sobota, 10 stycznia 2015

Rozdział 13


~~***~~



Aria zjawiła się pod Badway o siódmej trzydzieści. Miała jeszcze pół godziny do rozpoczęcia pracy, dzięki czemu mogła się spokojnie przebrać i przygotować stoliki.
Przed wejściem do klubu odwróciła się w kierunku Jacka, który całą drogę dotrzymywał jej niechcianego towarzystwa.
- Dobra,  odprowadziłeś mnie. Dopiąłeś swego, a teraz idź.
Jack przez chwilę stał zadumany, po czym pokręcił przecząco głową.
- W sumie dawno tu nie byłem, idę z Tobą !
Aria nie mogła w to uwierzyć,  Fayes był naprawdę stuknięty.


Zrezygnowana weszła do środka, a tuż za nią natrętny prześladowca.
 Zajął stolik przy wejściu,a  Aria skierowała się w stronę baru, gdzie ze zdziwieniem wpatrywał się w nią Peter.
- Przyszłaś tu z tym przystojniakiem ?! - zapytał zdziwiony barman, nie spuszczając wzroku z Jacka, który rozłożył się na czerwonej kanapie, przeglądając kartę drinków.
- Przylazł za mną, ani słowa Danielowi. Nie chcę żeby niepotrzebnie denerwował się tym idiotą.
- Będę milczał jak grób. Idź do Marrow'a , ma jakieś specjalne stroje na dziś.
Dziewczyna jęknęła z niechęcią, kierując się w stronę biura Managera. Miała nadzieję, że tym razem nie każe im zakładać różowych, puchowych topów.
Zapukała do drzwi, po czym weszła do niewielkiego pomieszczenia, w którym znajdowało się drewniane biurko, laptop i parę zniszczonych szafek. Louis Marrow siedział za stołem, całkowicie skupiony na ekranie komputera.
- Aria, w kartonie są stroję na dzisiaj. Mamy koncert, będzie sporo ludzi, więc musicie ładnie wyglądać - powiedział, nawet na nią nie patrząc. Brunetka od razu wyczuła, że mężczyzna ma zły humor więc postanowiła nie wchodzić z nim w dyskusję.
Zabrała pudło ze strojami kierując się do szatni, w której siedziały już dwie kelnerki Stacy i Margaret. 
Ta pierwsza była w wieku Arii i przyjechała z Houston w poszukiwaniu lepszego życia, z dala od jej byłego chłopaka narkomana. Margaret zaś miała trzydzieści lat i dwójkę dzieci, a oprócz pracy jako kelnerka, za dnia była ekspedientką w sklepie. Obie były bardzo sympatyczne, jednak poza pracą nie miały ze sobą żadnego kontaktu.
- Cześć Aria - powiedziały niemal chórem, uśmiechając się pogodnie . 
- Cześć, mam stroje na dzisiaj, już się boję - powiedziała, wyjmując z kartonu poszczególne części garderoby.
Outfitem na dzisiejszy wieczór okazał się skąpy, skórzany top, odsłaniający kawałek talii oraz mini z wysokim stanem, która była stanowczo za krótka. Na dnie pudła, dziewczyna dostrzegła coś włochatego co okazało się krótką,czarną peruką.
- Przynajmniej nikt nas nie pozna - uśmiechnęła się krzywo Stacy, chowając swoje jasne włosy pod puklami sztucznych.
Po przebraniu się w strój pracowniczy, Aria spojrzała niechętnie w lustro.
- Wyglądam jak prostytutka - skwitowała, patrząc na odsłonięte ciało.
- Moim zdaniem wyglądasz szałowo, będziesz miała dużo napiwków - stwierdziła Margaret przyglądając się brunetce. 
- Czego nie robi się dla pieniędzy - powiedziała cicho Aria, wychodząc na główną salę.



Do klubu przybywało coraz więcej ludzi, Jack dowiedział się, iż ma się tutaj odbyć jakiś koncert rockowy. Poinformował Marka o swojej lokalizacji, chcąc by dotrzymał mu towarzystwa. Wiedział, że jeżeli ma zdobyć Arię musi darować sobie podrywanie, zwłaszcza na jej oczach co było dość trudnym zadaniem, gdyż wokół krążyło wiele seksownych kobiet.
- Gadałeś już z Eleną ? - zapytał Mark, siadając obok niego na skórzanej sofie i wypatrując w tłumie najlepszych kąsków na dzisiejszą noc.
- Jeszcze nie, jakoś nie mam ochoty na nią patrzeć.
- Załatw to jak najszybciej,musisz się dowiedzieć czegoś więcej o tej diablicy.
- Postaram.. - Jak nie dokończył, gdy zobaczył przed sobą jedną z najseksowniejszych dziewczyn jakie miał okazję zobaczyć w życiu. Krótkie, czarne włosy sięgające podbródka opadały jej lekko na twarz. Skórzany top uwydatniał krągły, choć nieduży biust, a skąpa mini odkrywała ciało, w takich miejscach, iż wyobraźnia chłopaka pędziła jak szalona wyobrażając sobie co znajduję się pod spodem.
Bordowe, wysokie szpilki eksponowały długie, bardzo szczupłe nogi ich właścicielki.
Mark był również oczarowany tym widokiem, wpatrując się z lekko  uchylonymi ustami w czarnowłosą.
- Błagam was. Zamawiajcie coś, a nie gapicie się na mnie jakbyście pierwszy raz w życiu widzieli kobietę - powiedziała zniecierpliwiona dziewczyna, patrząc na nich z politowaniem.
Dopiero teraz Jack przyjrzał się dokładniej jej twarzy. Stała przed nim Aria, która co raz bardziej traciła cierpliwość. Brunet nie był w stanie wypowiedzieć słowa, wciąż zszokowany tą przemianą. Czuł jak rośnie w nim coraz większe podniecenie i bolało go, iż nic z owym pożądaniem zrobić nie może. W końcu to ARIA. W tym momencie zasada małych kroczków całkowicie przestała go bawić. Miał ochotę zaprowadzić ją do najbliższego ciemnego zakamarka i zerwać z niej te ociekające erotyzmem odzienie. Poczuł dziwny skręt w żołądku, który był naprawdę okropnym odczuciem.
- Yyy... Butelkę Whiskey z colą poprosimy - powiedział w końcu Mark, gdy trochę oprzytomniał, wciąż nie odwracając wzroku od Arii.
Fayes zaś, wciąż milczał nie potrafiąc skleić zdania. Mało kiedy nie wiedział co powiedzieć, zazwyczaj zdarzało mu się to na studiach, gdy wykładowca zadawał mu pytanie na temat przedmiotu. W przypadku kobiet, zawsze miał gotową gadkę, która działała na płeć piękną, no może nie licząc tej, która  właśnie stała przed nim.
Aria spojrzała na Jacka z nieukrywanym zdziwieniem, po czym przyjęła zamówienie i odeszła w kierunku baru. Jeszcze przez chwilę wpatrywał się w tylne części jej ciała.
- Czy mi się wydaję, czy Jack Fayes stracił głos? Chłopie nie poznaję Cię ! - zaśmiał się Mark, spoglądając na przyjaciela, a po chwili jeszcze głośniej zaniósł się śmiechem.
- Co ona ze mną robi - powiedział bardziej do siebie, niż do Marka.


Aria odeszła w kierunku baru z niemałym szokiem malującym się na jej twarzy. Idąc w kierunku stolika, gdzie siedział Jack, była przygotowana na jego żałosne gadki dotyczące jej skąpego stroju, a zamiast tego gapił się na nią dziwnym wzrokiem tych przeklętych oczu. Czasami nie potrafiła go rozgryźć, był dla niej zagadką. Podświadomie zaciekawiło ją, te dziwne zachowanie, jednak zamierzała szybko o tym zapomnieć.
- Wydaję mi się, że ten piękniś się w Tobie zadurzył - skwitował Peter, przygotowując zamówienie za ladą.
- Piter, proszę Cię. On nie widzi świata poza swoją osobą. Jedyną osobą, w której już się zadurzył jest on sam - odpowiedziała mu Aria, kompletnie nie wierząc w słowa barmana. Faceci typu Fayes'a , mieli tylko jeden cel - zdobyć, zaliczyć, zapomnieć. Poznała już takich jak on i nie miała do takich osobników za grosz szacunku.
- Ciągle się na Ciebie gapi, ile bym dał, żeby mnie tak rozbierał wzrokiem - rozmarzył się barman, podając jej tacę gotową do zaniesienia.
- Zamienię się ze Stacy na stoliki, nie cierpię go - syknęła Aria, wykończona tym dniem. Zdecydowanie za dużo Jacka jak na jeden dzień, o wiele za dużo.
- Whiskey z colą i lodem - powiedziała brunetka szybko stawiając zamówienie na stolik. Czuła na sobie świdrujący wzrok i mimowolnie spojrzała na niechcianego obserwatora. Błękitne oczy wpatrywały się w nią z nieodgadnionym błyskiem, a ona po raz kolejny już , przez moment zatraciła się w tym spojrzeniu. 
Były takie niebieskie, niczym niebo, nawet w półmroku można było to dostrzec.
Jack delikatnie oblizał wargi, na co dziewczyna lekko się wzdrygnęła, otrząsnęła z transu i szybko wyłożyła szklanki , nie patrząc już na bruneta.
Pomyślała , że czas znaleźć Stacy, gdyż nie miała zamiaru dalej obsługiwać tego stolika. Nie miała zamiaru  znowu patrzeć w te oczy.


Jasnowłosa kelnerka bez problemu zamieniła się z Arią na stoliki, nie mogąc zrozumieć czemu jej koleżanka nie chce, obsługiwać najprzystojniejszych facetów w klubie. Brunetka nie zamierzała się tłumaczyć koleżance, tylko wymieniła się z nią zamówieniami i zabrała się za ich realizację.
Praca na drugiej stronie sali przebiegła jej całkiem przyjemnie, nie musiała patrzeć na Fayes'a ,dzięki czemu całkowicie skupiła się na tym co powinna. 
Była już przyzwyczajona do zaczepek pijanych klientów, dlatego też seksualne podteksty mężczyzn przy jednym ze stolików, nie robiły na niej żadnego wrażenia.
Wolała zdecydowanie ich, niż pewnego osobnika po drugiej stronie klubu.
- Aria, przynieść proszę więcej lodu z zaplecza ! - krzyknął do niej Peter, gdy podeszła do baru. Zaczął się już koncert rockowego zespołu, dlatego podniesiony głos był konieczny aby cokolwiek usłyszeć. Dziewczyna skinęła głową i ruszyła w kierunku miejsca z zamrażarką gdzie trzymany był lód. 
W pomieszczeniu znajdywały się dwie wielkie lodówki, przez co wyczuwalny był lekki chłód, odczuwalny szczególnie przy ubiorze Arii.
- Unikasz mnie ? - poczuła nagle na szyi gorący oddech, w którym można było wyczuć alkohol, ale również... maliny.
Odskoczyła jak oparzona, piorunując chłopaka wzrokiem.
- Nie masz tu wstępu, to miejsce dla pracowników - powiedziała ostrzegawczo, odsuwając się od niego na bezpieczną odległość.
Jack spojrzał na nią leniwie, kierując się w jej stronę. Zauważyła jego zamglony wzrok, co oznaczało, że butelka  Whiskey najprawdopodobniej została opróżniona. Nawet pijany, z przymrużonymi oczami był cholernie przystojny. Niestety.
Zbliżył się do niej jeszcze bliżej, a Aria poczuła, że plecami dotyka ściany. 
Czuła się jak w pułapce, jednak nie chciała dać mu satysfakcji i wciąż stała w miejscu.
- Ta druga kelnerka mi się nie podoba - powiedział, żując głośno różową gumę. Nie podobała jej się ta guma w jego ustach, ani trochę.
- Kelnerki nie są od podobania - odpowiedziała mu, patrząc prosto w jego oczy, co jak zwykle nie było dobrym pomysłem.
Fayes  uśmiechnął się tylko, patrząc na nią z góry,ponieważ przewyższał ją wzrostem. Mimo, że była w wysokich butach wciąż, musiała unosić lekko głowę.
Niespodziewanie dotknął dłonią jej nagiej talii, a w pomieszczeniu przestało być chłodno.Poczuła gorąco rozlewające się po jej ciele, spowodowane jego dotykiem. Ręka bruneta wciąż błądziła po jej roznegliżowanej skórze, a każdy ruch odczuwała tak intensywnie jak nigdy.
- Ty mi się podobasz. Bardzo. - wyszeptał , wciąż muskając lekko jej ciało, zaledwie opuszkami palców. Aria poczuła dziwny skurcz w okolicy podbrzusza. Była to naprawdę niepokojąca reakcja, której w ogóle nie rozumiała i z pewnością nie chciała zrozumieć.
Byli zdecydowanie za blisko siebie, prawie stykali się ciałami, a brunetka stała jak sparaliżowana, nie mogąc się ruszyć. Na szczęście zdrowy rozsądek wziął górę, nad jej bezwładnym ciałem a Aria, z całej siły odepchnęła od siebie Fayes'a.
- Coś Ci mówiłam o dotykaniu. Nigdy więcej tego nie rób - mocno zaakcentowała ostatnie zdanie i wybiegła z pomieszczenia, po chwili przypominając sobie, że nie wzięła lodu. Weszła do damskiej toalety, opierając się o zimną ścianę.
 Wciąż wściekła w myślach siarczyście wyzywała Fayes'a, mimowolnie dotykając swojej skóry, która wciąż płonęła jego ciepłem.


Jack Fayes był pijany. Bardzo pijany. Po niezbyt udanej akcji z Arią, zamówił u mniej urodziwej kelnerki kolejną butelkę Whiskey, a po jej opróżnieniu pożegnał się z Markiem, łapiąc taksówkę do domu. Wciąż buzowało w nim pożądanie. 
Nie mógł znieść, że tak na niego działa ta brunetka. Jeszcze nigdy nie znalazł się w tak podbramkowej sytuacji. Zawsze miał to co chciał. Teraz było inaczej, jego urok osobisty nie wystarczył. Głowił się jak to możliwe, że dziewczyna tak mu się opiera.
Chwiejnym krokiem wsiadł do windy, po czym wpadł na genialny pomysł, a przynajmniej taki mu się wydawał po spożyciu sporej ilości procentów. 
Zmrużył oczy, wyszukując odpowiedniego numeru piętra, a już po chwili stał pod drzwiami mieszkania. Tyle, że nie swojego. Zadzwonił do drzwi i czekał, aż Elena mu otworzy.




 The on­ly way to get rid of a tem­pta­tion is to yield to it.




***

Hej ! No i jest rozdział. Nie jestem do końca z niego zadowolona, no ale jest jaki jest :D I teraz taka mała prośba do Was, z racji, iż jestem bardzo ciekawa ile osób czyta moje opowiadanie, prosiłabym o komentarz pod spodem, może to być kropka, przecinek,cokolwiek. Nie zależy mi na milionach komentarzy,tylko jestem po prostu ciekawa czy oprócz komentujących są tu jeszcze inne osoby :D
Dziękuje również za komentarze pod poprzednim rozdziałem - uskrzydlają :D
Pozdrawiam Was mocno i do następnego.

29 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo, chociaż nie jestem z niego zbytnio zadowolona, ale następny będzie lepszy obiecuje !!

      Usuń
  2. Nie ma to jak mieć szczęście Arii xd Akurat, kiedy ten irytujący Jack powlókł się za nią, musiało okazać się, że będzie paradować w takim, a nie innym stroju. Jak tak sobie wyobraziłam reakcję Jacka na jej widok, to cudem powstrzymałam się od turlania się ze śmiechu po podłodze. Serio, to musiało być takie komiczne (oczywiście dla obserwatorów, bo dla Arii co najwyżej przerażające, a dla Jacka, wiadomo, takie raczej bardzo zaskakujące xd). Wohoo, ale ta cała sytuacja wyszła im na dobre (okej, Arii nie, bo przecież ona ma ciągle włączoną fazę: Jack jest zły i tylko te jego piękne oczy sprawiają, że jeszcze nie zastosowałam na mi żadnego bolesnego ciosu karate), bo Jack zbliżył się do niej chyba tak, jak jeszcze nigdy. I chyba to był ten moment, gdy najciężej było jej tak po prostu go zignorować. Jejku, Aria chociaż wciąż zachowuje zdrowy rozsądek, to powoli zaczyna jej to przychodzić coraz trudniej (Jack się z tego zapewne cieszy; ja trochę też :P). Także wygląda na to, że będzie się działo! :D W ogóle, Jack, uważaj, Elena może być zUa, a ty tak sobie do niej wędrujesz, jeszcze po pijaku. Co jak będzie chciała wyciągnąć jakieś poufne informacje na temat konta tatusia czy coś albo, co gorsza, żeby to zrobić wykorzysta to, że masz do niej małą słabość? Przecież ty masz się skupić na Arii. Koniec. Kropka. Elena nie jest nawet w połowie tak fajna, jak A. Także nie daj się jej i ogarnij do następnego rozdziału, żeby móc na nowo męczyć Arię!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha Twój komentarz jak zwykle mnie rozwalił !!! :D
      W następnym rozdziale konfrontacja Jack vs Elena - będzie się działo !! Czy pijacka wędrówka Jacka do Eleny nie była złym pomysłem ? hmm .. :D

      Usuń
    2. Mnie się u Ciebie tak przyjemnie pisze komentarze, serio, jak nigdzie indziej :D Co prawda są trochę nieogarnięte, ale pewnie bez tego by tak nie "powalały" xd
      Oh, yeah, to ja już sobie ostrzę ząbki na jakąś mini bitwę. Oczywiście będę kibicować Jackowi, więc mam wrażenie, że ze względu na jego stan, będzie mi potrzeba sporo wiary w niego i jeszcze więcej cierpliwości :D Ej, a może im by się przydał jakiś sekundant czy coś... Jak coś, to się zgłaszam!

      Usuń
    3. nieogarnięte są najlepsze haha :D ja też zbytnio nie myśle za bardzo jak pisze :D
      sekundant by się przydał bo już mam napisaną scene Jacka z Eleną i...naprawdę byś się przydała haha :D

      Usuń
    4. czasami lepiej jest po prostu za dużo nie myśleć :D
      Będzie lała się krew? Okej, to ja pakuję apteczkę i jakieś inne graty, które mogą się okazać przydatne i będę w pełnej gotowości :P ej, to że masz już napisaną tę scenę to dobry omen, bo to chyba znaczy, że nowy rozdział się tworzy, czyli będzie niedługo (taaa, moja dedukcja powala na kolana) :D

      Usuń
    5. haha coś się bedzie działo, ale co to już niedługo ! tworzy,tworzy jest już prawie połowa, w weekend chyba sie uda wstawić mam nadzieje, bo już w tygodni zero czasu na pisanie :(

      Usuń
    6. O, to ja trzymam kciuki, żeby ta druga połowa się tak ładnie stworzyła choćby jeszcze dzisiaj :D I niecierpliwie odliczam dni do weekendu! (zawsze to robię, bo to w końcu weekend, ale tym razem będę odliczać tak jakby podwójnie xd)

      Usuń
  3. Uwielbiam to opowiadanie i czekam niecierpliwie na następny rozdział. ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ah dziękuje bardzo za miłe słowa, następny rozdział powinien pojawić się szybciej niż ten :))

      Usuń
  4. Halo, czy mogłabym zaprzyjaźnić się z Peterem? Cudowny jest!
    A ta obsesja Ari na punkcie malin mnie bawi. Ja np kocham truskawki i gdyby jakiś chłopak mięlił głośno gumę o takim zapachu, to kazała bym mu przestać być obleśnym xD ale Jack nadal jest świetny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sobie czytam Twój komentarz i byłam pewna, że mój bohater ma poprawne imię i jest nie tylko Peter ale też i Piter,no cóż myliłam się, bo nie ma takiego imienia haha, muszę to koniecznie zmienić,dzięki za to, że napisalaś, bo dało mi do myślenia i szybko to zmieniam :D Co do osoby PETERA to też go lubie, jest świetny :D oh gdyby Jack mi tak mlaskał gumą malinową to nie ręcze za siebie haha :D

      Usuń
  5. Jestem! Pomińmy fakt, że lekko wkurzona (piszę komentarz po raz drugi, bo za pierwszym razem się usunął) ale jestem!
    To tak:
    Naprawdę polubiłam to opowiadanie i jego bohaterów, ale serio nie wiem dlaczego zawsze gdy je czytam jest piąta nad ranem -,- to chyba mój zwyczaj!
    Zacznijmy od tego, że Jack wydaje mi się zagubionym chłopcem, który chce bardzo wygrać zakład i zdobyć Arie, ale nie mogę przestać myśleć o tym, co będzie jak już ją dostanie? Czy się znudzi? Te wspomnienia, które są jak dobrze mi się wydaję, wspomnieniami Jack'a dają dużo do myślenia. I jestem w stanie go zrozumieć, w końcu chłopcy są jak budowa cepa, a przynajmniej tak powiadają. Mimo wszystko, kocham Twojego Jack'a! Jest słodki pod każdym względem, a jeszcze to, że jest dupkiem uwielbiam jeszcze bardziej! Nikt nie lubi potulnych baranków i mam nadzieję, że w najbliższym czasie i w zasadzie nigdy, to się nie stanie. Złamałabyś mi serce.
    Dobra o czym to ja chciałam....?
    A dobra!
    Aria! Teraz o niej się wypowiem. Widać, że dziewczyna jest silna, mądra i sądząc po reakcjach Jack'a ładna. Ale momentami mnie denerwuje. Ma przed sobą TAKIE CIACHO i nie chce się zapomnieć, ehhh, ja bym nie wytrzymała... Ale w sumie rozumiem jej zachowanie ma swojego narzeczonego i wydaje jej się, że to iż przy nim nie czuję fajerwerków, tylko bezpieczeństwo i przywiązanie jest normalne. Myli przyzwyczajenie z miłością. Trochę mi jej żal, bo istnieje w związku, który tak naprawdę nie ma przyszłości, oszukuje samą siebie. Ale myślę, że Jack to zmieni, heheheh. :D
    Ogólnie to podoba mi się ta scena z ta gumą, to że mają taki swój smak, zapach jest słodkie ;3 Ja osobiście sama mam tendencje do mlaskania przy żuciu gumy i jakoś ta scena mnie rozbawiła!
    Powiem Ci, że no współczuję Arii pracy, kto by chciał łazić w takich ciuszkach! :D No przynajmniej Jack nie ma co narzekać.
    Ogólnie to jak przeczytałam tą scenę na zapleczu, to się przestraszyłam. Bałam się, że Jack nie zapanuje nad pożądaniem i zrobi coś głupiego, ale odetchnęłam z ulgą jak sobie poszedł.
    TYKO, ŻE TEŻ MUSIAŁ IŚĆ DO TEJ ELENY!!!!
    Wiesz, jeśli chodzi właśnie o Elene, to ona przypomina mi pewną bohaterkę z książki i z imienia i z zachowania. Wzorowałaś się na czymś przy tworzeniu?
    A wracając do sedna to jestem ciekawa o co z nią chodzi, co ta wiedźma wymyśliła! Że też skończyłaś w takim momencie....
    No nic, ja już nie marudzę, bo trochę za bardzo się rozpisałam, hehe.
    Nie chce cię zanudzić.
    Pozdrawiam i weeeny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawet nie pisz, że mnie zanudzasz !! komentarz jest cudowny :D:D
      piąta nad ranem ? cóż za szalona pora na opowiadanie,moja najpóźniejsza do tej pory to 2 w nocy :D
      ahh tez uwielbiam scene z gumą,jakoś nie moge przstać o niej pisać :D
      co do Eleny to na nikim sie nie wzorowałam a imie jest z pamiętników wampirów :D a z jakiej książki jest ta Elena?:D

      Usuń
    2. Ciesze się, że ci się podobają moje starania, te o 5 niestety się nie chciały opublikować, może to i dobrze... Jak się wyspałam to wiedziałam o czym piszę xD
      No ja też nie mogę przestać, och te maliny! :D
      Elena od razu skojarzyła mi się z "50 twarzy Greya" jakoś tak wydaje mi się z charakteru podobna, taka tajemnicza i dziwna. Dobra pomińmy moje książkowe zmagania XD

      Usuń
    3. A no rzeoczywiście jest tam Elena! Z pół roku temu przeczytałam Greya ale zupełnie zapomniałam o tamtej Elenie :)

      Usuń
  6. Aria, słonko, nie tylko Jackowi działasz na nerwy tą swoją niedostępnością. Już myślałam, że przynajmniej się pocałują i Aria wreszcie poczuje te fajerwerki, po czym wróci do Dana, stwierdzi, że całowanie się z nim nie jest nawet w jednej ósmej tak ekscytujące i pobiegnie z powrotem do Jacka, ale jak zwykle musiała posłuchać tego głupiego zdrowego rozsądku. On miał gumy malinowe, halo! Zawsze ceniłam Arię za to, że jest taka wierna swoim zasadom, ale powoli zaczyna mi to przeszkadzać. Trzymam kciuki za Jacka, żeby udało mu się przebić przez tę jej zewnętrzną skorupę, bo jak do tej pory, zrobił w niej kilka małych dziurek, przez które dziewczyna jest w stanie dostrzec tylko piękno jego oczu i nie widzi innych uroczych cech.
    Decyzje podjęte pod wpływem alkoholu to zazwyczaj złe decyzje i martwię się, co Jack może powiedzieć Elenie. Ich rozmowa zapowiada się ciekawie, do czytania kolejnego rozdziału chyba przyniosę sobie popcorn :D
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też trzymam kciuki za Jacka, zdecydowanie, ale co z tego wyjdzie ? kto wie :D
      alkohol to zło, zazwyczaj albo dzwoni się do byłych albo W SKRAJNYCH przypadkach nachodzi w mieszkaniach tak jak mój nieszczęsny J.
      Koniecznie weź popcorn !:D Konfrontacja Jack vs Elena już niedługo :D

      Usuń
  7. Wielkie było moje zdziwienie, gdy otwarłam twoje opowiadanie, a tutaj wita mnie nowy rozdział. Tak, tak. Nie powiadomiłaś mnie. Gdyby nie to, że cieszę się na myśl o czytaniu rozdziału, to bym się obraziła:)
    Genialny rozdział!
    Cóż, jak widać Jack nie jest przyzwyczajony, by kobiety go olewały. Jak dla mnie Aria może go jeszcze pomęczyć, bo ich "spięcia" są szalenie ciekawe:)
    Różowa guma. Cóż za przerażająca rzecz w ustach chłopaka:) Reakcja Ari na nią mnie rozbawiła:)
    Przemyślałam coś, jednak Aria mogła olać nie Jacka, tylko ten zdrowy rozsądek. Może oboje by się opamiętali.
    A tak Jack poszedł do Eleny. Tak, jak nic zapowiada się ciekawa rozmowa. Już nie mogę się doczekać:)
    Pozdrawiam i proszę o informowanie mnie o rozdziałach!:)

    Ps. U mnie rozdział pierwszy. Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  8. A mam jeszcze pytanie. Aria to skrót od jakiegoś imienia?

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebisty tak jak pozostałe ~ karolina

    OdpowiedzUsuń
  10. ///Informacja.
    30 listopada zgłosiłaś swojego bloga do Katalogu Opowiadań. Przepraszamy za opóźnienia w aktualizacjach, z powrotem staramy się wrócić do regularności. Jeżeli zgłoszenie nadal jest aktualne proszę umieść odnośnik do katalogu oraz poinformuj nas o tym w komentarzu pod twoim zgłoszeniem. Jeżeli jest nieaktualne to również bylibyśmy wdzięczni za informację. [20.01 zgłoszenie zostanie anulowane].
    Pozdrawiam, Imaginacja.
    [katalog-opowiadan.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  11. wybacz spam, jeśli cię uraził - usuń go, jeśli zainteresuje cię historia - wpadnij :)
    Spokojne życie szesnastoletniej Charlie Midway diametralnie się zmienia, kiedy dziewczyna odkrywa w sobie niezwykły dar: potrafi zobaczyć przyszłość w snach. Wizje nie należą jednak do przyjemnych. Charlie widzi ludzi mordowanych przez dziwne istoty. Na początku za wszelką cenę stara się o nich nie myśleć, ale w końcu postanawia odwiedzić miejsce ze swojego ostatniego koszmaru. Spotyka tam grupkę nastolatków, którzy, jak się okazuje, widzą to, co ona. Dziewczyna wstępuje do tajnej szkoły z internatem, zwanej Akademią, gdzie nieprzeciętna młodzież uczy się, jak wykorzystywać swój dar. Pod wpływem nowego źródła informacji oraz pomocy przystojnego Alexa, Charlie rozwija swoje zdolności do nieznanego dotąd poziomu. Czy w świecie atakowanym przez tajemnicze kreatury jest miejsce na miłość? Czy Charlie zdoła powstrzymać zbliżającą się zagładę ludzkości?

    http://its-only-dream.blogspot.com

    Serdecznie zapraszam ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. A więc... Postanowiłam się zaczytać ;) Przeważnie stoję murem za fantasy i romans fantasy ewentualnie jakiś dobry thriller. Co mi się nie podoba w nie magicznych romansidłach? Przeważnie są nudne. Ale ty mnie zaintrygowałaś. Zwłaszcza, że ta dziewczyna ma na imię Aria - jak z mojego kochanego serialu PLL.
    No i czytam, czytam... Kurdem, to jest świetne. Uwielbiam nieczułych facetów bez serca, którzy spotykają dziewczynę nie do zdobycia - i to właśnie ona rozpuszcza lód. x)
    Nie dziwie się, że Jack się tak o siebie martwi. Chyba ktoś się nam tu zakochuje. Uuua... ;p
    Pozdrawiam,
    Jessabelle ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Podkrecona atmosfera i Jack coraz bardziej chetny by zajac miejsce Daniela u boku Arii. Chyba ra dziewczyna calkowicie odmieni jego zycie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Matko! Po prostu cala ta znajomość jest bardziej niż pochłaniająca! Cała sytuacja, która wydarzyła się w miejscu dla służby po prostu jest fenomenalna. Jak czytałam, jak ją dotka, miałam wszędzie gęsią skórkę! Człowiek jest spragniony takich opowiadań. Czas na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń