Rozdział 23
~~~***~~~
Patrzysz
w moje oczy
Tracę
zmysły
Nie
mogę zobaczyć czegokolwiek
Sama
sobie nie potrafię pomóc
Nie
potrafię złamać zaklęcia
Nie
mogę nawet spróbować
Jestem ponad swoim umysłem
Dostałeś
się głęboko
Nie
mam siły na nic
W
stanie do którego mnie doprowadziłeś
I moje kolana są słabe
I
moje usta nie mogą mówić
Pogrążyłam
się za daleko tym razem
Piosenka,
która poleciała w tym momencie z głośników, sprawiła, że Aria
przez kolejne parę sekund stała w miejscu, nie zwracając uwagi na
rozlane napoje, ani na ludzi, którzy bezczelnie wlepiali wzrok w
zaistniałą sytuację między tą dwójką. Fayes, we własnej
osobie, wpatrywał się w nią równie zaskoczony. Bez mrugnięcia
okiem, lustrował spojrzeniem jej sylwetkę , jakby nie dowierzał,
że to właśnie ona stoi parę metrów dalej. Gdy zatrzymał swój
wzrok na skąpym skrawku materiału, który okrywał jej biust,
odruchowo skrzyżowała ręce na piersiach, a szok natychmiast zamienił się w irytację i złość. Nie mogła uwierzyć, w to co
właśnie miało miejsce. Jakim cudem Jack znajdował się w miejscu,
które miało przynieść jej spokój i ukojenie od jego natręctwa?
Zacisnęła mocno powieki, mając nadzieję, że to tylko zły sen, a
po otwarciu oczu, niechciany osobnik zniknie, pozwalając jej na
odpoczynek, którego niezwykle potrzebowała. Niestety nic takiego
się nie stało - brunet wciąż stał w tym samym miejscu, opierając
się o ladę baru i wgapiając się swoimi przeklętymi, błękitnymi
tęczówkami w jej osobę. Niechętnie przyjrzała się jego
umięśnionej sylwetce odzianej jedynie w luźne, granatowe spodenki.
Jak zwykle prezentował się dobrze, o ile słowo dobrze, pasowało do
nieziemsko przystojnego mężczyzny, którym niewątpliwie był. Jego atrakcyjność doprowadzała ją do wściekłości, a
fakt, że znajdował się tak blisko, tylko potęgowało te uczucie.
-
Chyba coś Ci spadło - stwierdził, jak gdyby nigdy nic, a na jego
twarzy pojawił się kpiący uśmieszek, który zdążyła już
dobrze zapamiętać.
- Co
tu robisz? - zadała pytanie, nie zwracając uwagi na rozlane soki,
które w tej chwili nie miały dla niej większego znaczenia.
-
Mógłbym Ci zadać to samo pytanie, stęskniłaś się? - zapytał słodko, obserwując jak na jej twarzy pojawiają się rumieńce złości.
-
Śledzisz mnie? - syknęła wściekle, ignorując jego absurdalnie pytanie.
-
A może to ty mnie szpiegujesz? Nie możesz beze mnie wytrzymać
dłużej niż parę dni?
-
Chyba śnisz - Aria prychnęła głośno, ponownie zwracając na
siebie uwagę paru osób przy barze.
Brunet
już chciał coś odpowiedzieć, gdy u jego boku pojawiła się ładna
latynoska, która niemal natychmiast uwiesiła się na jego ramieniu.
Jej kształtne biodra kołysały się lekko w rytm muzyki, a duże
piersi od razu rzucały się w oczy. Aria poczuła nieprzyjemne
ukłucie na widok dziewczyny, która bez krępacji kokietowała
Fayesa.
-
Chyba potrzebna Ci pomoc przy drinkach - zaszczebiotała słodko,
obrzucając brunetkę lekceważącym spojrzeniem.
-
Spadłaś mi jak z nieba Ginger - uśmiechnął się do niej
znacząco, kierując swoją rękę na jej kobiece biodro.
Aria
wykorzystała chwilę jawnego flirtu,w którym na szczęście nie brała udziału, odchodząc jak najszybciej, nim Jack zdążyłby jeszcze bardziej wyprowadzić ją z
równowagi. Dzień zapowiadał się cudownie, a Fayes bezczelnie
musiał to zepsuć.
***
Pech.
Czy można nazwać pechem sytuację, w której się znalazł?
Spotkanie Ariany Washey, było ostatnim czego mógł się spodziewać
po wyjeździe na wakację do Hamptons. Chciał uciec od tej złośliwej
brunetki, która co chwilę nawiedzała jego myśli, a dziwny traf
spowodował, że wpadł na nią już pierwszego dnia. Całe to
zdarzenie wydawało się wręcz abstrakcyjnie, pozbawione
jakiegokolwiek sensu. Widok dziewczyny spowodował, że sytuacja z
uczelni wróciła do niego ze zdwojoną siłą. Jak ma o tym
zapomnieć, jeżeli obiekt jego myśli znajduję się tak blisko?
Rozejrzał się wkoło, wyłapując wzrokiem Arię po drugiej stronie
basenu w towarzystwie nijakiego blondyna, który wsmarowywał w jej
plecy krem z filtrem. Wydawali się szczęśliwą, zakochany parą.
Dziewczyna jakby wyczuła, że ktoś ją obserwuję bo spojrzała w
jego stronę, posyłając mu krótkie, złowrogie spojrzenie, za
którym już zdążył zatęsknić.
- Na
kogo się tak gapisz? - zapytał Mark, odrywając się od
flirtowania z Holly i Loren, wciąż nie mogąc się zdecydować,
którą z nich wybrać. Siedząca obok Ginger, wyglądała na
nadąsaną, gdyż Jack od dobrych paru minut całkowicie ją
ignorował, wlepiając swój wzrok w inną dziewczynę.
Nim
Fayes zdążył wytłumaczyć się przyjacielowi, Mark skierował spojrzenie w dobrym kierunku, przyglądając
się dziewczynie po drugiej stronie basenu. Po chwili na jego ustach
pojawił się szeroki uśmiech, świadczący, że rozpoznał kim jest
ów nieznajoma.
- Idę się przywitać z naszą koleżanką – oświadczył wesoło,
wstając energicznie z leżaka.
- Chyba
żartujesz, nigdzie nie idziesz! - oświadczył Jack, zupełnie nie
spodziewając się takiego obrotu sprawy. Blondyn tego
nie usłyszał bądź udawał, że nie słyszy bo żwawym krokiem
ruszył przed siebie, nie zwracając uwagi na nerwową reakcję
bruneta. Przeklinając w myślach byłego przyjaciela, którego w
niedługim czasie miał zamiar zamordować, obserwował jak Mark
podaję rękę nudziarzowi, a następnie żywo gestykulując, wskazuję palcem na Jacka, który wciąż zszokowany zachowaniem
Dawsona, nie zdobył się nawet na kiwnięcie głową. Zerknął na
Arię, która ze wzrokiem seryjnego zabójcy, wpatrywała się w Marka,
a następnie w Jacka, nie dowierzając w zaistniałą sytuację. Sam
nudziarz, który zawdzięczał swoją ksywkę Jackowi, wyglądał na
odrobinę zaskoczonego, jednak z uśmiechem na twarzy odpowiadał
Markowi, prowadząc z nim luźną rozmowę. Aria wciąż nie
odzywała się, pozując ze sztucznym uśmiechem, który bardziej
przypominał grymas niż szczere zadowolenie. Fayesa wcale nie zdziwiła jej reakcja, gdyż na studiach zamieniła z Markiem może
parę słów, które raczej nie zaliczały się do miłej pogawędki,
a teraz, blondyn udawał, że są dobrymi znajomymi ze szkoły. Po
piętnastu minutach, które dłużyły się niemiłosiernie, jego
były przyjaciel wrócił i wyglądał na wielce zadowolonego z
siebie.
- Jesteś
debilem, po co tam poszedłeś? - naskoczył na niego Jack, ciesząc
się, że ich towarzyszki poszły posiedzieć w jacuzzi i nie będą
tego słuchać.
- Widzę,
że nadal nie dałeś sobie spokoju z nawiedzoną – skwitował
Mark, z rozbawieniem wpatrując się w złość kolegi.
- Dałem
i dlatego nie rozumiem dlaczego tam poszedłeś.
- Dla
zabawy, twoja reakcja była bezcenna – zaśmiał się blondyn,
upijając duży łyk mohito.
- O
czym z nimi rozmawiałeś?
- Przywitałem
się i umówiliśmy się na grecki wieczór, w grupie raźniej nie
sądzisz?
Żądza
zabicia Marka Dawsona osiągnęła apogeum.
***
Wieczór
był ciepły. Barek przy basenie oświetlony był migoczącymi
światełkami, a stoliki nakryte białymi obrusami i przyozdobione
dużymi świecami. Długi szwedzki stół wręcz uginał się pod
ciężarem greckich potraw - przeróżnych sałatek z fetą, makaronu
zapiekanego z mięsem, moussaki, jagnięciny z ziemniakami,
souflaków, smażonych kalmarów, świeżych bagietek z oliwą i wielu innych, które swoją różnorodnością zachęcały do
skosztowania. Na małym podeście, mężczyzna ubrany w ludowy strój,
wygrywał magnetyzującą melodię na instrumencie – buzuki,
przypominającym powiększoną mandolinę. Wszystkie detale były tak
dopracowane, że Aria czuła się jakby naprawdę była w Grecji,
choć nigdy nie miała okazji odwiedzić tego kraju. Przez chwilę
poczuła się szczęśliwa, że znajduję się w tak magicznym
miejscu, dopóki nie skierowała swojego spojrzenia na stolik, do
którego prowadził ją Daniel. Na ramieniu Jacka, ponownie uwieszona
była latynoska piękność, a Mark, który w niewiadomym celu
postanowił udawać jej dobrego przyjaciela, kokietował blondynkę,
która co chwilę chichotała mu do ucha. Spędzenie wieczoru z tymi
ludźmi było ostatnim czego chciała w tym momencie. Nie wyobrażała
sobie o czym miałaby rozmawiać z dwójką największych podrywaczy i ich pannami, których z pewnością największym priorytetem był wybór koloru szminki. Parę godzin wcześniej próbowała odwieźć Daniela od pójścia na grecki wieczór, przekonując, że siedzenie
w hotelowym pokoju może być równie fascynujące. Niestety, jej
chłopak uznał, że ów tematyczny wieczór wydaję się świetną
atrakcją i za nic nie mogą tego przegapić. Zrezygnowana zajęła
swoje miejsce na przeciw Fayesa, co jeszcze bardziej pogłębiło jej
niezadowolenie. Brunet, jak zawsze prezentował się nienagannie w
szarej koszuli i ciemnym włosach w lekkim nieładzie. Jego partnerka
ubrana była krwistoczerwoną sukienkę ze sporym dekoltem, eksponując
swój pełny biust, obok którego nie można było przejść
obojętnie. Cała jej figura wyglądała wręcz idealnie, pełna
kobiecych kształtów, którymi Aria nie mogła się pochwalić.
Mark
przedstawił Daniela i Arię trójce dziewczyn, które z uprzejmym
uśmiechem powitały nowe osoby przy stole. Holly i Loren, na
pierwszy rzut oka wydawały się sympatyczne, jedynie Ginger –
kobiecy Bóg seksu, patrzyła z rezerwą na Arię, jakby wyczuwała,
że coś jest nie tak między nią a Fayesem.
- Przyniosę nam coś do
jedzenia, jakieś specjalne życzenia? - zapytał Daniel, całując
lekko brunetkę w policzek. Aria czuła na sobie niechciane
spojrzenie błękitnych oczu, przez co odechciało jej się jeść.
- Może być jakaś sałatka –
uśmiechnęła się pogodnie, starając się nie zdradzać, że
najchętniej uciekłaby do swojego pokoju, aby tylko nie czuć tego palącego wzroku.
- Znacie się ze szkoły tak? -
zapytała Ginger, wpatrując się w Arię badawczym wzrokiem.
- Tak, chodziliśmy razem na parę
zajęć – odpowiedziała zdawkowo, czując, że nie polubi się z
egotyczną pięknością.
- Aria była jedną z najlepszych
studentek, jej specjalność to ekonomia, udzielała nawet niektórym
korepetycję – powiedział Mark, stawiając nacisk na słowo - niektórym, mając na myśli oczywiście Jacka.
Brunet lekko się
uśmiechnął, nie zdradzając, że chodziło właśnie o niego.
- Studiuję ekonomię, niektóre
przedmioty są piekielnie trudne – odezwała się jasnowłosa Holly, uśmiechając się przyjaźnie do Arii. Dalsza rozmowa
potoczyła się o dziwo ciekawie, brunetka odkryła, że źle
oceniła ów Holly i jest ona niezwykle inteligentną dziewczyną, z
którą miała wiele wspólnych tematów. Cieszyła się, że
znalazła kompana do rozmów i nie musi gawędzić z osobnikami z
którymi nie ma na to ochoty.
- Dlaczego wybraliście akurat
Caprie? Byliście tu już wcześniej? - zainteresował się Mark, a
Aria wyczuła, że dziwi go, iż znaleźli się w takim miejscu.
- Pierwszy raz. Przeglądałem
hotele i ten wydał mi się ciekawy, do tego jak widać mają tu
świetną organizację – odpowiedział mu Daniel, zajadając się
smażonymi kalmarami, które wyglądały bardzo apetycznie.
- My też nigdy wcześniej tu nie byliśmy, zwykle spędzamy wakacje w domku na plaży, ale
tutaj jest zdecydowanie lepiej. Czuję się jakbym znowu
odwiedzał Grecję – gawędził dalej Mark i gdyby nie to,że
Aria wiedziała jaką naprawdę jest osobą, uznałaby go za miłego faceta.
- Byłeś już wcześniej w
Grecji? - zainteresował się Daniel, który od dawna marzył, żeby
odwiedzić odległe kraje z bogatą, starożytną historią. Aria
musiała przyznać, iż również zainteresował ją ten temat,
tym bardziej, że architektura tego kraju była niezwykle ciekawa.
- Wielokrotnie, jak byłem
nastolatkiem, moi starzy uwielbiali zabierać mnie na wakacje.
Parę lat temu odwiedziliśmy wyspę Zakyntyhos, cudowne miejsce. Zatoka
Wraku to coś co każdy musi zobaczyć. Oprócz tego byłem na
Krecie, Mykonos, Kefalonii, Santorini no i oczywiście w samym sercu Grecji –
Atenach.
- Widziałeś Akropol? - Aria
nie mogła powstrzymać się, by nie zadać tego pytania, gdyż już
od dawna marzyła, żeby zobaczyć to miejsce.
- Pewnie, ale kiedy tam byłem
trwał remont, trochę już to wszystko się sypię, ale widok z
góry na całe Ateny robi wrażenie.
Brunetka
pozazdrościła Markowi wielu podróży i najchętniej zasypałaby
go pytaniami, jednak obecność Jacka wciąż ją denerwowała i nie zdobyła się na kontynuację rozmowy, toczącą się między Daniel i Markiem,
który opowiadał o Bibliotece Narodowej w Atenach. Z cichą
fascynacją słuchała opowieści blondyna i musiała przyznać,
że historię przez niego opisywane były niezmiernie ciekawe i nie
mogła przestać się w nie wsłuchiwać. Przez cały czas starała
się nie patrzeć na Fayesa, choć było to dość trudne ze
względu, iż siedział tuż na przeciwko.
- Ogólnie Grecy są bardzo
gościnni. Pamiętam jak raz siedziałem w restauracji i rzuciłem
okiem na talerz z rybą miejscowego. Jak tylko zauważył mój
wzrok, niemal natychmiast chciał mi ją oddać – ciągnął
Mark, a Aria mimowolnie się zaśmiała. Blondyn spowodował, że nie marzyła już o niczym innym, niż o odwiedzeniu tego
kraju. Niechętnie musiała przyznać, że odrobinę polubiła
chłopaka, mimo, iż jego stosunek do kobiet, podobnie jak Fayesa,
pozostawiał wiele do życzenia.
Po
raz pierwszy zerknęła na Jacka, który ani razu się nie odezwał,
szepcząc coś do ucha Ginger, a widząc jej mimikę twarzy, nie
były to zwykła rozmowa. Jak najszybciej odwróciła wzrok,
kierując go z powrotem na Marka, który opowiadał o Panathinaiko
Stadio -
zabytkowym
stadionie, który zrobił na nim duże wrażenie.
Daniel
co rusz zadawał mu pytania, a ich rozmowa zdawała się nie mieć
końca. Aria upiła łyk półsłodkiego wina, które bardzo jej
zasmakowało. Nim zdążyła się zorientować wypiła drugi
kieliszek, a Daniel nalewał jej już kolejny.
- Zapraszamy wszystkich gości na
parkiet! - zawołał nagle podstarzały wodzirej, a muzyka w tym samym momencie przycichła. Większość ludzi skierowała się w jego kierunku,
Ginger również pociągnęła Jacka na środek.
- Proszę wszystkich, piękną Panią też – wskazał na Arię, patrząc na nią wyczekująco.
Daniel zaśmiał się głośno, ciągnąc swoją dziewczynę we
wskazanym kierunku. Brunetka niechętnie podniosła się z miejsca,
dopiero teraz czując wypity przed chwilą alkohol. Rozluźniona
procentami, ustała obok pozostałych gości, choć tańce nie były
rozrywką, za którą przepadała.
- Grecy uwielbiają integrację,
poznawanie nowych ludzi... – zaczął tajemniczo mężczyzna,
lawirując tanecznym krokiem między zgromadzonymi.
- I to postaramy się osiągnąć.
Proszę dobrać się w pary, jednak nie przywiązujcie się za
bardzo do partnera, bo po każdej piosence musicie go zmienić! -
Większość ludzi przyjęła z entuzjazmem tą wiadomość, jeszcze
inni, między innymi Aria i Ginger, z wyraźnym niezadowoleniem.
- Zaczynamy!
Pierwsze
dźwięki muzyki rozbrzmiały, więc Aria wtuliła się w Daniela,
kołysząc się w rytm muzyki.
- Długo się sobą nie
pocieszymy – stwierdził blondyn, obracając ją w okół własnej osi przy
szybszym akompaniamencie buzuki.
- Nie podoba mi się to –
burknęła cicho Aria, nie mając ochoty tańczyć z innymi
mężczyznami , przede wszystkim z jednym.
- Obiecuję, że żadnej nie
poderwę – zażartował, a brunetka w odpowiedzi uderzyła go lekko
w ramię.
- Bardzo śmieszne – dodała,
wtulając się w niego przez ostatnie podrygi piosenki, która
właśnie się zmieniła. Każdy z gości odskoczył od swojego
partnera bądź partnerki, szukając następnego towarzysza. Daniel
trafił do młodej szatynki, a tuż przy Arii pojawił się Mark, co
niezbyt ucieszyło dziewczynę.
- Jak miło, że na siebie
trafiliśmy – uśmiechnął się szeroko, kiwając się w rytm
dość szybkiej melodii.
- Powiedzmy.
- Oh, wiem, że wolałabyś
zatańczyć z Jackiem, jeszcze będziesz miała okazję – spojrzał
na nią z rozbawieniem, widząc coraz większą złość na jej
twarzy.
- Nie wolałabym tańczyć z
żadnym z was – odgryzła się, jednak blondyn nie wyglądał na
przejętego, wciąż patrząc na nią wesoło, jakby wcale nie
wierzył w jej słowa, albo co najmniej usłyszał coś zupełnie
innego.
- Napięcie między waszą dwójką
czuć na kilometr. Dziwię się, że twój chłopak jeszcze tego nie
zauważył. Jack wciąż się na Ciebie gapi – stwierdził, a Aria
poczuła dziwny ucisk w dolnej części ciała. Spojrzała w bok,
widząc Fayesa, tańczącego z ładną blondynką, z którą
najwyraźniej flirtował.
- On się gapi na każdą
dziewczynę – odpowiedziała, chcąc jak najszybciej przerwać ten
taniec. Mark opowiadający o podróżach był o wiele mniej
denerwujący.
- Znam go nie od dziś i widzę,
że na Ciebie patrzy inaczej... - chciał coś jeszcze dodać,
jednak na szczęście piosenka się zmieniła i u boku dziewczyny
pojawił się nieznajomy, czarnoskóry chłopak.
- Cześć Nazywam się Luke, a
ty? - zagadał uprzejmie.
- Cześć, Aria – odpowiedziała, siląc się na miły ton, mimo iż Mark skutecznie wyprowadził ją
z równowagi.
- Pierwszy raz tutaj?
- Tak, do tego pierwszy dzień.
- Nie będziesz żałować, co
wieczór organizują tu świetne wieczory, atrakcji nie brakuję –
powiedział wesoło, a Aria z ulgą stwierdziła, że w końcu może
porozmawiać z kimś sympatycznym i dobrze wychowanym.
- To co będzie jutro?
- Gala oskarowa.
- Gala oskarowa? - powtórzyła,
nie mając pojęcia, co może kryć się pod daną nazwą.
- Jest parę drużyn. Zadanie
polega na odgadnięciu scen filmowych i rozpoznawaniu gwiazd na
zdjęciach, a wygrana drużyna otrzymuję statuetki Oscara.
- Brzmi super – stwierdziła
szczerze Aria. Uwielbiała oglądać filmy i czuła, że może być
naprawdę dobra w takiej rozgrywce.
- Też tak.. - Luke nie zdążył
odpowiedzieć, bo skoczna melodia, zamieniła się w wolną,
romantyczną piosenkę. Brunetka poczuła tuż za sobą cytrusowe
perfumy, rozpoznając je niemal natychmiast. Niechętnie odwróciła
się w stronę ich posiadacza, patrząc na Jacka, który wyciągał
ku niej dłoń z delikatnym uśmiechem na twarzy. Przez chwilę
wahała się czy nie odmówić tańca, jednak nie chciała wzbudzać
podejrzeń. Ujęła jego rękę, czując jak dreszcz przebiega po
całym jej ciele. Fayes chyba też to poczuł, bo spojrzał na nią
uważnie, marszcząc brwi. Następnie przyciągnął ją do siebie,
zdecydowanie za blisko, niż by tego chciała. Jej serce zaczęło bić
zdecydowanie za szybko, jednak starała się to ignorować, co nie było łatwym zadaniem.
- Pięknie wyglądasz –
wyszeptał jej cicho, prawie dotykając ustami jej ucha. Jego gorący
oddech sprawił, że ciarki przeszły po całym jej ciele.
Cieszyła się, że założyła buty na wysokim obcasie i chociaż
jego wzrost, tak bardzo jej nie przytłaczał.
- Dziękuję – odpowiedziała
krótko, nie będąc w stanie wydobyć z siebie dłuższego zdania.
Zresztą, co miałaby mu powiedzieć? Że zaraz oszaleję, bo
znajduję się zdecydowanie za blisko?
Lekko
się odsunął, chyba po to, by popatrzeć na jej twarz, którą
zdobiły lekkie rumieńce, spowodowane zarówno wypitym alkoholem jak i jego osobą.
Mimowolnie
spojrzała wprost na niego. Od razu pożałowała tej decyzji, bo w
słabym świetle lampek, jego jasne oczy, zdawały się wręcz
nienaturalne. Przez moment zapomniała o otaczających ich ludziach,
a nawet o Danielu, który na szczęście pochłonięty był rozmową
z Holly i nie zauważył, że ta dwójka nie może oderwać od
siebie wzroku. Odruchowo przegryzła usta, co nie umknęło jego
uwadze. Przez chwilę całą swoją uwagę skupił na jej wargach,
łapczywie się w nie wpatrując. Zacisnął mocniej jej rękę,
jakby starając się zapanować nad samym sobą.
- Nie podoba mi się to –
powiedział, a Aria spojrzała na niego z konsternacją.
- Co? - zadała pytanie, choć
nie wiedziała, czy chce znać na nie odpowiedź.
- To, jak bardzo mam na Ciebie
ochotę – stwierdził spokojnie, choć wciąż ściskał mocno jej
dłoń.
Muzyka
przestała grać. Jack niechętnie ją puścił, ostatni raz
lustrując jej sylwetkę wzrokiem. Następnie wziął głęboki
oddech i odszedł.
***
Witam, Witam, mówiłam, że rozdział będzie szybko? :D Jak zawsze dziękuje za komentarze, nawet te najkrótsze bardzo mnie cieszą, dzięki wam mam motywację do pisania :))
Z serii Mark podróżnik poleca przedstawiam parę zdjęć Grecji, bo dzisiaj taki grecki rozdział :D
1. Zakynthos
2.Kreta
3. Mykonos
4. Kefalonia
5.Santorini
6.Ateny, Akropol
Byłyście w którymś z tych miejsc, a może któreś szczególnie chciałybyście zobaczyć? Mi udało się zwiedzić pozycję nr 1. i 6. i bardzo polecam, szczególnie widok Zatoki Wraku na Zakynthos jest cudowny.
Chciałabym też zobaczyć Santorini, które szczególnie kojarzy się z Grecją, chyba najwięcej pocztówek jest właśnie z takimi budynkami :D
Następny rozdział zapowiada się już filmowo, zapraszam niebawem! :))
Pierwsza! Już biorę się za komentowanie :D
OdpowiedzUsuńZacznijmy od rzeczy mniej istotnych niż Jack i Aria. Szczerze mówiąc Mark bardziej podoba mi się jako miły gawędziarz, chociaż nie jestem w stanie nie lubić jego postaci z poprzednich rozdziałów. Zawsze rzuca światło na daną sytuację, a poza tym powala swoimi komentarzami i pomysłami jak na przykład podsłuch w domu Eleny. A właśnie, co z tą jędzą? Jakoś ostatnio sprawa o niej ucichła, a wciąż nurtują mnie jej zamiary. Serio, jak ona mnie denerwuje! Nie dość, że przez chwilę miała Jacka, to jeszcze planuje coś z firmą jego ojca...
UsuńDaniel. Okej, okej, w tym rozdziale nie był zły, przyznaję, ale to nie oznacza, że nie mam go na oku. Nie wiem czemu mam przeczucie, że z nim jest coś cholernie nie tak. Aczkolwiek cieszę się, że wpadł na pomysł, aby udać się do Hamptons.
Ucieszyłam się, jak się dowiedziałam, że Holly nie jest pustą lalą, za dużo już ich było. Co prawda to postać poboczna, ale polubiłam ją. W przeciwieństwie do Ginger, zaczynam jej nie lubić tak samo jak Eleny, grrrr. I oczywiście Jack z nią flirtuje, no to już przesada.
Jaria. OKEJ, TYM RAZEM NIECO ZASPOKOIŁAŚ MÓJ NIEDOSYT, ALE NIE NA DŁUGO. Najbardziej ze wszystkich scen z nimi związanych spodobały mi się ta przy barze, jak patrzyli na siebie napalonym (według mnie) wzrokiem i taniec. I oczywiście końcówka trzyma w napięciu. Matko, nie mogę się doczekać, jak się pocałują, ale do tego pewnie jeszcze długa droga, prawda? Na razie będą przelotne dotyki, aż Aria w końcu się opamięta i rzuci na Jacka jak spragniony wody podróżnik na pustyni. Proszęęęę!
Wyszło chaotycznie, nie wiem, czy cokolwiek zrozumiałaś z mojej paplaniny. Po prostu wszystko się we mnie kotłuje po przeczytaniu tego rozdziału. Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejną dawkę Jarii.
Ściskam mocno,
Thais.
Też lubię Marka, w sumie jestem jego fanką od zawsze :D
UsuńCo do Eleny na razie cisza bo spędza z Fayesem seniorem miło czas na rejsie po Karaibach - tacy to pożyją! :D Ale wróci,wróci, choć w sumie wolałabym, zeby nie wracała :D
Cieszę się, że spodobały Ci się te sceny,szczerze mi też :D
Ja marze o ich pocałunku, ale droga do niego, rzeczywiście nie należy do najkrótszych :(
wszytsko zrozumiałam i uwielbiam Twój komentarz :D
a zaraz biegnę do Ciebie, w końcu mam czas na czytanie :D
Pozdrawiam <33
Świetny rozdział. Dopiero niedawno odkryłam to opowiadanie, ale odrazu mi się strasznie spodobało. Od początku wiedziałam, że spotkają się na tych wakacjach. Mark jest fajny po za tym, że lata za każdą spódniczką :D ale lubię jego ododzywki. Czasem jak coś powie to nie mogę wytrzymać ze śmiechu. Coś zaczyna się dziać między Arią i Jackem. Jestem strasznie ciekawa nowego rozdziału i tego co zdarzy się na tej gali filmowej.
OdpowiedzUsuńbaaardzo dziękuje za miłe słowa! Cieszę się, że dołączyłaś do grona moich czytelnikow, to wiele dla mnie znaczy!
UsuńTeż nie mogę się doczekać aż zaczne pisać o kolejnym tematycznym wieczorku :D:D
Hej hej !!! OMFG!!!! Ten rozdział był najlepszy!!!! Mark już go kocham. Gdyby nie on Jaria by się nie spotkała na tym wieczorku. Oj Dan Dan nim się obejrzysz Jackuś sprzątnie ci sprzed oczków Arie. Mam nadzieje że Holly nie będzie tylko postacią epizodyczną, ponieważ ją bardzo polubiłam. Ginger ugh.... Ostatni rozzdział skończyłas w złym momencie ale ten .... dlaczego ?! Dlaczego?! Ja nie wytrzymam tak skończyć rozdział. Umieram, umieram. Bardzio czekam na nexta i mam nadzieje że będzie więcej Jari a mniej grupek.
OdpowiedzUsuńDan. Zgiń!!! Przepadnij!!!!
Ginger. Niech cie diabli!!!!
Weny :)
Rozdział świetny jak zawsze:) Super,że pojawił się tak szybciutko :) Uwielbiam Arię i z niecierpliwością czekam na ich pocałunek (i choć Daniel nic mi nie zrobił, to denerwuje mnie trochę to, że jest główną przeszkodą moich ulubieńców) :) Ginger jakoś się nie przejmuje, biorąc pod uwagę stosunek Jack'a do kobiet tego pokroju. Mam przeczucie, że wyczekiwany całus i wywrócenie życia Arii "do góry nogami" nastąpi bardzo niedługo i nie mogę się tego doczekać :)
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie :) http://mojaszalonahistoria.blogspot.com/
Pozdrawiam :) ~Trochę Szalona :)
Chciałam jeszcze dodać, że uwielbiam twoje opisy miejsc :) Grecki wieczór jest tak fantastycznie opisany, że nie musiałam zbytnio wysilać się, żeby wszystko sobie wyobrazić :)
OdpowiedzUsuńciesze się, że spodobał Ci się grecki wieczór - to zdecydowanie moje klimaty :D
UsuńDziękuje za komentarz :))
Heeej, no co Wyyy...Daniel jest taki słodki w tej swojej...nie wiem...ślepocie...To taki good guy, miły, ułożony, kulturalny i aż mi go szkoda, szczerze mówiąc;) Oczywiście Jack podbija serca i sama nie mogę się doczekać, kiedy coś tam między nim a Arią się zdarzy ale jakoś...smutno mi, jak pomyślę, że Daniel (prędzej czy później;p) dostanie tego kopniaka w tyłek:( xD
OdpowiedzUsuńI mega piękne zdjęcia, zazdroszczę że byłaś w Grecji...ja uwielbiam min. Barcelonę i udało mi się co nieco tam zobaczyć:)
Dziękuję baaardzo, że tak szybko dodałaś rozdział:) Wiedz, że wcale nie byłoby nam (a przynajmniej mi;p), jakbyś trochę częściej je dawała;) Love:*
a ja zazdroszczę, że byłaś w Barcelonie - bardzo chciałabym tam pojechać !! :D
UsuńDziękuje za komentarz <3
No cóż muszę napisać swój komentarz jeszcze raz. Tak więc zacznę od tego, że już od jakiegoś czasu czytam Twojego blog. I co mogę powiedzieć? Piszesz naprawdę świetnie. Ale w tym komentarzu chce się skupić na tym rozdziale. Niestety po przeczytaniu postu czuje lekki niedosyt. Może jest to spowodowane tym, że wiele sobie wyobrażałam po przeczytaniu wcześniejszego rozdziału a tu mi brakuje jakiegoś zaskoczenia. Uważam, że czytając blog na każdym kroku powinno być zaskoczenie. No bo tak w większości przypadków na kolejny post trzeba trochę poczekać a gdy się już pojawi to głupie jest potem uczucie, że rozdział był 'nudny'.
OdpowiedzUsuńOczywiście nie przejmuj się tym co napisalam bo jak czytałam wcześniejsze komentarze to innym się podoba. To tylko mój grymas.
W każdym badz razie pisz dalej, ponieważ masz ogromny dar. :)))
Dziękuje bardzo za szczerość :D
Usuńrzeczywiście nie było może jakichś ogromnych zwrotów akcji, ale uznałam, że sam fakt że spotkali się na wakacjach jest już dość nieprawdopodbny i nie chce za bardzo wymyślać, akcja toczy się wolno, ale tak już sobie to zaplanowałam więc jak trochę Cię to nudzi to wybacz, taka już jest moja historia :P
Postaram się kjeszcze kiedyś Cie zaskoczyć :D
Pozdrawiam :))
Kurcze. Ale miedzi nimi iskrzy <3 super rozdzial, Mark niezle pokombinowal :p
OdpowiedzUsuńdzieki za tak szybka notke, moze zrobisz nam jeszcze jedna taka niespodzianke? :*
X.O.X.O
PS. Your forever.
W tym tygodniu postaram się dodać ! W końcu będe mieć wolne :P
UsuńDziękuje za komentarz <3
Bardzo fajny rozdział <3 Super, że tak się toczy między nimi ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na pocałunek z Arią!!! i to szybko! <3
Holly... no ciekawa postać, ale czy pozostawisz ją nam na dłużej? :) fajnie by było.
wybacz, że komentarz krótki, ale mam ostatnio strasznego doła... wybacz :( :* WENY
Hm Holly jeszce się pojawi, ale zobaczymy jak to będzie :D
UsuńNieważne, że komentarz krótki, ważne że jest!!
W weekend nadrobie u Ciebie zaległości, bo niestety teraz czasu brak na czytanie :(
Dziękuje za komentarz ;))
Mnie najbardziej bawią słowa piosenki... normalnie los im nie sprzyja xD
OdpowiedzUsuń"Chyba coś Ci spadło" - umarłam i zmartwychwstałam! Jack jest genialny! Ten tekst zasługuje na miano najlepszego cytatu w tym rozdziale!
"Śledzisz mnie?" Po prostu wymodliłam to pytanie! Serio! Cały czas miałam nadzieje, że Aria zada podobne pytanie! Jupi :3 Czuje się jak kotek, co zjadł kanarka i popił go śmietanką... mrrr...
Nie wiem, czemu tak bardzo kocham dialogi między tą dwójką, ale prawda jest, że zawsze wtedy mam głupawy uśmieszek i nie mogę powstrzymać chichotów i wzdychań z zachwytów, które to mi się wyrywają podczas czytania takiego fragmentu. To chyba mówi samo przez siebie, jak świetnie piszesz, prawda?
Marek... och Marek, czemuż nie masz na imię Marcus? Wtedy zostawiłabym dla Ciebie... *szuka na blogu, bo zapomniała imienia* Nicka! Ha! Coraz bardziej czuje wątpliwości odnośnie ulokowania mojego uczucia - w swej wyobraźni już widzę, jak biedny Marek pakuje się w ciągu pięciu minut, załatwia lewy dowód i ucieka zagranicę - aby jak najdalej od Miki... co wydaje się w moim przypadku bardzo prawdopodobne... ech! Zawsze mogę mieć nadzieje, że Marek pojedzie do Meksyku, opije się i nie będzie znać meksykańskiego (jakim tak językiem się mówi? Hiszpańskim? Portugalskim?), w każdym razie nie będzie rozumiał, co ksiądz do niego gada, a ja wmówię duchowemu, że nie wcale nie oznacza nie w jego języku i tak zostanę panią Dawson... tia... marzenia :3
Nie to, żebym coś takiego planowała z kimś innym...
Po prostu mam ochotę wyściskać Marka!
Uwielbiam go w tej chwili, bo jest takim świetnym przyjacielem!
Chociaż... czuje prawdziwą frustrację, bo nie wiem, czy blondyn robi, to mając nadzieje, że jego najlepszemu kumplowi uda się przelecieć Arię, a wtedy Jack znów będzie jego starym Jackiem, czy naczytał się ("wcale nie" tak samo jak ja) romansów i pomyślał, że Jack i Aria mają szansę na tę jedyną w całym życiu, prawdziwą miłość?
Naprawdę motywy pana Dawsona mnie zastanawiają... ale mam ochotę, go wyściskać za jego podstępy i zauważam, że mamy coraz więcej wspólnych cech! Obydwoje mam bzika na punkcie gadżetów detektywistycznych, mamy dziwne i często niezrozumiałe dla normalnych osób pomysły, a do tego uwielbiamy być złośliwi :3
Popatrz... zaczynam bawić się w psychologa xD
(Nie aż tak) biedny Dan! Nie zauważył, że na jego dziewczynę zastawiają pułapkę! To mnie zawsze irytuje w ludziach, czy jeżeli ktoś nie ma ochoty wyjść z pokoju, to trzeba go do tego zmuszać groźbą odłączenia internetu? Hello! Nie mamy tutaj czasów barbarzyńskich! Może Arię rozbolała głowa? Albo chce uchronić swój związek przed rozpadem, ale jeżeli młody pan Prawnik się nie skapnie to czeka go niechybne rozstanie?
Trzeba zawsze pomyśleć, nim kogoś zmusi się do wyjścia z hotelowego pokoju... Jednak nadal Dana lubię, bo podoba mi się jego imię... tak ma na imię chłopak w którym się dłużyłam przez kilka lat... ach...
Normalnie przez niemal całą długość rozdziału miałam nadzieje, że nigdy się nie skończy i poczułam zawiedzenie, że jednak nastąpił koniec, a jednocześnie cieszyłam się, że nie wybrałaś jednego z najbardziej krytycznych momentów. Powoli zaczynam się już do tych cięć w końcówkach rozdziału przyzwyczajać :D
Chłopcy mnie w tym rozdziale całkowicie rozwalili i gdy wcześniej myślałam, że nigdy nie dałabym się jednemu z nich poderwać... wszystkie te myśli oszczekuje, bo ja dość szybko bym się w nich zadłużyła... serio! Mimo, że nie znam ich osobiście, to już podbili moje serca! Wszyscy czterej (choć Dan najmniej, Nick i Marek są na prowadzeniu, a Jack, jako że zaklepany i nie widzę go w innym duecie niż Aria, jest gdzieś pośrodku).
Rozdział był... po prostu boski! Apoliński! Feeryczny, fenomenalny, genialny, cudowny, wszech-wspaniały i co tylko chcesz! Bo nie ma takich słów na opisanie tej euforii, jaką ja wpadłam po przeczytaniu tego rozdziału! :D
Życzę morza weny, góry pomysłów i mnóstwo czasu wolnego!
Bussis! ^^
hahah no nie mogłam się powstrzymać,żeby nie wstawić tych tekstów bo idealnie pasowały mi do sytuacji xDD
Usuńcoś czuję, że Twoja miłość do Nicka gaśnie.. ale nie martw się, może pojawi się znowu, bo sam Nick jeszcze się pojawi !! :D
Ale ja i tak wole Marka :D
Nie wybrałam tym razem krytycznego momentu, ale taki pojawi się jeszcze nie raz,w końcu kto nie lubi tak robić ?:D
Dziękuje za jak zwykle cudowny komentarz <33
Przepraszam za takie opóźnienie, ale wcześniej nie znalazłam ani minuty niestety :( Bardzo szybko dodałaś rozdział, co bardzo mnie cieszy! Ale.. ale tak przeciągasz nam tą akcje z Jackiem.. chyba każdy tu czeka na coś więcej a Ty się tak z nami brzydko droczysz! :P Jestem ciekawa czy ten Daniel to jest taki ślepy faktycznie, czy udaje że nie widzi? Nie wiem. Ale w sumie jestem ciekawa jego reakcji gdy między Arią a Jackiem coś się wydarzy! :D
OdpowiedzUsuńMuszę to napisać, choć to chyba mniej ważne, ale bardzo lubię postać Marka. Taki pokręcony koleś xD
Jak zawsze czekam na kolejny i życzę Ci kupę weny! A ja uciekam spać bo późno :*
obiecałam sobie, że nie pozwolę na szybką akcję, co pewnie nikomu się nie podoba, ale niestety taki kaprys :P
UsuńDziękuje za komentarz, w weekend w ońću nadrobie zaległosci u Ciebie!!
Siedzę sobie w nocy na necie. Wchodzę na bloga. Patrzę. A tu nowy rozdział! I mówię: fuck yeah!
OdpowiedzUsuńI już zaczyna się dobrze i muszę to wszystko przeczytać, bo chyba umrę z ciekawości (sen poczeka).
Nie, nie, nie! Czemu Fayes musi być takim durniem! Wszystko niszczy. Całe moje telepatyczne starania by zbliżyć ich do siebie! Ja sobie jeszcze z nim porozmawiam -.-
Nie ogarniam Marka. Niby taki nastawiony tylko na rwanie dup, a tu proszę. Widać, że coś inteligentnego można też z niego wykrzesać. Duży plus dla niego (chyba, że w dalszej części coś schrzani to wyjdzie znowu na zero xD).
Okey, ten rozdział mnie satysfakcjonuje! Dużo Arii i Jacka razem, no i przede wszystkim było gorąco. Dlaczego Daniel nie został jeszcze pogoniony? Niech ją zdradzi albo się utopi w basenie, błagam! Niech zrobi miejsce dla lepszego!
Jack początkowo zachował się jak pierwszorzędny dupek, ale później odpowiednio zasłodził Arię komplementami, więc wybaczam mu chwilowe draństwo. Najważniejsze, że oboje chcemy dla Arii tego samego.. a mianowicie rychłego spotkania pierwszego stopnia z Jackiem! Mam nadzieję, że w końcu tego doczekam.
Rozdział super. Zobaczyłam z innej perspektywy Marka, no i przede wszystkim usłyszałam parę nowych nazw. Nie byłam ani razu w Grecji, ale na pewno kiedyś zamierzam się tam wybrać. Widoki są fantastyczne, a w dodatku skoro Mark ją tak super zarekomendował no to chyba muszę tam pojechać, nie? :)
Czekam jak zawsze na nowy rozdział! Oby pojawił się niedługo :D
hahah Dan tonie w basenie - na taki pomysl jeszcze nie wpadłam haha, ale to by wiele ułatwiło :D:D
UsuńCo do Marka, to nie jest taki zły na jakiego wygląda, ja go naprawdę lubie więc coś w sobie musi mieć :P
Jack ma lepsze i gorsze momenty, jak to Jack, może kiedyś się ogarnie :D
Dziękuje za cudowny komentarz <3
Cudo czekam na next ! ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje <3
UsuńDługo mnie nie było, a u Jacka i Arii bez zmian.:) Zresztą ostatnio co, nieco nadrobiłam, więc wiem, że nadal się droczą. Za co ich kocham!:)
OdpowiedzUsuńSpotkanie na wakacjach. To już się nazywa przeznaczenie! Szkoda tylko, że oni tego nie widzą...Albo nie. Nie wytrzymałabym, gdyby tak nagle bez żadnej zapowiedzi wpadliby sobie w ramiona. Zwątpiłabym w Arię, a szczególnie w Jacka:)
Rozdział świetny, jak i poprzednie, a w szczególności scena z "mam chłopaka", przy ścianie. Dobra zaczęłam się znowu rozpływać...
Rozdział cudowny!
A teraz chwila mojego ględzenia. Dziękuję ci, za komentarz u mnie. Każde słowo się dla mnie liczy. Jestem ci ogromnie wdzięczna:)
Pozdrawiam!
Witam!!! :D
UsuńTeż sądze, że byłoby dziwne jakby Aria widząc Jacka rzuciła mu się w ramiona :D
Dziękuje za komentarz <3
O ja pierdziule!!! Wiedziałam, wiedziałam, wiedziałam.
OdpowiedzUsuńSpotkanie przy barze nie należało do najmilszych i właśnie takich docinek sie spodziewałam między nimi. Coś mi mówi, ze Aria tak naprawdę ucieszyła sie widząc Jacka (Boże widziała go bez koszulki, szczęściara)przy barze, a dopiero potem się rozgniewała kiedy zobaczyła uwieszoną na jego ramieniu ponętną dziewczynę.
No i ten wieczór stylizowany na greckie klimaty. Mark, wybacz, często działałeś mi na nerwy, ale w tym momencie muszę ci podziękować, że wpadłeś na pomysł by wszyscy razem poszli na ten wieczorek. Dziękuję raz jeszcze, gdyby nie ty to jak nie wiem... pewnie Jack nie zatańczył by z Arią. A tu proszę taka romantyczna scena, kiedy zaraz obok tańczy Daniel zajęty rozmową z Holly.
Podoba mi się romantyzm Jack, to jak ją przytulał i patrzył jej w oczy, w połączeniu z jego bezpośredniością, tekst, że ma na nią ochotę :)
Ooo czuję, ze wieczór oscarów też będzie owocny w jakieś romantyczne chwile między nimi.
Świetny rozdział, uwielbiam twój styl. Naprawdę, kawał dobrej roboty.
Co do Grecji, to niestety jeszcze tam nie dotarłam, ale mam nadziję, ze szybko się to zmieni.
Pozdrawiam i korzystając z okazji zapraszam do siebie na świeżutki rozdział
Cudowny
UsuńMożliwe, że dobrze przeczuwasz co do oscarowego wieczoru :D:D Dziękuje za takie miłe słowa, naprawdę wasze komentarze bardzo mnie motywują <3
UsuńMark wraca do gry xd A tak na serio, to odrobinkę (tylko odrobinkę) odkupił swoje winy („Daisy-Maisy” - ja mu tego chyba nigdy tak do końca nie zapomnę; pamiętliwa jestem, ot co :D). Ja już się załamuję, naprawdę. Bo po jednym rozdziale mam ochotę tego naszego pana M. wyściskać, a po innym najchętniej bym mu przyłożyła (opcjonalnie: wypróbowała na nim kopnięcie z półobrotu, o!). To się chyba sprowadza do tego, że z Marka uroczy drań jest i tyle. Ale to mnie irytuję, bo naprawdę chciałabym go lubić i nie lubić, a tak to wiszę w zawieszeniu… Albo co gorsza, dochodzę do wniosku, że mimo wszystko go lubię i to mnie przeraża, bo nie powinnam go lubić (bo on jest czasem okrutny xd). Chyba te moje odczucia względem Marka ładnie podsumowuje stosunek Arii do niego… Ona również, jak widać, ma z nim pewien problem. Bo chociaż miły, uroczy, przystojny, to w kwestii jego podejścia do życia/kobiet można mu wiele zarzucić, a to już jakieś -1000 punktów na starcie dla niego :D (teraz to ja jestem okrutna :O). Dobra, nieważne :P W tym rozdziale był trochę biedny. Bo sobie z Jacka pożartował i Jackuś go chyba tylko cudem tam nie rozszarpał :P Ale to było takie typowe dla Marka (w sensie to granie na nerwach Jacka)… Uwielbiam go w takich momentach <3
OdpowiedzUsuńGinger… Jeez, to imię mnie tak strasznie bawi… Może po części przez to, jak zachowywała się jego właścicielka (yy, nie będę tej myśli rozwijać), a po części, dlatego, że automatycznie do głowy przyszło mi skojarzenie z tym piwem i reklamą (rimbir, rimbir, rimbir… lalala). Po prostu nie… Za każdym razem, gdy była wzmianka o Ginger, nie mogłam powstrzymać się od śmiechu… I w ogóle nadałam jej pseudonim G&G, czyli Glon&Ginger, bo rany ona się do tego Jacka przyczepiła jakby go tam miała nie tyle zjeść, co od razu połknąć w całości. Jak dziewczyna jest taka głodna, to mogę się poświęcić i podarować jej jakąś kanapkę, ale Jackusia niech zostawi w spokoju, bo wiadomo do kogo on należy :P
Skoro już wspomniałam o jedzeniu to pociągnę ten temat. Wow, tak ładnie opisałaś ten grecki wieczorek… I tam to jedzenie, które wymieniłaś, to rany, poza kalmarami, wszystko, co uwielbiam. I moussaka <3 Mniammy.. Głodna się zrobiłam… W ogóle to naprawdę świetny pomysł z takim wieczorkiem… I ta opcja z wieczorem oscarowym też brzmi super :D Także Arię czekają nie tylko atrakcje w postaci towarzystwa Jacka, bo i też za sprawą całkiem ciekawych spotkanek wieczorową porą. Buu… W ogóle jak Mark tak opowiadał o tej Grecji, to odpłynęłam… Co prawda, jak byłam w Grecji, to jeździłam głównie po „dziurach” (poza Atenami i ewentualnie Skiathos, odwiedzałam niezbyt znane miejsca :P), ale udało mi się choć w malutkim stopniu doświadczyć klimatu Grecji i wow, teraz to wszystko powróciło…
Naprawdę świetnie to wszystko opisałaś… I jeszcze Mark gawędziarz-podróżnik… Muszę chyba mu dodać z pięćset punktów (i tak jest wciąż na minusie :D). Miałam coś jeszcze napisać… O, chyba o Atenach… i o Akropolu. Ta uwaga Marka o remoncie mnie totalnie rozbroiła. Cóż, poznałam ten ból bardzo dobrze (=cudowne zdjęcia… z rusztowaniami w tle :D) Yup, miałam tyle myśli podczas czytania, że połowa gdzieś mi wyleciała po drodze… O, wiem! Danielek… On jest taki nieświadomy niczego. Zaczyna mnie to przerażać. I znowu mi go odrobinę szkoda, bo on jest fajowy. Spokojny, poukładany, troskliwy, miły, a i żartem potrafi zarzucić (mieliśmy w tym rozdziale przykład dani elkowego żartu, który mnie osobiście bardzo śmieszył xd)… Weź, jak już Aria i Jackuś się spikną, to daj jemu jakąś panią w prezencie… Żeby go to wszystko tak nie bolało… O, może być Holly czy coś… (Holly wydaje się naprawdę w porządku :D)
UsuńI na koniec ostatnia scena… WIEDZIAŁAM! W znaczeniu: wiedziałam, że jak już padnie na Jacka i będą ze sobą tańczyć, to on coś zrobi. I zrobił, a raczej powiedział :P Jack, zgiń zły człowieku… Arię męczysz, a jeszcze ja się tutaj przy tych twoich tekstach trzęsę, zacieram łapki i jeszcze wstrzymuję oddech. Nabawię się przez niego zdrowotnych problemów… Jack, naprawdę, przestań być taki supi, bo będziesz mnie miał na sumieniu. Okej, żart, dam radę, pocierpię. Jack, żartowałam, czaruj dalej, za to cię przecież wszyscy kochamy!
Pozdrawiam <3
PS
Nie cierpię bloggera... Przecież to nie jest taki długi komentarz, żeby go rozdzielać :P W ogóle zastanawiam się czy właśnie nie pobiłam mojego rekordu w długości komentarz u Cb :) Nie wiem :D Przepraszam, że niejako zmuszam Cię, żebyś się przez te wszystkie głupoty powypisywane przeze mnie "przebijała" :(
komentarz przeczytałam już parę dni temu,ale miałam taki nawał pracy, że nie miałam kiedy odpisać ;o
Usuńteż się zastanawiam czy nie padł jakiś nowy rekord :D Nie przepraszaj bo Twoje komentarze są najlepsze i czytając je nie muszę się już zastanawiać czy powinnam w ogóle dalej pisać... :D UWIELBIAM JE!!!
aż nie wiem co odpisywać bo tak dużo tego :D ale miałam w Atenach tak samo, robie piękne Zdjęcia a tam jakieś drabinki w tle :| no cóż :P
ps: mam nadzieję, że matura poszła dobrze!!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze - piosenka, która tak mega, ale mega mega kojarzy mi się z sytuacją na początku to "Haunted" Beyonce. Jeżeli nie znasz, to koniecznie musisz jej posłuchać!
OdpowiedzUsuńPo drugie, mnie osobiście bardzo denerwują tłumaczenia i zdecydowanie wolę oryginalne teksty.Ale Ty jesteś autorem i to Twoja decyzja.
Ta Ginger mnie wkur...za. Lafirynda jedna się napatoczyła. Uważaj, bo ci cycki jeszcze się zmieszczą w tym skrawku materiału, który nazywasz sukienką.
Głęboki wdech i się uspokajam.
Nie czaję zachowania Marka. W ogóle całego go nie czaję, ale w którymś momencie bardzo go polubiłam. To pewnie dlatego, że jest blondynem, a ja mam do nich słabość :)
Z Daniela jest taka dupa życiowa, że aż mi go żal. Mam teorię, w której Dan spiknie się z Holly. Ciekawe, czy moje przewidywania się spełnią?
Jakie półsłodkie wino? Do sałatki? Boże uchroń! Białe, wytrawne, dobre wino, ale nie półsłodkie. Wszelkie słodkie wina pije się do deseru.
Kończmy już porady sommeliera i zabierzmy się za najlepszy temat, czyli Arię i Jacka. Ten ich taniec był taki "ojejku, ojejku"! Chcę więcej takich scen. I czekam na następny rozdział, bo nie umiem się doczekać rozwinięcia akcji. Chociaż przeczuwam, że Jaria zaistnieje dopiero po wakacjach, po wyjeździe Dana, gdy Aria przeprowadzi się do akademika. Ale w tej kwestii naprawdę chcę się mylić. Powiedz, że się mylę!
I jeszcze odpowiadając na końcowe pytanie, to na pewno zwiedziłam 2, 5, 6 i chyba 4. Na Mykonos niestety nie dotarłam z powodu fal, ale miałam okazję oglądać wyspę ze statku :)
Dużo weny, czasu i Arii oraz Jacka :*
PS. Mam pytanie: dlaczego akurat takie imiona?
PPS. Ha, obie mamy J&A <3
Co do tłumaczeń to.nie chciałam piosenki po angielsku bo chciałam żeby każdy zrozumiał słowa bo akurat słowa pasowały mi do sytuacji :) co do Ginger to też mnie denerwuje,zawsze musi być taką.postać.:p co do wina to nie byli oni w restauracji a Aria po prostu lubi takie wino więc raczej nie trzyma się takich zasad ( ja zresztą też,piję jakie lubię,nie dobieram do potraw :p) co do imion to spodobała mi się Aria z serialu pretty Little liars, a JAck? Spontanicznie :D J&A rządzą!! Dziękuję za komentarz :D
UsuńSuper, że tak przedstawiłaś Marka. A taniec Arii i pana J. - boski!
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)
Mark zasłużył na pokazanie go od innej strony :P dziękuje za komentarz:))
Usuńej laska podpaska ci klaska! wlaz na http://verloren-prinz.blogspot.com/ i zostaw komcia!!
OdpowiedzUsuńJESTEM!
OdpowiedzUsuńWiesz, że ja nigdy o Tobie nie zapominam! Pojawiam się i znikam! Jednak zawsze wszystko nadrobię i zawsze pamiętam! Kocham Ich! po prostu kocham ICH! Jeśli w nadrobionych rozdziałach ie doczekam się czegoś istotnego pomiędzy ARIĄ A NIM, to CIe zabiję! Obiecuję! ;) A teraz ja chce takiego Jacka, który będzie na mnie cały czas tak patrzył. Da się zrobić? Idę dalej!