Rozdział 20
~~~~***~~~~
Egzaminy
zbliżały się wielkimi krokami. Choć Aria zazwyczaj panowała nad
stresem, tym razem była wyjątkowo rozemocjonowana. Stos książek
piętrzył się na stoliku nocnym i parapecie, a nawet w kuchni
znalazła się Podstawa Ekonomii, leżąca tuż przy mikrofalówce.
Daniel z
rozbawieniem zajrzał do łazienki, gdzie Historia Sztuki, w
towarzystwie szamponu do włosów, spoczywała na skraju wanny.
Podniósł książkę pokrytą plamkami wody i zaniósł ją do
pokoju, w którym Aria namiętnie studiowała opasłe tomisko, przy
parującej herbacie i czekoladowych ciastkach.
-
Widzę, że nauka towarzyszy Ci nawet podczas kąpieli – rzekł
wesoło, machając zamoczonym przedmiotem, tuż przed jej nosem.
Brunetka
spojrzała na niego zamyślonym wzrokiem, marszcząc lekko nos.
- Brałam
długą kąpiel i nie chciałam marnować czasu. Przyjemne z
pożytecznym! - zawołała, z udawanym entuzjazmem, odkładając
lekturę na wiklinowy fotel. Sięgnęła po kolejne ciastko,
przeżuwając je z wyrazem błogości na twarzy.
-
Są pyszne... Spróbuj! - wyjęła kolejne, zmuszając go by również
zaczął delektować się ich słodyczą. Daniel pokręcił ze
śmiechem głową, odkładając ciastko do pudełka.
- Próbowałem
je przy poprzedniej paczce, która była... - spojrzał na srebrny
zegarek na dłoni.
-
Dokładnie godzinę i dwadzieścia sześć minut temu. Apetyt bardzo
Ci dopisuję - uśmiechnął się, spoglądając na swoją
dziewczynę, której kącik ust umazany był polewą czekoladową.
Aria
uniosła wysoko brwi.
-
Sugerujesz, że się obżeram?
-
Sugeruję, że zajadasz stres, a parę kilo do przodu na pewno by Ci
nie zaszkodziło - klepnął ją lekko w pośladki, gdy brunetka
wstała by niechętnie odłożyć ciastka do kuchni.
-
Żadne parę kilo! Nie mam zamiaru wymieniać garderoby - cmoknęła
Daniela w usta, siadając mu na kolanach. Zmierzwiła dłonią jego
krótkie włosy i wtuliła się w niego mocno.
-
Musisz iść dzisiaj do pracy? - zapytała z nadzieją, wdychając
jego zapach. Pomarańczowy żel pod prysznic i piżmowe perfumy
łączyły się w aromatyczny zapach. Zupełnie
inny niż ten cytrusowy..
Na tę nieczystą myśl, przegryzła mocno policzek od środka.
-
Niestety tak. Przed wyjazdem muszę pozamykać wszystkie rozpoczęte
sprawy. Ryan zrobił się przerażająco wymagający.
Ów
Ryan był szefem Daniela. Zbliżał się do sześćdziesiątki i
łudząco przypominał Arii - Anthon'ego Hopkinsa - za czasów
milczenie owiec.
-
Robi się z niego prawdziwy Hannibal Lecter - zaśmiała się,
niechętnie podnosząc się z wygodnego legowiska, w postaci kolan
swojego mężczyzny.
-
O wilku mowa- powiedział blondyn, zerkając na telefon.
-
Praca wzywa! Do wieczora skarbie - pocałował ją przelotnie w usta,
odbierając połączenie, a następnie wychodząc z mieszkania. Aria
westchnęła głośno, rozglądając się po pomieszczeniu. Pierwszy
egzamin z Rachunkowości odbywał się już za trzy dni, następny -
z Historii Sztuki dwa dni później.
Brunetka
wolne od szkoły starała się wykorzystywać w pełni. Po męczących
nocach w pracy, spała przynajmniej do dziesiątej. Codziennie
poświęcała pół dnia na siedzeniu w książkach i objadaniu się
słodyczami, które w jakimś stopniu pomagały jej panować nad
stresem, który z każdym dniem był coraz większy.
W
przerwach od nauki obejrzała zaległy sezon kultowej już - Gry o
Tron, który już dawno planowała nadrobić. Gdy zakończyła swoją
przygodę z Rodziną Lannisterów i piękną Khaleesi, rozpoczęła
kolejną serię Wikingów - oczywiście w towarzystwie czekoladowych
ciastek. Uwielbiała oglądać epizody, usytuowane w dawnych czasach,
tak odległych od tych współczesnych.
Usiadła
na dużym łóżku, zabierając wcześniej z kuchni, rozpoczętą
paczkę łakoci. Ułożyła wygodnie laptopa na kolanach, odnajdując
piąty odcinek Wikingów, który już po paru minutach pochłonął
ją bez reszty.
Z
wypiekami na twarzy oglądała zaciętą walkę, w której zginęło
już parę osób, gdy telefon zawibrował na szafce. Zła, iż ktoś
zakłóca jej emocjonującą scenę bitwy, wcisnęła stop i sięgnęła
po komórkę.
Nie
tęsknisz za mną?
Tak
brzmiała wiadomość, która pojawiła się na ekranie. Aria
prychnęła głośno, rozpoznając numer telefonu - Fayes.
Nie
zamierzała wdawać się z nim w dyskusję. Nie tym razem. Planowała
go ignorować jak tylko się da, gdyż to był jedyny sposób na jego
stalking.
Wróciła
do oglądania serialu, w którym walka z każdą sekundą robiła się
coraz bardziej zaciekła. Choć starała się skupić na krwawej
bijatyce, w jej głowie wciąż rozbrzmiewała ta przeklęta
wiadomość. Co on sobie wyobrażał? Że usycha z tęsknoty za jego
żałosną gadką i tym natrętnym spojrzeniem? Chyba śnił!
Rozjuszona
sięgnęła po ciastko i ze złością zauważyła, że opakowanie
zawiera już tylko okruszki. Zabijając wzrokiem puste pudełko,
odrzuciła je na bok, wysypując resztki na pościel. Przeklęła
głośno, zbierając okruchy z posłania.
Jack
wywoływał w niej złe emocje, bardzo złe.
Telefon ponownie
zawibrował. Aria modliła się by nie był to ponownie jej głupi
prześladowca. Niestety wiadomość dostarczona była z tego samego
numeru.
Ja
za Tobą tęsknie.
Poczuła
dziwne zawirowanie w podbrzuszu. Dlaczego musiał się przyczepić
akurat do niej? Miała takie spokojne życie, no właśnie - miała.
Kolejny
esemes przyszedł po paru minutach, na co Aria z wściekłością
zmrużyła oczy, gdy zauważyła, że to już trzecia wiadomość od
stalkera Fayesa.
Za
zapachem malin też.
O
nie! Jak on może ją tak zniechęcać do jej ulubionych malin. No
jak?! Przez moment miała ochotę wyrzucić wszystkie produkty o tym
zapachu, a posiadała ich na prawdę wiele. Od lat w jej łazience
gościł duży olejek do kąpieli, szampon do włosów i odżywka,
którą spryskiwała włosy by zachować w ciągu dnia ten aromat.
Oprócz tego jej ukochane perfumy również zawierały w składzie
maliny.
Następne
brzdęknięcie komórki.
Aria
z rządzą mordu spojrzała na telefonu. Musi zmienić numer. I to
nawet dziś! Tylko co powie Danielowi? Uznała, że chłopak nie może dowiedzieć się o prześladowaniu przez Fayesa. Niepotrzebnie by się
denerwował, a nie miał czym, prawda?
Przeklęła
siarczyście, już drugi raz w ciągu dnia. Wciąż nie przeczytała
esemesa, licząc, że jakimś cudem zaraz sam zniknie. Nic takiego
się nie wydarzyło, a czerwone światełko nadal migało, informując
o nieodczytanej wiadomości. Złapała komórkę w dłonie, czując
jak na jej twarzy pojawia się palący rumieniec. Z ociąganiem
wcisnęła ikonkę otwórz.
I
za przegryzaniem ust też.
Cholerny
Fayes.
***
-
Naprawdę Cię wzięło - stwierdził Mark, wpatrując się w Jacka,
który z tajemniczym uśmiechem na twarzy, wysyłał wiadomość do
Arii.
Jak
zwykle siedzieli u rodziny Dawsonów, w ich apartamencie na
Manhattanie.
Derek, ojciec Marka, pracujący w dużej agencji
reklamowej, wyjechał w delegację do Londynu. Deborah, jego
rodzicielka ulokowała się w kuchni przyrządzając jedno z jej
popisowych dań - przepiórkę w sosie balsamicznym z pieczonymi ziemniaczkami.
Zapachy
roznoszące się po całym mieszkaniu, spowodowały, iże Jack poczuł
ssący głód w żołądku. Przeciągnął się na wygodnej, skórzanej
sofie, którą zwykle zajmował gdy gościł w pokoju przyjaciela.
Całe pomieszczenie było urządzone w jasnych barwach. Choć blondyn
nie wyglądał na pedanta, potrafił zapanować nad bałaganem, w
przeciwieństwie do Jacka, którego mieszkanie przypominało istne
pobojowisko.
-
Podoba mi się - odpowiedział po dłuższej chwili brunet.
-
Jeszcze mi powiedz, że to ona jest powodem, Twojej nagłej chęci
mieszkania w akademiku - Mark patrzył na niego z przebiegłym
uśmieszkiem, wiedząc, że tak właśnie jest.
-
Może...
-
Wciąż jestem w szoku, że tak długo to ciągniesz. To nie podobne
do Ciebie - powiedział, zaciągając się elektronicznym papierosem.
Po pomieszczeniu rozniósł się przyjemny brzoskwiniowy zapach
olejku.
Rodzice
blondyna nie tolerowali zapachu tytoniu, dlatego też blondyn zdecydował się na jego zamiennik. Jack przekonał się o nienawiści Dawsonów do papierosów, gdy któregoś dnia próbował odpalić miętowe malboro przy
oknie w pokoju Marka.
Deborah
natychmiast wyczuła znienawidzoną woń, wpadając do pomieszczenia
i bezpardonowo zabierając mu papierosa z ręki, gasząc go w
szklance z wodą.
Jack uśmiechnął się na te wspomnienie.
-
Zaczynam przypominać Ciebie i Twoją obsesję na punkcie Pameli.
-
Byłem po prostu zdeterminowany żeby osiągnąć cel - obruszył się
Mark, włączając w laptopie playlistę. Z głośników poleciało
głośne rapowanie Lil Wayne'a.
-
Teraz ja też jestem i prędzej czy później mi się uda.
-
Możliwe, choć wizja Twojej kuzynki Camille, bardzo mi się podoba.
-
Jesteś gotów zostawić rodziców na koszt akademickich imprez? -
Jack zmienił temat, nie chcąc rozmawiać o swojej siostrze
ciotecznej. Ów Camille była ułożoną osiemnastolatką i nie
chciał by Mark pozbawił jej wrodzonej niewinności. Dlatego też,
już parę lat temu, gdy kuzynka odwiedzała miasto, zabronił Markowi
wszelakich prób podrywu, co blondyn przyjął z obrażoną miną.
Nie zamierzał jednak się sprzeciwiać, gdyż wiedział, że
rodzina to świętość.
-
Będę tęsknił za obiadkami mamy - blondyn z błogością zaciągnął
się zapachem z kuchni.
-
Myślę, że nadal będziemy częstymi gości w tym domu - zapewnił
go Jack,ponownie wysyłając esemesa Arii, która najwyraźniej
obrała za cel całkowite ignorowanie jego osoby. Nie przejął się jednak tym
faktem, dalej męcząc ją wiadomościami. Nie widział jej już
cztery dni, co było rekordem w ostatnim czasie. Dzięki zajęciom i
korepetycjom widywał ją często, a teraz czuł jakby nie widział
jej wieki. Bez niej jego dni wydawały mu się wyjątkowo nudne. Jej
temperament i wieczna złość względem niego, wprawiały go w
niezwykle dobry humor.
Choć
musiał stwierdzić, że wizja ich razem w łóżku była o wiele bardziej kusząca i już nie raz o niej fantazjował.
Wciąż
głowił się dlaczego Aria przeprowadza się do akademika. Czyżby kłopoty w
raju? A może był jakiś inny powód? Niestety nie mieli wspólnych
znajomych, więc nie miał kogo wypytać o prawdziwe pobudki.
Zerknął
na przyjaciela, który pochłonięty był rozmową na czacie z jakąś Mirandą. Jeszcze wczoraj z fascynacją opowiadał mu o niejakiej
Katie. W poprzednim tygodniu z pewnością słyszał od Marka o
blondynce Jossie. Mimowolnie uśmiech pojawił się na jego
przystojnej twarzy. Jeszcze niedawno on też zmieniał dziewczyny jak
rękawiczki, a teraz pojawiła się ona i za nic nie chciała wyjść mu
z głowy.
***
Czas mijał nieubłaganie. Nim Aria zdążyła się zorientować, nastał wtorek - dzień egzaminu z rachunkowości. Przetarła zaspane oczy, rozciągając się leniwie na dużym łóżku. Tydzień nauki zleciał naprawdę błyskawicznie. Uczyła się wiele godzin i była pewna swojej wiedzy, mimo to stres wciąż zżerał ją od środka. Pochłanianie czekoladowych ciastek i hektolitrów herbaty, tylko w niewielkim stopniu pomogło jej zapomnieć o zbliżających się testach. Na szczęście Fayes nie męczył jej więcej wiadomościami, dzięki czemu dni przebiegały wyjątkowo spokojnie. Wciąż była na niego zła, jednak dzięki nauce, udawało jej się zapominać o tym cholernym osobniku. Udało jej się również spędzić trochę więcej czasu z Danielem - wspólne kolację i oglądanie ulubionych seriali dobrze na nią wpłynęły. Niestety z każdym dniem wyjazd zdawał się coraz bardziej realny i ani trochę jej się to nie podobało.
Zamrugała
kilkakrotnie, zmuszając się do wstania z łóżka. Nogi odmawiały
jej posłuszeństwa, najwyraźniej marząc by zostać w ciepłym
posłaniu do końca dnia. Było to jednak niemożliwe, na co Aria
cicho jęknęła i opuściła legowisko. Okruszki ciastek
porozsypywane były po podłodze, a książki wciąż zajmowały
miejsca niezbyt odpowiednie do ich przechowywania. Postanowiła, że
jak tylko wróci z uczelni, weźmie się za porządki, nim mieszkanie
całkowicie zamieni się w pobojowisko. Powolnym krokiem skierowała
się do łazienki, przemywając twarz zimną wodą. Zerknęła w
lustro, które przedstawiało jej blade obliczę z lekko podkrążonymi
oczami. ''Czego nie robi się dla nauki'' - pomyślała, wchodząc do
przeszklonej kabiny i odkręcając gorącą wodę. Przyjemne ciepło
rozeszło się po całym jej ciele, a błogi uśmiech pojawił się
na jej twarzy. Wiedziała, że jest dobrze przygotowana i nie ma się
czym martwić. Denerwował ją jedynie fakt, spotkania pewnej osoby,
która z pewnością pojawi się dzisiaj na uczelni. Wyparła z głowy
te myśli, kręcąc z irytacją głową.
Owinięta
w gruby, fioletowy ręcznik skierowała się do kuchni. Na stole
czekały na nią dwie kanapki z masłem orzechowym i szklanka soku
pomarańczowego. Tuż obok leżała mała karteczka:
Trzymam
kciuki! Poradzisz sobie świetnie :)
Uśmiechnęła
się na widok wiadomości od Daniela, który już od dwóch godzin
znajdował się w pracy. Rozczulona gestem chłopaka, wzięła do
ręki kanapkę, delektując się kremowym smakiem orzechów.
Ubóstwiała masło orzechowe od kiedy pamiętała, potrafiła
pochłonąć cały słoik jednego dnia, używając do tego wyłącznie
wielkiej łyżki. Szybki metabolizm powodował, iż setki kalorii
jakby rozpływały się w powietrzu, nie pozwalając aby przytyła
choćby kilogram, co niezmiernie ją denerwowało. Uważała, że
była zdecydowanie za chuda, a kobiece kształty od zawsze uważała
za piękne.
Gdy
pochłonęła już posiłek, skierowała się ponownie do sypialni.
Strój galowy w dniu egzaminu był obowiązkiem każdego studenta.
Wybrała z szafy czarną ołówkową spódnicę i białą, satynową
bluzkę na krótki rękaw. Skromnie, ale elegancko - taką zasadę
zawsze wpajała jej rodzicielka, gdy Aria wybierała się na jakieś
ważne wydarzenie. Usiadła przed niewielką toaletką, próbując
zakryć cienie pod oczami. Kiedy udało jej się uzyskać pożądany
efekt i zasinienia były ledwo widoczne, sięgnęła po tusz, którym
musnęła lekko rzęsy. Ostatnim elementem jej makijażu był róż,
którym delikatnie podkreśliła policzki, nadając im zdrowszy
wygląd. Choć na co dzień preferowała mocny makijaż to w dniu
egzaminu chciała wyglądać skromnie, by nie wyróżniać
się z tłumu.
Gotowa
do wyjścia, założyła czarne czółenka na siedmiocentymetrowym obcasie. Wzięła głęboki oddech,chwytając za klamkę drzwi. Czas
zdać ten egzamin, jak najlepiej potrafi.
***
Uczelnia
zapełniona była studentami w eleganckich strojach. Dwie dziewczyny
z książkami w rękach, przepytywały się nawzajem, jeszcze inne
beztrosko plotkowały, nie przejmując się zbliżającym się za
piętnaście minut egzaminem. Aria nie zabrała ze sobą żadnym
materiałów naukowych, gdyż uczyła się wystarczająco dużo i nie
chciała już mieszać sobie w głowie. Usiadła na ławce przed
aulą, czekając na wykładowcę, który otworzy salę. Rozejrzała
się w okół. Jako jedyna siedziała sama, reszta uczniów zebrała
się w mniejsze lub większe grupki. Nie przejmowała się tym
zbytnio, gdyż była przyzwyczajona do swojej łatki oustidera,
która pojawiła się już na pierwszym roku. Cieszyła się, że
może wyciszyć się przed testem, nie nękana przez inne osoby.
-
Przygotowana? - ktoś niespodziewanie usiadł obok niej, przez co
Aria lekko podskoczyła. Spojrzała na Nicka, który uśmiechał się
do niej, rozbawiony jej reakcją. W białej koszuli i ciemnych
spodniach wyglądał całkiem nieźle.
-
Jestem aż taki straszny ? - zadał kolejne pytanie, nie uzyskując na
poprzednie żadnej odpowiedzi. Patrzył na nią swoimi zielonymi
oczami z sympatią. Może zbyt dużą sympatią?
-
Zamyśliłam się - odpowiedziała krótko, spoglądając na chłopaka
niepewnie. Nie codziennie zagadywali ją inni studenci, dlatego nadal
nie mogła przyzwyczaić się do nagłego zainteresowania Lotisa.
-
Pytałem się czy jesteś przygotowana, chociaż nie mam wątpliwości,
że tak jest - uśmiechnął się znowu, lustrując ją wzrokiem. To
nie było koleżeńskie spojrzenie, przynajmniej tak poczuła, widząc
jego wyraz twarzy.
-
Chyba tak, mam nadzieję, że pytania mi podpasują - zdobyła się
na lekki uśmiech, starając się odtrącić myśli, które mówiły
jej, że podoba się Nickowi. Nie dość, że prześladował ją
Fayes, to jeszcze pojawił się Lotis, który nagle dowiedział się
o jej istnieniu. Choć w przeciwieństwie do Jacka, wydawał się naprawdę miły, to nie chciała by myślał o niej w ten sposób. No
chyba, że tylko jej się wydawało. Oby.
-
Na pewno, kto jak kto ale Ty poradzisz sobie świetnie. W końcu
udzielałaś korepetycji Fayesowi - skrzywił się, wypowiadając te
nazwisko, co Aria skwitowała śmiechem.
-
Masz rację. To było straszne.
-
Domyślam się... - powiedział i przez moment oboje milczeli.
Studenci zerkali na nich zdziwieni, gdyż Nick był popularny na
uczelni, a towarzystwo Arii było dość niespotykanym zjawiskiem. Grupka dziewczyn spojrzała na nią z zawiścią, jakby robiła coś co najmniej nieprzyzwoitego.
-
Tak się zastanawiałem... Czy po egzaminie... Miałabyś ochotę na
kawę? - wydukał odrobinę niewyraźnie, patrząc na nią
niepewnie. Brunetka poczuła nieprzyjemny ucisk w żołądku. Miała
rację, Nick wcale nie chciał, żeby była jego koleżanką. Zrobiło
jej się przykro, że musi mu odmówić, gdyż naprawdę go polubiła.
Nie zamierzała jednak robić mu nadziei na nic więcej z jej strony.
-
To miłe, ale już się umówiłam z moim chłopakiem - skłamała,
wiedząc, że zobaczy się z Danielem dopiero wieczorem. Musiała
jednak napomknąć o swoim związku, o którym szatyn, najwyraźniej
nie miał pojęcia.
-
Nie wiedziałem, że masz chłopaka. Szczęściarz z niego - po raz
kolejny uśmiechnął się, choć zauważyła w jego oczach
rozczarowanie. Nie miała pojęcia co odpowiedzieć. Nie na co dzień
odmawiała kolegom z uczelni randki. W sumie nigdy tego nie robiła,
nie licząc stalkera Fayesa.
Siedzieli
jeszcze chwilę w milczeniu, a Aria z każdą sekundą czuła się coraz bardziej niezręcznie.
-
Idę sobie przypomnieć parę wzorów. Do zobaczenia na egzaminie z
Historii - wstał szybko, nie czekając na odpowiedź z jej strony,
która swoją drogą, w ogóle się nie pojawiła.
Brunetka
siedziała z lekko otwartymi ustami, wciąż nie mogąc uwierzyć w
zaistniałe zajście. Było jej głupio, że odmówiła spotkania, jednak nie widziała innego wyjścia z tej sytuacji. Daniel z
pewnością nie byłby zadowolony, że wychodzi z kolegą na kawę,
tym bardziej, że ów kolegę znała nadzwyczaj krótko i nigdy o nim
nie wspominała.
Do
egzaminu zostało siedem minut, a profesor wciąż nie pojawił
się by otworzyć aulę. Aria poczuła na sobie czyjeś spojrzenie.
Rozejrzała się, napotykając wzrok tych cholernych, niebieskich
oczu. Ich właściciel stał parę metrów dalej, opierając się
leniwie o ścianę. Ciemne włosy miał wyjątkowo ułożone.
Jasnoniebieska koszula była lekko rozpięta, a czarne spodnie idealnie skrojone. Wyglądał seksownie, bardzo seksownie. Brunetka
poczuła jak pieką ją policzki. W podbrzuszu jej zawirowało, a
oddech lekko jej przyspieszył. Reakcja na jego widok, całkowicie
wytrąciła ją z równowagi. Jack uśmiechnął się tym swoim
kpiącym uśmieszkiem, nie spuszczając z niej wzroku. Aria szybko
odwróciła głowę, ciesząc się, że wykładowca w końcu pojawił
się, zapraszając studentów do środka.
Roztargniona
zajęła miejsce na środku sali. Wyjęła z torebki długopis,
próbując nie myśleć o Fayesie. Nie zamienili ze sobą nawet
słowa, a już zdążyła opanować ją wściekłość. Złość, że
tak na nią działał, nie robiąc zupełnie nic.
-
Powodzenia - poczuła jego ciepły oddech tuż przy swoim uchu, gdy
nachylił się nad nią, pozwalając jej wdychać swój zapach -
połączenie cytrusowych perfum i mięty. Wzdrygnęła się i już
chciała coś odpowiedzieć, jednak Fayes zdążył zająć
miejsce dwie ławki dalej. Wciągnęła głęboko powietrze, starając
się nie myśleć o tym jak blisko niej był, jeszcze przed momentem.
Czuła jego oddech na swojej szyi, jakby wciąż znajdował się w
takiej odległości. Nerwowo odwróciła się, upewniając, że jest
już znacznie dalej. Patrzył na nią z rozbawieniem i puścił jej
oczko. Posłała mu najbardziej wrogie spojrzenie na jakie było ją
stać i skierowała swój wzrok na profesora, który rozdawał
arkusze z zadaniami.
-
Znacie zasady. Za ściąganie i konsultację - wylatujecie z sali,
bez możliwości poprawy. Rozumiemy się? - powiedział srogo
Profesor Whilthmore, rozgladając się po zebranych, którzy
niechętnie przytaknęli. Aria zauważyła, jak jedna ze studentek pospiesznie chowa ściągę do torebki, która wcześniej spoczywała
na jej kolanach.
Po
chwili na ławce brunetki spoczął kilkustronowy arkusz z zadaniami.
- Piętnaście
zadań zamkniętych i dziesięć otwartych. Sześćdziesiąt procent
żeby zaliczyć. Macie osiemdziesiąt minut. Zaczynajcie – rzekł
wykładowca, siadając przy dużym biurku, z którego miał idealny
widok na całą salę.
Aria
drżąca ręką chwyciła arkusz, otwierając go na pierwszej
stronie. Szybko przejrzała zamknięte zadania, z ulgą wypuszczając
powietrze. Znała odpowiedź na trzynaście, dwóch pozostałych nie
była pewna. Po zaznaczeniu poprawnych, jej zdaniem odpowiedzi,
przyszedł czas na znacznie trudniejsze – zadania otwarte.
Ucieszyła się, gdy dwa pierwsze okazały się banalnie proste,
następne wymagały tylko podstawienia prawidłowego wzoru, a kolejne
po paru minutach zastanowienia, również nie wydawały się bardzo
skomplikowane.
Zerknęła
na zegarek. Wybiła godzina. Żaden ze studentów jeszcze nie
skończył, gdyż wszystkie miejsca były zajęte. Ostatni raz
przejrzała wypełniony test, upewniając się, iż nigdzie nie
popełniła błędu. Niepewnie wstała z miejsca, kierując się w
stronę profesora. Inni studenci z ciekawością patrzyli na pierwszą
osobę, która zakończyła egzamin przed czasem.
Odkładając
arkusz na duże biurko, skierowała się w kierunku drzwi
wyjściowych. Gdy opuściła aulę, głośno wypuściła powietrze.
Na jej twarzy pojawił się uśmiech. Czuła ulgę, że jeden z
egzaminów miała za sobą. Został jeszcze jeden i będzie po
wszystkim. Przyjdzie czas na wakacje, odpoczynek.
- Moja
korepetytorka skończyła przed czasem. Czemu mnie to nie dziwi?
Na
dźwięk jego głosu lekko podskoczyła. Z niechęcią odwróciła
się w stronę Jacka, który jak zwykle lustrował ją wzrokiem. Z
rękami w kieszeniach oparł się o ścianę przybierając swoją
wyluzowaną pozycję. Aria zastanawiała się czy wie jak dobrze
wygląda w tej chwili. Oczywiście, że wie, w końcu jest narcyzem –
odpowiedziała jej podświadomość. Pokręciła ze złością głową.
Brunet przyglądał się jej z rozbawieniem malującym się na
przystojnej twarzy.
- Jak
Ci poszło ? - z jej ust wyszło pytanie, za nim zdążyła się nad
tym zastanowić. Bruneta również zdziwiły jej słowa, gdyż podniósł
wysoko brwi, patrząc na nią dziwnie.
- Chyba
nieźle, nie były takie trudne, dzięki Tobie – wrócił do
swojego seksownego uśmiechu numer jeden, pożerając ją wzrokiem.
- Cieszę
się, że korepetycje nie poszły na marne – odpowiedziała mu,
chcąc jak najszybciej opuścić uczelnie. Nie podobało jej się
to, że są sami na korytarzu.
Nie
czekając na jego odpowiedź odwróciła się z zamiarem ucieczki.
Słowo ucieczka idealnie pasowało do sytuacji, w której się
znajdowała. Musiała od niego uciec jak najszybciej.
Szła
szybko mijając kolejny korytarz. Nagle ciepła dłoń spoczęła na
jej ramieniu, zmuszając ją do zatrzymania się. Nie musiała odwracać się by wiedzieć, że to znowu on. Jego zapach zdążyła już
poznać i ku jej niezadowoleniu – zapamiętać.
- Czego
chcesz? - zapytała głośno, nie panując już nad emocjami. Jego
dłoń na jej ciele wcale tego nie ułatwiała.
- Podziękować.
- Okej.
Podziękowałeś. Cześć! - zrzuciła jego rękę, marząc o
znalezieniu się jak najdalej niego. Fayes najwyraźniej nie
podzielał jej zdania. W ułamku sekundy przygwoździł ją swoimi
ciałem do ściany. Jego umięśniona klatka piersiowa ocierała się
o jej biust, a jego oddech łaskotał ją w szyję. Zastanawiała się
czy czuję jak mocno biję jej serce.
Skierował
swoją twarz wprost na nią. Dzieliły ich centymetry. Z
łatwością mógł ją teraz pocałować. Dlaczego pomyślała o
pocałunku? Chciała wyswobodzić się spod jego ciała, jednak nie
mogła się ruszyć. Po raz kolejny stała jak zamurowana, modląc
się w duchu, żeby Fayes nic nie zrobił i odszedł. On, jak gdyby
nigdy nic, patrzył na nią swoimi przejrzystymi, niebieskimi oczami.
Z tej odległości widziała je bardzo wyraźnie. Ich błękit był
niezwykle hipnotyzujący. Przełknęła głośno ślinę, odwracając
wzrok. Nie mogła patrzeć dłużej w te cholerne tęczówki.
Jak na
złość, Jack ujął jej twarz w dłoń, tak iż skierowana była w jego stronę. Drugą ręką dotknął jej
policzka, powoli przesuwając opuszkami w kierunki ust. Jego dotyk
palił jej skórę, czuła jak gorąca robi się w miejscach, gdzie
wodził palcami. Zatrzymał się na jej ustach, wpatrując się w
nie łapczywie. Lekko zamglonym wzrokiem, zauważyła jak brunet
przegryza wargę. Ostatkami sił trzymała się na nogach, czując jak kolana z każdą sekundą coraz bardziej jej miękną. To się zaraz wydarzy. Pocałuję ją.
Dlaczego nie ucieka? Myśli szalały w jej głowie, a ona wciąż
stała nieruchomo, czując mocne wirowanie w podbrzuszu.
- Bardzo
chce Cię pocałować – wyszeptał jej zachrypniętym głosem,
nieznacznie zmniejszając odległość między nimi. Poczuła zapach
gum malinowych, przez co zakręciło jej się w głowie. Chciała
coś powiedzieć. Z pewnością to, żeby przestał, jednak żadne
słowo nie chciało wyjść z jej ust. Mocno przegryzła policzek
od środka.
Zbliżył
się jeszcze bardziej. Teraz dotykali się już nosami, a jeszcze
parę centymetrów, a ich usta bez problemu odnalazłyby do siebie
drogę.
- Proszę
Cię, przestań. Mam chłopaka – wyszeptała cicho, patrząc na
niego błagalnie. Nie mogła zrobić tego Danielowi. Co z niej za
dziewczyna?
Momentalnie Jack zmarszczył brwi, jakby głęboko się nad czymś zastanawiał.
Jego ucisk zelżał, a chwilę potem odsunął się od niej, patrząc
na nią pustym wzrokiem. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji.
Zmierzwił nerwowo włosy, nie spuszczając z niej wzroku. Przez
chwilę wyglądał, jakby się wahał. Trwało to zaledwie parę
sekund, gdyż decyzję podjął bardzo szybko. Bez słowa odwrócił
się od niej i odszedł.
***
No witam! Wszyscy narzekali, że poprzedni rozdział jest krótki, a ten jak widać pobił rekordy długości! Tylko teraz proszę nie narzekać, że za długi :P Od razu piszę, że nadal będą pojawiać się krótsze, ale też dłuższe - tak już mam!
Jak pewnie zauważyliście, zmieniłam wygląd bloga. Teraz jest przejrzyście i o wiele bardziej mi się podoba! Mam tylko małe pytanie. W zakładce bohaterowie znajduję się tylko Jack i Aria. Od początku wiedzieliście jak wygląda mój Jack, Arię też kiedyś miałam na nagłówku, więc mogliście się przyzwyczaić do ich wyglądu. Czy jest sens dodawania innych bohaterów? To już 20 rozdział i każdy mógł sobie wyobrazić wygląd pozostałych i nie chce tego zepsuć. Proszę o opinię na ten temat !
Stworzyłam też zakładkę polecającą co tydzień innego bloga, widziałam takie coś u paru z was i bardzo mi się spodobało! :D
Oczywiście dziękuje za poprzednie komentarze - wiecie ile dla mnie znaczą i jak bardzo zachęcają do pisania, tak więc jak przeczytacie proszę o wyrażenie opinii!
No i do następnego! Pozdrawiam <3
EDIT : Z racji, iż Jack jest takim małym stalkerem, chciałam wam polecić książkę, którą ostatnio czytałam. Mój J. się przed tym książkowym stalkerem umywa :D
EDIT : Z racji, iż Jack jest takim małym stalkerem, chciałam wam polecić książkę, którą ostatnio czytałam. Mój J. się przed tym książkowym stalkerem umywa :D
WoW!!!Jestem pierwsza :)
OdpowiedzUsuńHej jestem tutaj nowa. W jedeń dzień przeczytałam wszystkie twoje rozdzialiki.
OdpowiedzUsuńNo cóż... dzisiejszy rozdział jest nieziemski. Inne były świetne, ale ten? Oglądając wystrój boga uważam, że uwielbiasz minimalizm. Jest piekny ( wystrój :) ). Uwielbiam Marka taki szpieg w masce. Sherlock Holmes i doctor Watson w jednym. Daniel jest mega wkurzający taki przykładny 8- letni chłopaczek. Nie lubię go. Krzyzyk mu na drogę. I niech jak naj szybciej wyjeżdża i nie wraca. A teraz główni bohaterowie. Aria no cóż... baba z jajami. Dlaczego? Bo ja bym mu już dawno uległa ( tak przy pierwszej okazji). A ona tu taką szopke robi. Mam cłopaka. Musiałaś?! Serio?! No trudno mam nadzieje że w nastepnym rozdziale Daniel dowie się o Jacku i wypierniczy z życia Arii. No i moje oczko głowie. Ostatnia scena była tak romantyczna, że jak ją skończyłas w tak okrutny sposób miałam ochote cię zabić. Teraz chyba Jackuś da sb spokój z Arii? WHY? Ja nie chce. Masz świetny, taki luzacki styl. Widać że piszesz bez żadnego problemu i lubisz to robic. Nienawidzę Eleny ( ta suka chce udupić ojca Jacka a i przy tym Jack już nie był by bozyszczem wszyskich przedstawiccielek płci pieknej ( mega bogatym) No więc uwielbiam twojego bloga i niecierpliwie czekam na nexta :) Życze ci dużo weny i żeby wreszcie było buzi buzi :)
Witam nową czytelniczkę ! :D Ciesze się, że chciało Ci się przebrnąć przez tyle rozdziałów :D Wielu osobom się nie chce i wolą zaczynać od nowo powstałego opowiadania, czego osobiście nie rozumiem bo ja uwielbiam móc klikać następny rozdział kiedy coś mnie zainteresuję zamiast czekać :p
UsuńMasz rację, uwielbiam minimalizm, nie lubię przepychu :D
Haha co do Marka masz rację, uwielbiam go! Co do Dana mam identyczne odczucia.
Ja również już dawno uległabym Jackowi ! <3
Tak myślałam, że nikomu nie spodoba się końcowa scena, ale nie mogłam się powstrzymać. Na buzi buzi trzeba będzie jeszcze zaczekać, o ile wgl Aria kiedykolwiek na to pozwoli!
Dziękuję za takie miłe słowa, aż chce się pisać !!
Pozdrawiam <3
Jak bym chciała zobaczyć Jak według Ciebie mieli wyglądać inni bohaterowie.
OdpowiedzUsuńZakładka z innymi blogami była by super.
Rozdział jak zawsze cudowny cieszę się że taki długi. Denerwuję mnie tylko to czekanie i czekanie na kolejny rozdział xD
Kocham ten blog ostatnio się zastanawiałam czy nie poczekać aż napiszesz kilka rozdziałów a potem je przeczytać ale nie wytrzymałam XD
Pisz dalej życzę weny I pozdrawiam Julia ��
Też zawsze denerwuję mnie czekanie :P chociaż nieskromnie stwierdze, że często dodaję rozdziały i nie trzeba wcale aż tak długo czekać :p
OdpowiedzUsuńCieszę się, że długość jest dobra :D
dziękuje za cudowny komentarz i pozdrawiam <3
Awww, Jack ją prawie pocałował, Jack ją prawie pocałował, Jack ją prawie pocałował… Wiesz co, jak czytałam tę końcówkę to aż wstrzymałam oddech i dobrze, że jednak tam do niczego więcej nie doszło, bo tak to dotarłam do końca i przypomniałam sobie, że jednak oddychać trzeba, ratując się tym samym przed niedotlenieniem :P
OdpowiedzUsuńOkok, zacznę od początku…
Emmm, Daniel jest uroczy, serio. On się tak bardzo o Arię troszczy i w ogóle chyba jest takim chłopakiem idealnym – jest wierny, dba o Arię i jeszcze przygotowuje jej ulubione kanapki na śniadanie. Toż Aria naprawdę może czuć się przy nim trochę tak jakby żyła w raju :D Buuu, a najgorsze jest to, że mimo iż Danielek jest taki do rany przyłóż to z Jackiem i tak przegrywa, nawet Aria momentami to czuje… Szkoda mi Danielka :( Może lepiej, że on wyjedzie, bo wtedy być może ich związek zakończy się mniej boleśnie (niejako zaniknie)… Yep, straszna jestem, że tak już jemu i Arii przyszłość w czarnych barwach wróżę (w końcu może zanim Danielek się usunie w cień, to Jack się znudzi i odpuści :P), ale mam przeczucie, że to jednak Jackuś będzie tutaj górą :D Trochę to pewnie potrwa (za łatwo iść nie może, bo wtedy to się szybko skończy na łzach, zdradach i w ogóle wszystkim tym, co tak często występuje w tych jakże popularnych obecnie serialach paradokumentalnych; a jak Aria weźmie Fayesa na przetrzymanie, tak jak to ładnie czyniła do tej pory, to już inna sprawa – Jackuś wpadnie i głęboko się zakopie w swoim zauroczeniu nią i nawet Mark, który pewnie chętnie przybiegłby mu z pomocą, dzierżąc z dziesięć różnej wielkości łopat, nie odkopałby go i Aria z Jackiem żyliby długo i szczęśliwie, dochowując się słodkich, małych Fayesiątek), ale w końcu będzie prawdziwy finał całego tego zamieszania (oczywiście finał z rodzaju happy endów, a nie wyciskających łzy dramatów :P). Potem miałam coś napisać o scenie z Markiem. Cholibka, on mnie znowu rozbawił. I co ja mam z nim zrobić, co? Nic, chyba pozwolę mu się rozbawiać, bo to przecież nie zbrodnia. Ale i tak trochę go nie lubię, bo on w przeciwieństwie do Jacka pewnie już nawet nie kojarzy, że tydzień temu była sobie jakaś Jossie… Cieszę się, że Arii egzamin poszedł dobrze. Biedna, zasługiwała na to. A tak poza tym, to jak ona może narzekać, że może jeść i jeść i nie tyje, ile ja bym dała, by tak mieć (i znowu: każdy by chciał to, czego nie ma xd). Co do ostatniej sceny już się wypowiedziałam na początku i nie będę niczego dodawać, bo jeszcze Ci tu jakieś głupoty popiszę… (coś w stylu: aww, Jack, on taki mraśny i fajny, i genialny, i ma śliczne oczy, i jakbym go tak zobaczyła, opierającego się o jakąś ścianę/płotek w mojej okolicy, to bym chyba zemdlała i miała nadzieję, że mnie tam nie zostawi tylko jakąś resuscytacje zastosuje, o!) Och, i tak napisałam głupoty, chyba wyszło na to, że jestem psychiczna, ups, wydało się :P
Rozdział rzeczywiście długi i za to jeszcze bardziej go lubię (chociaż wiesz, jak dla mnie, Twoje rozdziały mogłyby się nie kończyć xd). I w ogóle to zaraz sobie pobuszuję w zakładkach, bo gdzieś mi tam mignęło dużo Jacka <3 Co do Twojego pytania, to zostaw tylko Jacka i Arię, resztę sobie jakoś wyobrazimy :D Chociaż w sumie jestem trochę ciekawa, jak w Twoich wyobrażeniach wygląda Mark :P
O, jakaś fajna książka... Skoro polecasz, to może jak wreszcie się ze swoimi sprawami uporam, to po nią sięgnę. I wgl Raj w polecanych, to taki zaszczyt, dzięki <3<3<3
Pozdrawiam cieplutko!
Mi też szkoda trochę Danielka choć nie darzę go zbytnią sympatią a to wszystko przez Jacka! Haha wizja Marka z łopatami mnie rozwaliła, wcale, ale to wcale bym się nie zdziwiła xD On jest szalony!
OdpowiedzUsuńMark musi poznać klona Arii to może też przestanie tak wypisywać z różnymi dziewczynami!
haha masz rację każdy chce tego czego nie ma! też zazdroszcze Arii, ja muszę się pilnować na codzień z jedzeniem i masło orzechowe występuję w mojej diecie w max dwóch kanapkach :(:(
No właśnie boję się pokazania innych bohaterów bo jeszcze ktoś powie, że wszystko zepsułam :P
Polecam książke bo lubię takie chore akcje z jakimiś psychicznymi ludzmi haha :D
Raju w polecanych nie mogła zabraknąć!!! <3
Dziękuje za najcudowniejszy komentarz jak zawsze :D
To jest myśl, niech Mark też się trochę ustatkuje... Może by mu naprawdę kogoś podrzucić (jakaś wyzwoloną i bardzo bezpośrednią Natalię, emigrantkę z Polski; to byśmy dopiero miały ubaw :DDD)
UsuńPsychiczni ludzie są najciekawsi! No może nie w momencie, gdy trzeba z nimi wytrzymywać w rzeczywistości, ale w książkach czy filmach to stanowią najlepsze elementy całości, zgadzam się więc z Tobą w zupełności :D
Ej, nikt nie powie, że coś zepsułaś, w końcu to ty masz pierwszeństwo co do wyboru wyglądu postaci. A to już ich wina, że sobie inaczej Danielka czy Marka wyobrazili :P
Nie ma za co, przyjemność po mojej stronie <3
Natalia emigrantka z Polski - made my day !!! <3
OdpowiedzUsuńej ale jakby pojawiła się w opowiadaniu N. coś czuję, że Jack zostawiłby bez zastanowienia Arię i wybrał najlepszą opcję - emigrantkę z Polski haha :D
No właśnie, chyba nie można tego Arii zrobić :( W końcu Jack jest jej, może jeszcze nie podpisany i nie przyklepany, ale jednak nie wolno tak jej go zabierać :P
UsuńA Marka też zostawmy w spokoju, niech sobie żyje, jak chce, może jeszcze kiedyś się ogarnie :D
Ale Natalia emigrantka z Polski to ciekawa postać. Wiesz, taka zagubiona duszyczka w Nowym Jorku to dobry motyw do opowiadania xd (to nie ja, niczego nie sugeruję :D)
Kurczę ktoś musi o tym napisać, to jest idealny temat do opowiadania! Może ktoś to przeczyta i zacznie pisać historię emigrantki Natalii... Na pewno będe czytelniczką!
OdpowiedzUsuńW ostateczności, gdyby jednak nikomu się pomysł nie spodobał i nie chciał go zaadoptować, zawsze zamiast bycia czytelniczką można zostać samą autorką :DDD
UsuńOkej, już Ci tutaj nie spamuję pod rozdziałem więcej. Trzymaj się ciepło!
Jestem oczarowana. :-D
OdpowiedzUsuńNie będę się rozpisywała jaki to ten rozdział jest cudowny itp., bo uważam to za zbędne. Przecież sama wiesz, że Twój blog to istne arcydzieło. ;-)
Jack stalker - jak to fajnie brzmi. :-P
Jack, czemu nie pocałowałeś Arii? Byłeś tak blisko! Ach, wiem, że chciałaś tym sposobem wprowadzić napięcie. I gratuluję, bo nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, bardziej niż zazwyczaj, ja po prostu żądam tego rozdziału, rozumiemy się? :-P
Weny życzę. :-*
Wcale,ale to wcale nie uważam, żeby to było arcydzieło, ale dziękuję :P
UsuńData następnego rozdziału niestety jeszcze nie znana :(
Dziękuje za komentarz i pozdrawiam!
Kurde, a chciałam być pierwsza! No trudno, następnym razem :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to, że pokazałaś relację Arii i Dana (naleciałość z Gossip Girl) na początku rozdziału. To pozwoliło czytelnikom zobaczyć, że Aria, mimo wielkiej pokusy, nie mogła zdradzić swojego chłopaka. Wielki plus za za to!
Gra o Tron i Wikingowie! Aria ma świetny gust <3 Pst, jeszcze Sherlock do tego i jesteśmy w domu ;)
Scena z przyciśnięciem do ściany była super! Podobały mi się emocje targające naszą ulubioną bohaterką. W następnym rozdziale chciałabym zobaczyć, jak ta sytuacja wyglądała ze strony Jacka. A końcówka była epicka. Ja bym pozostawiła "odszedł" w normalnej czcionce, ale to już Twoja decyzja. Wtedy wygląda tak… hm, jak cliffhanger (ostatnio moje ulubione słowo).
Książki nie czytałam i prawdopodobnie w najbliższej przyszłości nie przeczytam z powodu Lalki i 30 książek, które na mnie czeka. Ale fajnie wiedzieć, że to dobra lektura. Ze swojej strony mogę polecić "Uprowadzoną" Lucy Christopher. Tak dobra, że momentami naprawdę przeraża. Jest mocno psychologiczna, ale czyta się ją bardzo szybko.
Nie dość, że Dan ma tak samo na imię jak bohater z plotkary to jeszcze też mieszka na Brooklynie cóż.. :D
UsuńTeż uważam, że Aria ma świetny gust,a może jak skończy sezony, weźmie się za Sherlocka? kto wie :D
Specjalnie dla Ciebie w następnym rozdziale fragment z perspektywy Jacka!
A te odszedł to nie wiem co miałam na myśli, czasami zaznaczam jakieś słowa, nie wiadomo po co haha :D
Dziękuje za polecenie, dołączam do mojej listy książek do przeczytania :D
Dziękuje oczywiście za cudowny komentarz ! :))
Świetny rozdział! Widać, że opór Arii coraz bardziej się kruszy ;) Ale na na pocałunek muszę sobie pewnie jeszcze trochę poczekać (chyba, że się mylę, wtedy to moja radość nie będzie miała końca ;D). No, ale ważne by nic nie działo się za szybko, bo wtedy cała historia na tym traci.
OdpowiedzUsuńPs: Rozdział nigdy nie może być za długi :D
Niby rozdział nie moze być za długi a nie raz spotkałam się na innych blogach z komentarzami, że rozdział przydługi, cóż jak kto lubi :P
UsuńJa naprawdę chce już pocałunek, nie wiem czemu Aria jest taka uparta! No dobra wiem - Daniel :D (dlatego go nie lubię!)
Dziękuje za komentarz i pozdrawiam:)))
O. Mój. Słodki. Jezu.
OdpowiedzUsuńZabiję Cię! Jak mogłaś mi to zrobić, jak mogłaś zakończyć w takim momencie?! Zaraz po Tobie będzie Aria! Co ona sobie, do diabła, wyobraża? Mogła pocałować Jacka, mojego kochanego Jacka... Ja już taka rozemocjonowana, już mam atak serca, a tu jasna dupa, bo Aria przypomniała sobie, że jednak ma chłopaka. Właśnie, ma Daniela, a pragnie Jacka, no fuck logic. Ja to bym rzuciła wszystkich facetów dla Fayesa.
Dobra, to teraz wydech. Jestem już spokojna i doskonale rozumiem Arię. W sumie cieszę się, że nie zdradziła swojego chłopaka, bo to byłby szczyt chamstwa, chociaż nadal sądzę, że zmarnowała szansę. A co do zachowania Jacka (to, że odszedł) - spodziewałam się tego. Wydaje mi się, że jemu zaczyna zależeć na Arii i nie zrobi nic wbrew jej woli. Czemu on jest taki seksowny, tak w ogóle? Zaczynam zakochiwać się w fikcyjnym bohaterze. Źle ze mną.
Matkooo, daj mi kolejny rozdział, bo nie wytrzymam! Już dawno żadne opowiadanie mnie tak nie wciągnęło. Ten opis przed pocałunkiem, którego w ogóle nie było (!!!), przeczytałam z pięć razy.
Całuję,
Bardzo Zniecierpliwiona Thais.
o nie już chyba druga osoba chce mnie zabić - chyba zaczynam się bać ! :D Dobrze, że nikt nie wie gdzie mieszkam uff!!
UsuńTeż jestem zła, że Aria przypomniała sobie o Danielu, już mogła o nim zapomnieć, chociaż jeszcze przez parę minut ! Ale jak zwykle musiała zrobić na przekór eh!
Ja tam już dawno zakochałam się w Jacku, więc jak najbardziej to rozumiem, jak można go nie kochać?!
Rozdział następny nie wiadomo kiedy ale na pewno nie trzeba będzie bardzo długo czekać :P
Cieszę się , że końcówka przypadła Ci do gustu bo trochę jej się obawiałam ! :D
Dziękuje za cudowny komentarz <3
Rozdział jest świetny. Długi, ale przyjemnie się go czyta,zresztą nie oszukujmy się- całego Twojego bloga czyta się świetnie.;) Moim zdaniem Aria i Jack powinni zostać sami w nagłówku. Ale to tylko moje zdanie :) Strasznie mi przykro z powodu braku pocałunku na końcu, chociaż z drugiej strony mi się to podobało, bo postawiło to Fayesa w dobrym świetle. :) Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział, ponieważ bardzo polubiłam Arię i jej "Stalkera" :) Życzę Weny i Ciepło Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA. i J. w nagłówku zostaną sami, pytanie czy mają być inni w zakładce bohaterowie :P
UsuńFayes w końcu zaczyna przypominać człowieka ! Co będzie dalej ? :D
Dziękuje za komentarz i życzenie weny - na pewno się przyda :D
Pozdrawiam:):)
Jakie emocje!! Byłam pewna że ją pocałuje , a tutaj mega zaskoczenie! Chyba wcale nie jest dupkiem za jakiego go jak narazie miałam, w końcu nie był natarczywy i nawet uprzedził o swoich zamiarach Arie, nie mówiąc już o tym że spełnił jej prośbę. Czekam na kolejny ze zniecierpliwieniem! To jeden z trzech blogów ktory odwiedzam regularnie :)
OdpowiedzUsuńChyba każda z nas liczyła na pocałunek,Ale niestety do Arii wrócił zdrowy rozsądek.a Jack spełnił jej prośbę - szok :p.cieszę się.że zaliczam się do tego małego grona- dziękuję! <3
UsuńUwielbiam ten blog, tyle emocji!! Myślałam,że ją pocałuje, a tu... :*
OdpowiedzUsuńGenialnie!
Ja też tak myślałam,Ale Aria nie chciała współpracować :p dziękuję za komentarz :))
UsuńAhhh biedna Aria. Jest Daniel, który ją kocha, szanuje i wgl no cudowny z niego facet i jest Jack, który nie odpuszcza, mimo że dziewczyna daje mu do zrozumienia, gdy nie odp na smsy, że nie chce z nim pisać i wgl...
OdpowiedzUsuńAle końcówka rewelacyjna!! Znów myślałam, że się pocałują!! A tu Aria mówi o Danielu iiiii Jack zachowuje się jak na prawdziwego faceta przystało!! odchodzi!!
Co sobie wtedy pomyślał? I co będzie dalej? Jestem mega ciekawa i już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!!
Z jednej strony chciałabym żeby Aria wybrała Jacka, ale z drugiej jest Daniel i jakoś nie wyobrażam sobie, aby dziewczyna mogła go skrzywdzić...
No nic, czekam na rozwój wydarzeń.
Pozdrawiam!! :)
Też mi szkoda Arii, napastujacy Jack to nie lada problem :p co Jack sobie myślał będzie trochę wyjaśnione w następnym rozdziale, też sobie nie wyobrażam żeby Aria mogła skrzywdzić Daniela,Ale co sie wydarzy tego nikt nie wie :p
UsuńDziękuje za komentarz! :))
Uwielbiam po prostu uwielbiam serię o Hannibalu Lecterze, więc znowu trafiłaś tymi porównaniami do mojego serca!
OdpowiedzUsuńCzyta się niesamowicie lekko w porównaniu z ostatnimi rozdziałami i cholernie się cieszę, że pokusiłaś się o tak długo rozdział! To bardzo dobre zakończenie weekendu (choć mój dopiero się zakończy koło trzeciej w nocy, zważywszy na to, że jutro mam kolokwium z anatomii) <3
Uh, uh rozpraszające smsy Jacka! Tak, wszyscy czytelnicy je kochają i na nie czekają :D A dzisiaj okazał się być wyjątkowo absorbujący i natrętny jak widzę, więc.. cieszę się bardzo :D
Mam wrażenie, że Nick interesuje się Arią nie tylko z tego powodu, że mu się podoba - tak nagle się nią zainteresował? Coś mi podpowiada, że to też zemsta za to, że Jack wcześniej poderwał jego dziewczynę. W końcu na kilometr można wyczuć intencje Fayesa co do Arii! :P
Nie, nie, nie, nie! NIE ZGADZAM SIĘ! Dlaczego nie było pocałunku? Dlaczego pieprzony Fayes jej nie pocałował? I czemu ona musiała wspomnieć o tym cholernym Danielu! Jak oni mogą być tacy wkurzający! Czy ja się kiedyś doczekam tego pocałunku?! Chyba prędzej osiwieję!
Niemniej jednak.. jestem urzeczona tą sceną i cieszę się, że wprowadziłaś trochę akcji. Rozdział mimo, że długo, naprawdę zawiera niewiele błędów (widziałam jakieś braki ą czy ę) i bardzo przyjemnie się go czyta, więc jak dla mnie ocena 5/5 :D
Nowy wygląd bloga bardzo mnie urzekł - pisałam o tym już wcześniej :) I oczywiście bardzo chcę, żebyś dodala resztę bohaterów! Uwielbiam oglądać wizję autora na temat jego postaci. Oprócz tego muszę Ci bardzo podziękować za polecenie książki - nie miałam pomysłu co mogłabym teraz przeczytać, więc rozwiązałaś mój problem. Mam nadzieję, że jest dobra :D
Też uwielbiam Hannibala :D
Usuńkoło z anatomii? Skąd ja to znam :p najgorzej wspominam zerowke - sam na sam z profesorem w jakiejś małej skrytce w towarzystwie szkieletów :p
co do smsów,kto by nie chciał takich dostawać od stalowej Jacka? :p
co do zainteresowania Nicka to na razie się nie wypowiadam,czas pokaże a N. JesZce.się pojawi :D
też się boję że nigdy nie doczekam się pocałunku,ależ ta Aria oporna!
dziękuję za Occenę 5, dawno żadnej nie dostałam haha :p
co do książki ja przeczytałam ją w jeden dzień, tak byłam ciekawa co będzie dalej,lubię czytać o psychicznych ludziach, a ksiąŻkowy stalker jest przerażający! Oczywiście dziękuję za taki długi i cudowny komentarz!! <3
* od stalkera Jacka miało być :p mój telefon lubi zmieniać słowa
UsuńMuszę Cię kiedyś przydybać gdzieś, bo widzę, że masz mnóstwo ciekawych wydarzeń w życiu - podobnych do moich :d Ale to.. kiedyś :D
Usuń5tka absolutnie zasłużona.
Postaram się jak najszybciej znaleźć tą książkę i przeczytać :)
haha koniecznie!! Anatomia szczególnie dała mi w kość :D
UsuńWiesz co? Za każdym razem wchodzę tu i marnuję jakieś 15 minut na gapienie się na Chico w nagłówku xD
OdpowiedzUsuńKurczę, lubię Daniela, to taki sympatyczny chłopak. Chyba.. A ten cały Jack. Nie wiem. tak się wpycha do niej, mimo że ona mu daje znać, żeby się odwalił. Ah te chłopy, mało domyślne takie, nie? Chociaż, powiedzmy sobie szczerze, każda z nas kocha skrycie Jacka i po cichu dopinguje żeby byli razem xD Ja też to robię. Już tak mam, że uwielbiam tych pewnych siebie łobuzów! Jest w tym wszystkim co orbi trochę romantyzmu i .. ciepła. Teraz mnie ciekawi co pomyślał gdy odchodził? Czemu zrezygnował? Czemu jej nie ukradł całusa? Czyżby był jednak porządnym facetem? Fajnie by było, gdyby tak się okazało. Chociaż z drugiej strony, to by oznaczało że rezygnuję. Oh, mieszasz mi w głowie dziewczyno!
Czekam z niecierpliwością na kolejny! <3 INFORMUJ MNIE MOJA ZŁOTA PISARKO! Zakochałam się w opowiadaniu <3
Cieszę się ze nagłówek Ci się podoba :p
Usuńja również im dopinguje co.z.pewnoscia nie.spodobaloby się Arii :p
w następnym rozdziale będzie perspektywa Jacka więc może coś się rozjaśni Ale nie obiecuje!
postaram się nie zapomnieć o poinformowaniu :p dziękuję bardzo za.komentarz <3
Wow wow w końcu dorwalam się do komputera i mogę skomentować. Mam sporo zaległości w komentowaniu przez lenistwo, ale przeczytałam wszystko :p
OdpowiedzUsuńAria Aria na nagłówku taka piękna! I Jack tez, chociaż Aria robi większe wrażenie i pierwsze co się rzuca w oczy po załadowaniu bloga to właśnie ona.
Hm, a ja bym chciała żeby Mark spotkał się w końcu z grzeczną, ułożoną Camille wbrew woli Jacka. I niech się potajemnie spotykają, niech ta dziewczyna go do siebie nie dopuszcza, i niech będzie słodka, naiwna i nie wyszczekana jak Aria. Haha, już stworzyłam ich pairing i miłosną historię XD
a co do rozdziału. Super, że Arii udało się przy tym egzaminie. Na jej miejscu nie potrafiłabym się skupić i pewnie wszystko leciałoby mi z rąk.
Daniel taki uroczy, kochany... Starszy brat, a nie facet. Sorry, Dan biorę Cię do siebie i będziesz robił mi kanapki. Ok? Oh, ale ta Aria żarlok . To nie fair, że je tyle bez poczucia winy. I jeszcze ogląda Grę o tron i Wikingów. Ta dziewczyna jest taka ludzka, a nie jak większość idealnych bohaterek blogasków. A co do Ryana. Wypierdzielaj w podskokach , bo nasle Jackusia.
Jack stalker, coś cudownego. Strasznie podniecająca sprawa. Tez tak chce. Co że mną nie tak? To przerażające, trochę.. Przecież, no..
I jak śmiałaś nie dopuścić do ich pocałunku?! Jestem oburzona!
O witam,dawno Cię nie było :D też uważam że Aria na nagłówku jest świetna,urzekło mnie to zdjęcie! Mark.i Camille? To byłby świetny wątek na opowiadanie :p
Usuńteż chcę Daniela do robienia kanapek,<3
ej ej to wina Arii,ja chciałam ale ona ptotestowala i przypomniala sobie że ma chłopaka :p
dziękuję za cudowny komentarz :*
Nie no! Nie wierzę, że nie skomentowałam tego rozdziału ;(((( SKANDAL PRZEZ DUŻE ES i przepraszam, po stokroć przepraszam ;( Idę zaraz obserwować, bo tak nie może być !
OdpowiedzUsuńRozdział fantastyczny, tak samo jak fenomenalny nagłówek, dodaje takiej tajemniczości, ale i magii...
Dobrze, że udało się Arii - dobrze odmieniam? z egzaminem! Podziwiam ją.xD Mam nadzieję, że Nick w żaden sposób nie skrzywdzi Arii - jakaś zemsta? Mam nadzieję, że to nie to ! :(
Daniel + Aria = <3 Tyle powiem na ten temat :D
Nie było pocałunku! No kurde :P Ale jestem cierpliwa!
JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM - wybaczysz mi? :(
CZEKAM NA NEXT KOCHANA ! WENY ;);*
Ciesze się, że wygląd bloga przypadł Ci do gustu :)
UsuńDaniel+Aria=<3 ?? :D hmm nie podoba mi się ten wzór:P
dziękuje za komentarz,pozdrawiam :))
Cudo! <3 Uwielbiam Jack'a, uwielbiam Arię :3 Są cudowni i czekam na więcej. ;)
OdpowiedzUsuńteż ich uwielbiam :D
Usuńdziękuje za komentarz!
Oj trafiła się Jackowi niezła zawodniczka, myślał, ze łatwo mu z nią pójdzie, ale się przeliczył :) i mam wrażenie że ta jej niedostępność bardziej go kręci niż denerwuje. A Aria, cóż, chyba sama powoli zaczyna wątpić w swoje przekonania, których do tej pory usilnie się trzymała. Mimo że wkurzają ją jego smsy i nahalność, mogę dać sobie uciąć nie tylko palca, ale i wszystko inne że czuje łaskotania w żołądku.
OdpowiedzUsuń"...Uznała, że chłopak nie może dowiedzieć się o prześladowaniu przez Fayesa. Niepotrzebnie by się denerwował, a nie miał czym, prawda?..."
Daniel wydaje się być w porządku, ale ma jeden minus, który go dyskwalifikuje w przedbiegach - nie jest Jackiem :)
idealnie ujełaś minus Daniela - nie jest Jackiem - to wszystko wyjaśnia!! :D Nie mam nic więcej do dodania!
UsuńDziękuje za komentarz :)))
Bogowie! Jak ja uwielbiam Twojego bloga :3
OdpowiedzUsuńGdybym była kotem, to bym mruczała ze szczęścia! Wiesz, że tygrysy nie umieją mruczeć? Co z nich za koty!
Egzaminy, ja tam zawsze się na nich stresuje i zawsze wydaje mi się, że nie wiem, co zaznaczyć. Zawsze sądziłam jednak, że osoby, które się wszystkiego wykują i są bardzo mądre (aby nie powiedzieć - kujon!) potrzebują niemal całego czasu do napisania wszystkich zadań. Nigdy tego do końca nie rozumiałam, bo w końcu to bardziej osoba, która się wszystkiego nie nauczy, potrzebuje czasu do zastanawianie.
Hmm... ja tam jestem beznadziejna w ściąganiu, bo zawsze mnie na tym przyłapują -_- No, ale mój nauczyciel od historii był taki miły, że gdy upewnił się, że nie zdążyłam spisać niczego ze ściągi to oddał mi klasówkę :D
On był super! Chociaż na jego lekcji wszyscy spali, a ja i moje koleżanki staraliśmy się nadążyć za pisaniem dialogu jaki wypływał z jego ust. Pamiętam nawet dyskusję na temat istnienia smoków... to było ciekawe :P
Był mój ukochany Nick! Jestem całkowicie pewna, że to ja wraz z grupą dziewczyn wgapiałam się w Arie, gdy ta śmiała rozmawiać z moim ukochanym!
Hmm... trochę współczuje Arii, bo wiem, że to jest frustrujące, gdy chłopak za tobą chodzi. Jednak również zazdroszczę Arii, że ma możliwość doznawać takich emocji! No i również się o nią boje, bo nie chce, aby Jack złamał jej serce... normalnie w prawdziwy chaos uczuciowy ona mnie wprawia! :D
Co też wykombinował Jack?
Czyżby postanowił odpuścić dziewczynie?
Czemu ja czuje taki zawód?
Wiesz... z jednej strony chce, aby Jack dał jej spokój i aby nie łamał jej serce, bardziej wolałabym, aby to on pierwszy się w niej zakochał i zaczął walczyć o jej serce, a nie tylko o krótki romans (co z tego, że pikantny?!).
Z drugiej zaś strony, jakoś nie chce, aby porzucił on pomysł poderwania Arii, bo jeszcze nie zdążył się w niej porządnie zadłużyć, a oni muszą być razem! Ja innego scenariusza nie widzę :D
Przydałoby się również przeprosić, za tak długą nieobecność, więc przyjmij moje gorące przeprosiny! Obiecuje, że to się więcej nei powtórzy ;)
Rozdział jest, był i pewnie jeszcze na długo będzie: arcymistrzowski, bajeczny, cudowny, doskonały, efektowny, fenomenalny i genialny!
Życzę morza weny, góry pomysłów i mnóstwa czasu wolnego!
No, a długość rozdziału moim zdaniem była idealna :D
Bussis! ^^
Też jestem beznadziejna w ściąganiu chociaż nigdy mnie nie przyłapano, ale zawsze czułam jakby nauczyciel wiedział, że chce zaraz ściągnąć i ciągle patrzy tylko na mnie!! To było bardzo stresujące!! Też mam podobne odczucia co odpuszczenia Jacka!!
UsuńAleż nic nie szkodzi,ważne że dotarłaś!
Dziękuje za taki cudowny komentarz <3
Podoba mi się ;-)
OdpowiedzUsuńZapraszam
http://amor-azul-mi-cuento.blogspot.com/
http://hopeless-wonderful-magic-story.blogspot.com/
Posiadam na blogu zakładkę spam, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńTrafiłam tutaj przypadkiem...Masz wspaniały styl pisania, lekko się czyta, nie ma błędów(przynajmniej ja ich nie zauważyłam) Czytałam twoje opowiadanie jak książkę. Byłam tak zaczytana, że nie miałam czasu, by komentować. Masz talent i to widać !:) Będę tu zaglądać częściej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny, Zuza.
www.zatrzymanaprzezciebie.blogspot.com ---->jeśli masz chwilkę to zapraszam !:)
dziękuje Ci bardzo za takie miłe słowa <3 ciesze się bardzo, że Ci się spodobało :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Półki co zostawiam komentarz pod tym rozdziałem, a resztę postaram się uzupełnić w wolnym czasie, którego obecnie nie mam za dużo :(
OdpowiedzUsuńMoże zacznę od tego, że jak szybko skończyłam to czytać tak szybko zaczęłam tego żałować - to jest takie dobre, że mam ochotę czytać to wszystko od początku.
Naprawdę polubiłam Jacka i naprawdę współczuje mu przeszłości. Po takim czymś to dość oczywiste, że nie wierzy w miłości i związki - sama bym tego nie robiła.
Jeżeli chodzi o Arianę, to czy ona naprawdę musiała powiedzieć to okropne zdanie ! Było tak blisko pocałunku. Tak blisko !
Czekam na następny rozdział.
Pozdrawiam :))
Dziękuję! Jest mi bardzo, ale to bardzo miło :)
UsuńPozdrawiam również !! :))
Boże! to jest dokładnie to na co czekałam! Wiesz jak mi się zrobiło gorąco?! Jak cholernie gorąco! W moim brzuchu zaczęły fruwać motyle. Duzó motyli. Stado motyli. Rozumiesz? najbardziej na świecie się jednak ciesze, że mimo wszystko jej nie pocałował. Gdyby to zrobił całe piękno tej sytuacji by umknęło. Malinowe gumy, cytrusowe perfumy (tak na marginesie ja kocham cytrusowe perfumy). W ogóle cała ta scena jak przycisnał ja do ściany! AH, PO PROSTU PRZECZYTAŁAM TEN FRAGMENT JUŻ DWA RAZY I MAM OCHOTĘ TO POWTÓRZYĆ! A mam możliwość przeczytać jeszcze dwa rozdziały. Teraz własnie osobiście bym Cię zabiła gdybys pozostawiła mnie z takim wielkim znakiem zapytania!
Usuń