - odezwał się Jack z uśmiechem, czekając na reakcje Arii. Z nadzieją zerknął na zapiętą prawie pod szyję koszulę napotykając przy tym zimny wzrok jej właścicielki.
- Bardzo to głębokie, ale raczej się nie nadaję na konwersacje - odpowiedziała dziewczyna, nie spuszczając z niego wzroku.
- Czasami nawet bardzo głębokie - odrzekł Jack, na co Maggie zaśmiała się krótko.
Przewodnicząca grupy westchnęła i spojrzała na chłopaka zniesmaczona. Miała naprawdę ciemne oczy, brunet miał ochotę podejść bliżej i upewnić się czy nie są czarne. Zastanawiał się kiedy nadarzy się ku temu stosowna okazja.
Obserwację Jacka przerwała rudowłosa, która w końcu zabrała głos w dyskusji.
- Możliwość flirtowania z wieloma osobami bez żadnych konsekwencji i ukrywania się z tym.
- Okej, zapisuje to. Ja bym dodała więcej czasu dla przyjaciół - powiedziała Aria, ponownie zapisując kartkę kolejnymi myślnikami.
- Wydajemy mniej kasy, nie musimy się bawić w żadne kwiaty, kolacje itd - dodał Jack.
- Dobra, w sumie może być - odrzekła dziewczyna niezbyt zadowolona, że musi przyznać rację chłopakowi.
- Więcej czasu dla siebie, na swoje zainteresowania - dodaj jeszcze Nick.
Brunet słuchając wszystkim plusów bycia singlem był zadowolony z tego, że jest wolny z wyboru. Związki go nie bawiły. Nie wierzył w to od kiedy mając piętnaście lat jego rodzice się rozwiedli. Byli idealni parą - tak myślał, jednak były to tylko pozory. Miłość to pozory. Dla Jacka Faysa miłość nie istniała od siedmiu lat.



Jack cieszył się, że przesiadywanie w bibliotece nie trwało dłużej niż godzinę. Nie lubił tego miejsca, które aż przesiąkało zapachem starych książek i perfum równie wiekowej bibliotekarki. Kojarzyło mu się to z nauką, czyli według niego bardzo źle.
Postanowił wyjść w końcu z budynku i przewietrzyć się po paru godzinach przesiadywania w dusznej szkole. Na dziedzińcu było jeszcze wiele osób, czekających na kolejne zajęcia.
Brunet wyciągnął z kieszeni pogniecioną paczkę papierosów i zapalił jednego.
Przy schodach zauważył Arię widocznie kogoś wyczekującą. Zaciągnął się mocno i ruszył w kierunku dziewczyny. Nie wiedział jaki tak naprawdę jest tego cel, ale twardo szedł w jej kierunku.
- Na kogo czekasz ? - zapytał siadając na schodach i zaciągając się po raz kolejny.
Aria spojrzała na niego uważnie, nie do końca wiedząc do czego ta rozmowa ma prowadzić.
- Na chłopaka - powiedziała w końcu, a Jack uznał, że liczy na to, iż dzięki tej odpowiedzi łatwo się go pozbędzie.
- Wciąż z nim jesteś?
- A dlaczego mam z nim nie być ?- powiedziała dziewczyna, patrząc na niego z niecierpliwością pomieszaną z irytacją. Wkurzał ją, widać to było na pierwszy rzut oka.
- Może uznałaś, że wolisz kogoś przystojniejszego - odpowiedział brunet, wstając i podchodząc do niej bliżej. Poczuł słodki zapach malin, który zupełnie nie pasował do jej mrocznego stylu.
Odruchowo zgasił papierosa nie chcąc mieszać tego zapachu. Uwielbiał maliny.
- Jeśli myślisz o sobie to wiedz, że w ogóle mi się nie podobasz - odpowiedziała Aria, posyłając mu pogardliwy uśmiech.
Za nim Jack zdążył oswoić się ze słowami dziewczyny, już jej nie było. Widział tylko zniszczonego mercedesa, oddalającego się w kierunku Brooklynu. Złapał się na tym, że wciąż ma otwarte usta.
Pierwszy raz usłyszał coś takiego z ust dziewczyny i to go naprawdę zdziwiło.





- Kim był ten chłopak z  którym stałaś na schodach ? - zapytał Daniel ,rozwiązując sportowe buty w korytarzu.
Aria, która przygotowywała dzbanek orzeźwiającej lemoniady spojrzała w jego stronę.
- Słynny Jack Fays,poniedziałek blondynka,wtorek brunetka. Jednym słowem żałosny człowiek - skwitowała dziewczyna, wyciskając więcej cytryny do napoju.
Nie miała ochoty rozmawiać o tym chłopaku. Chociaż w domu chciała od niego odpocząć.
- Chyba przystojny ten żałosny człowiek co ? - zapytał Dan, w którego głosie można było wyczuć nutkę zazdrości. Zdawał sobie sprawę, że należy do tzw. ''przeciętniaków'', a biorąc pod uwagę wygląd Arii był pewien, że nie jeden facet wyglądający jak model zwróciłby na nią uwagę.
- Nie mów, że jesteś zazdrosny - zaśmiała się dziewczyna, podchodząc do blondyna i całując go czule w czubek nosa.
- Nie podoba mi się on ani jego przedmiotowe traktowanie kobiet, więc nie masz się o co martwić. Tylko ty mi się podobasz - dodała, dotykając tym razem swoimi ustami jego ust. Daniel odwzajemnił pocałunek jeszcze bardziej przyciągając dziewczynę do siebie.
- W takim razie musisz spędzić ze mną resztę życia - wyszeptał jej do ucha, składając pocałunki na jej delikatnej szyi.
- Myślę, że jakoś to przeżyje - powiedziała wesoło Aria, po raz kolejny całując swojego ukochanego.
Dan zauważył koszulę Arii, która jak na złość rozpięła się po raz trzeci tego dnia.
- Mi to nie przeszkadza, ale do czasów zajęć wolałbym żebyś zrobiła coś z tymi guzikami - powiedział chłopak przerywając na chwilę pocałunki, które stawały się co raz bardziej namiętne.
Aria uśmiechnęła się, siadając znacząco na łóżko i rozpinając do końca górną część garderoby.
Po dwóch latach spędzonych razem nie wstydziła się nagości.
Daniel zachęcony poczynieniami dziewczyny podszedł do niej. Położył się obok i zaczął muskać ustami jej gorące, pachnące z tej odległości jeszcze intensywniej malinami ciało.
- Kocham Cię - odrzekł, patrząc jej głęboko w oczy i ponownie zaczął obsypywać jej ciało pocałunkami.




15 komentarzy:

  1. No! Zajrzałam tu z nadzieją i proszę, nowy rozdział :)! Jestem zachwycona ale czuję niedosyt.. dlaczego taki krótki? Bardzo lubię Arię, fajna z niej dziewczyna :) Kiedy nowy rozdział?
    Chciałabym Cię też poinformować, że przeniosłam mojego bloga na nowe konto www.nowy-hogwart.blogspot.com i u mnie też dzisiaj pojawiła się nowa notka, dlatego zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. obiecuje,że następny rozdział będzie dłuższy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu, już nie mogłam się doczekać nowej notki :)
    I podoba mi się !
    Czekam na następny i weny życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. podoba mi się wyglą bloga, jak tylko znajdę wolną chwilę to zabiorę się za czytanie ;) dam znać co i jak... ^^ Teraz chciałabym zaprosić cię do mnie ;) http://hope-love-truth.blogspot.com/ pojawił się prolog, może cię zainteresuje. xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Wreszcie przeczytałam!
    Bardzo, bardzo mi się spodobało i mam nadzieję, że nie będzie trzeba czekać aż tak długo na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nominuję Cię do nagrody Liebster Awards :)
    Szczegóły na www.opowiadania-malej-wiedzmy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Pojawił się u mnie drugi rozdział :) Miała poinformować, więc informuję, a kiedy u Ciebie będę mogła zobaczyć nową notkę ? Jeśli możesz, to poinformuj mnie jak dodasz :) Z góry dziękuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Nominowałam Cię na swoim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Końcówka była piękna :) Ojjj :3 Z niecierpliwością czekam na następny rozdział, koniecznie mnie poinformuj :D! Jeśli nie masz nic przeciwko dodam cię do `odwiedzanych` na moim blogu :D

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Słowa Arii bardzo zdziwiły Jacka, moim zdaniem ona dobrze zrobiła, że mu to powiedziała. Ale i tak myślę, że w końcu przestanie mu się opierać, choć na pewno nie nastąpi to szybko. Na razie Jack ma duży problem w postaci Dana :D. Ciekawe jak sobie z nim poradzi.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Baaardzo wciągające opowiadanie, nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! Mam nadzieję, że pojawi się jak najszybciej :) Z pewnością będę Twoją stałą czytelniczką :) Jeśli znajdziesz czas to zajrzyj do mnie: http://shirtandheels.wordpress.com/
    Pozdrawiam! :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiem, że to straszne, ale nie mogę się doczekać takiej sceny z Arią i Jackiem w roli głównej, wiesz?

    OdpowiedzUsuń
  13. No nieeee. Po tym rozdziale to już nie wiem, czy kibicować Jackowi czy Danielowi! A jeśli mam być szczera, to mam wrażenie, że Nick nie pojawił się przypadkiem. Nagle w mojej głowie pojawił się obraz Aria-Nick i, no cóż, całkiem mi się podoba :P (wcale nie paruję Arii z każdym chłopakiem po drodze, wcale a wcale).

    OdpowiedzUsuń
  14. "Słynny Jack Fays,poniedziałek blondynka,wtorek brunetka." made my day! Genialne zdanie, o maly wlos niewybuchnelam smiechem czytajac to.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakieś tandetne te bluzki Aria nosi jak co rusz jej się guzik odpina... ;) Co poradzić jak teraz w sklepach tylko takie badziewia... XD

    OdpowiedzUsuń