Rozdział 31
~~~***~~~
Jack
delikatnie położył Arię na łóżku. Wyglądała tak niewinnie.
Tak pięknie. Niechętnie przykrył ją kocem. Wolałby dalej na nią patrzeć, w tej kusej, czarnej sukience, jednak wiedział, że im
dłużej będzie się jej przyglądał, tym bardziej nie będzie mógł
się oprzeć, by przestać.
Gdy zobaczył ją dzisiaj na imprezie,
myślał, że oszaleje. Wyglądała nieziemsko. Nie mógł znieść
ukradkowych, jak i tych bardziej odważnych spojrzeń studentów, którzy
tylko czekali, by spróbować ją poderwać. Zazdrość była okropnym uczuciem,
a on nie powinien być zazdrosny. Ani trochę.
Przyjrzał
się brunetce, która przekręciła się w jego stronę, wciąż
pogrążona w głębokim śnie. Ariana Washey zdecydowanie
przesadziła z alkoholem, co zupełnie do niej nie pasowało. Na
imprezie wydawała się szczęśliwa, zrelaksowana, a gdy tylko on
pojawił się obok, wszystkie pozytywne emocje, jakby w niej
umarły. Najwyraźniej wywierał na nią zły wpływ.
Jego
wzrok powędrował na prawą rękę, ozdobioną pierścionek
zaręczynowym. Mimowolnie się skrzywił. Ta dziewczyna nie była dla
niego i nigdy nie będzie. Musi się z tym pogodzić, choć nie
przyjdzie mu to łatwo. Zwłaszcza, że zamieszkał w tym samym akademiku.
Gdy tylko dowiedział się o zaręczynach, natychmiast chciał
wycofać zgłoszenie o pokój dwuosobowy. Mark jednak był już na
tyle napalony na ich ''studenckie życie'', że nie przyjmował tego
do wiadomości.
Wstał
z miejsca, nie odrywając wzroku od brunetki. Oddychała miarowo,
leżąc bez ruchu na jednym boku. Pod wpływem impulsu nachylił się
w kierunku jej twarzy.
Nie
mógł się powstrzymać, to było silniejsze od niego. Jej pełne
usta naprawdę go kusiły. Od tylu dni pragnął je poczuć na swoich
wargach, a gdy ją widział myślał tylko o tym, by gwałtownie
przyciągnąć ją do siebie. Natychmiast Przypomniał sobie o
pierścionku. Oderwał swój wzrok od jej ust, a następnie
pocałował ją delikatnie w czoło. Odwrócił się szybko, nie
mogąc znieść, że nie może zrobić nic więcej. Nie widział już,
jak po tym dotyku, usta brunetki wyginają się w lekki uśmiech.
***
Odsłonięte żaluzje, które
wpuszczały do pokoju wrześniowe słońce, okazały się niezwykle
irytujące. Aria jęknęła cicho, zasłaniając twarz ręką.
Piekielny ból głowy był nie do zniesienia. Kac, bo tak można było
nazwać stan, w którym znalazła się brunetka, był czymś do czego kompletnie nie przywykła. Czymś, na co nie było miejsca w
pierwszy dzień szkoły.
Usiadła
powoli, zerkając na sąsiednie łóżko. Z pod kołdry wystawała
jedynie ręka jej współlokatorki. Lekkie poruszenie palców
oznaczało, że Silver przeżyła wczorajszą imprezę.
Aria
starała się przypomnieć jak znalazła się w łóżku. Wciąż
miała na sobie czarną sukienkę i z pewnością jej twarz nadal
zdobił makijaż, a raczej jego pozostałości. Czuła sie fatalnie.
Pierwszy raz w życiu urwał jej się film i było jej z tego powodu
na prawdę wstyd.
Rozmasowała
obolałe skronia, zastanawiając się, co wydarzyło się wczorajszej
nocy. Pamiętała Fayesa. Co do cholery robił tam Jack? Jak znalazł
się na tej imprezie? Przypomniała sobie jak silnie zareagowało jej
ciało, gdy tylko zobaczyła go w progu. Zbyt długo go nie widziała,
a wypity alkohol spowodował, że wprost zwariowała na jego widok.
Nagle uderzyło ją okropne wspomnienie. Miała nadzieję, że to
tylko zły sen, jednak wszystko wydawało się tak realne, iż marne
były szanse, by stało się to jedynie w jej wyobraźni.
Powiedziała
do Jacka, żeby ją pocałował. Zrobiła to. Była tego niemal
pewna.
Z głośnym jękiem, walnęła się otwartą ręką w czoło.
Głowa zabolała ją jeszcze bardziej. Jak mogła tak postąpić?
Alkohol zdecydowanie nie był jej sprzymierzeńcem. Niestety nic więcej nie pamiętała. Co było dalej? Czy to on
zaprowadził ją do pokoju? Jak tak, to co robili potem? Na samą
myśl poczuła palące rumieńce na policzkach. Jeśli między nimi
do czegoś doszło, nigdy sobie tego nie wybaczy. Pozostała jej
modlitwa. Błaganie o to, by nigdy więcej nie spotkać Jacka Fayesa.
Gdyby go zobaczyła, umarłaby ze wstydu.
Załamana
spojrzała na zegarek, który wskazywał dziewiątą rano. Do
rozpoczęcia pierwszych zajęć zostały jej jeszcze dwie godziny.
Postanowiła jak najszybciej udać się do łazienki w celu
doprowadzenia się do porządku. Liczyła, że poczuję się wtedy
odrobinę lepiej.
Niemal
biegiem przemierzyła korytarz, by nikt nie zauważył w jak
opłakanym jest stanie. Gdy zamknęła drzwi, z ulgą zrzuciła z
siebie wczorajsze ubrania i błyskawicznie weszła pod prysznic,
odkręcając chłodną wodę. Zimny strumień spowodował, że jej
samopoczucie trochę się polepszyło. Jednak nie do tego stopnia, by
nie myślała bez przerwy o tym, jaką zrobiła z siebie idiotkę.
Zastanawiała się, jak długo nie będzie mogła o tym zapomnieć.
Wciąż
z miną męczennika, wyszorowała porządnie twarz i umyła zęby.
Następnie wciągnęła na siebie krótkie, niebieskie spodenki i
białą koszulkę.
W końcu poczuła się świeżo. Spanie w
ubraniach nie należało do najprzyjemniejszych. Zebrała wszystkie
rzeczy z łazienki, rozmyślając czy Silver już nie śpi i w jakim
jest stanie. Nie dane jej było dłużej się nad tym
zastanawiać, bo w tym samym czasie z męskiej łazienki również
ktoś wyszedł, zderzając się z brunetką. Aria uniosła głowę do
góry, a następnie stwierdziła, że jej życie to jakiś chory
żart. Na przeciwko niej stał Jack Fayes we własnej osobie. Z
mokrymi włosami, bez koszulki, z ręcznikiem przewieszonym na
ramieniu. Wyglądał jakby co najmniej tu mieszkał. Szok spowodował,
że w pierwszej chwili zapomniała o wczorajszym zajściu. Niestety z
każdą sekundą wracały do niej urywki wspomnień, powodujące, że
miała ochotę uciec z krzykiem do pokoju.
-
Co ty tu robisz? - zapytała, głosem pełnym pretensji. Jak on mógł
się tu pojawić? I to tak szybko? Nie miała czasu, żeby ochłonąć
od poprzedniego spotkania, a on już tu był. Jak to możliwe? Była
wściekła, że wszechświat nie dał jej chociaż trochę więcej
czasu. Nie była gotowa, żeby go zobaczyć. Tak naprawdę nie
wiedziała, czy kiedykolwiek by była, jednak ten moment wydawał się
najgorszy z możliwych.
-
Ciebie też miło widzieć - uśmiechnął się słodko, co jeszcze
bardziej ją zdenerwowało. Nie dość, że robił te swoje
rozbrajające minki, to jeszcze był bez koszulki. Aria ostatkiem
silnej woli starała się nie patrzeć na jego nagie ciało. Skupiła
swój wzrok na jego niebieskich oczach, co również nie okazało się
dobrym pomysłem.
-
Zadałam Ci pytanie - powiedziała twardo, udając, że szczoteczka
do zębów, którą trzymała w ręce, niezwykle ją zainteresowała.
-
Mieszkam tu - odpowiedział spokojnie, taksując wzrokiem całą jej
sylwetkę. Aria starała się, nie zwracać uwagi na jego spojrzenie,
jednak gdy zatrzymał swój wzrok na jej koszulce, pod którą nic
nie miała, czuła jak jej policzki zaczynają płonąć.
-
MIESZKASZ TU?! - niemal krzyknęła, odruchowo celując w niego
szczoteczką do zębów. Szybko ją opuściła, zdając sobie sprawę
jak komicznie musiało to wyglądać.
Chłopak
zaśmiał się cicho.
-
Tak, nie cieszysz się?
-
Ani trochę.
-
Wczoraj byłaś milsza - wyszeptał, a brunetka poczuła jak poziom
jej zawstydzenia, osiąga maksimum. Rzuciła mu przerażone
spojrzenie, zastanawiając się czy to dobry moment, by zapytać go,
czy między nimi do czegoś doszło. Z jednej strony chciała
wiedzieć jak było na prawdę, z drugiej natomiast wolałaby żyć w
nieświadomości. Ostatecznie wybrała to pierwsze.
-
Czy my.. wczoraj.. no wiesz.. - zaczęła się jąkać, nie potrafiąc
ubrać w słowa to, o co chciała go zapytać. Na szczęscie Jack
okazał się niezwykle uprzejmy, domyślając się o co jej chodzi.
-
Czy uprawialiśmy seks? - zapytał lekko, wyglądając przy tym na
niezwykle rozbawionego. Jack Fayes był naprawdę bezczelny.
-
No na przykład - wydukała cicho, czując, że jest cała czerwona
na twarzy. Nigdy nie prowadziła bardziej żenującej rozmowy.
-
Nie kręcą mnie nieprzytomne dziewczyny.
Aria
odetchnęła z ulgą, a na jej twarzy mimowolnie pojawił się
uśmiech. Ta informacja odrobinę ją odprężyła, jednak nadal
pamiętała, że i tak ma powody do wstydu. Na szczęście nie tak
ogromne jak myślała.
-
To co robiliśmy? - zapytała, nim zastanowiła się czy chce
wiedzieć. Brak seksu powinien jej wystarczyć do szczęścia.
-
Po tym jak błagałaś mnie o pocałunek?
Dziewczyna
spojrzała gniewnie na Jacka, który z całą pewnością świetnie
się bawił. Najwyraźniej, zawstydzanie jej było jego nowym hobby.
Widząc jej pełen nienawiści wzrok, przeczesał mokre włosy ręką,
a następnie spojrzał na nią uważnie.
-
Zaniosłem Cię do pokoju i położyłem na łóżku. Koniec naszej
namiętnej historii.
Aria
z niechęcią musiała stwierdzic, że zaskoczył ją swoim
zachowaniem. Jack Fayes jakiego znała, wykorzystałby sytuację.
Szczególnie, iż w owej sytuacji była niezwykle chętna, a wręcz
zachęcała go do dalszych działań. Chłopak pozytywnie ją
zadziwił i była mu niezmiernie wdzięczna.
-
Możemy o tym zapomnieć?
-
O czym? - zapytał, udając jakby nie wiedział o co jej chodzi,
przez co poczuła się o niebo lepiej. Jej ciało momentalnie się
rozluźniło i nie czuła się już tak skrępowana.
-
Skoro mamy razem mieszkać w akademiku, może zacznijmy od nowa? - zaproponował, przyglądając jej się z tajemniczym błyskiem w oczach. Miły Jack Fayes brzmiał naprawdę dziwnie i nie do końca wierzyła w jego przemianę.
-
Okey, w końcu możemy być znajomymi ze szkoły, prawda?
-
Przyjaciółmi ze szkoły - poprawił ją Jack.
-
Przyjaciółmi? Okey, niech będzie przyjaciółmi.
-
W takim razie zapraszam Ciebie i Silver dzisiaj do nas na piwo.
Musimy jakoś przypieczętować naszą przyjaźń - Aria spojrzała
na niego zszokowana. Nie sądziła, że Jack tak szybko będzie
chciał dbać o ich rzekomą przyjaźń. Pomijając fakt, że Fayes
jako przyjaciel niezbyt ją przekonywał. Chciała jednak udowodnic
przed samą sobą, że jest w stanie kolegować się z Jackiem i nic
poza tym.
-
Porozmawiam z Silver.
- To do wieczora.
-
Być może.
Ostatni raz na siebie spojrzeli. Aria nie mogła się powstrzymać, by chociaż nie zerknąć na jego opalone i umięśnione ciało. Spodenki miał nisko opuszczone, a wyrzeźbione skośne mięśnie na jego brzuchu, spowodowały że poczuła kolejną falę gorąca, rozpływającą się po ciele.
Zdawała sobie sprawę, że zachowuję się jak napalona nastolatka, jednak nic nie mogła na to poradzić. Fayes był cholernie przystojny bez koszulki i przez moment żałowała, że nie może się na niego rzucić, tu i teraz. Przeklęła się za te wyuzdane myśli. Poczuła, że Jack po raz kolejny przyłapał ją na gapieniu się na jego osobę. O dziwo, nie skomentował tego. Uśmiechnął się tylko, po czym po prostu poszedł.
Zdawała sobie sprawę, że zachowuję się jak napalona nastolatka, jednak nic nie mogła na to poradzić. Fayes był cholernie przystojny bez koszulki i przez moment żałowała, że nie może się na niego rzucić, tu i teraz. Przeklęła się za te wyuzdane myśli. Poczuła, że Jack po raz kolejny przyłapał ją na gapieniu się na jego osobę. O dziwo, nie skomentował tego. Uśmiechnął się tylko, po czym po prostu poszedł.
Aria
wróciła do pokoju pełna sprzecznych myśli. Jack Fayes przed
minutą zaproponował jej przyjaźń, a ona na to przystała.
Przyjaźń, która nawet w jej głowie brzmiała nad wyraz
absurdalnie. Fayes nie pasował jej na kogoś z kim mogłaby się
przyjaźnić. Jak mogłoby się to udać? Brunet za bardzo pociągał
ją fizycznie. Czy to miało się nagle skończyć przez jego durną
propozycję? I co powiedziałby Daniel, gdyby zdradziła mu, że
chłopak, który jest łowcą damskich serc został jej przyjacielem?
Słowo przyjaźń w ciągu tych paru sekund, zbyt często pojawiło
się w jej głowie. I cały czas wydawało się tak samo bezsensowne.
Pokręciła z niezadowoleniem głową. Spojrzała w kierunku łóżka
swojej współlokatorki. Silver siedziała opatulona kołdrą z
laptopem na kolanach. Na widok koleżanki podniosła wzrok, patrząc na nią lekko przekrwionymi oczami.
-
Myślałam, że się utopiłaś w tej łazience. Potem przypomniałam
sobie, że tam jest tylko prysznic, więc Twoja śmierć została
wykluczona - skomentowała blondynka, pocierając lekko skroń.
Najwyraźniej ona też cierpiała na poalkoholowy ból głowy, który
po takiej ilości procentów był wręcz nieunikniony. Aria zaczęła
zastanawiać się jak Silver zakończyła imprezę. Miała nadzieję,
że lepiej niż ona.
-Dobrze
się czujesz? Wczoraj szybko się zmyłaś z tym Jackiem.
Podejrzewałam go o gwałt, ale obiecywał, że Cię nie tknął -
powiedziała, uważnie przyglądając się Arii. Za pewne czekała na
potwierdzenie wersji Fayesa.
-
Tylko mnie odprowadził. Za dużo wypiłam - skrzywiła się
brunetka, wspominając wczorajszą wódkę, do której od dzisiaj
pałała wyjątkowym obrzydzeniem. Z pewnością do następnego razu,
gdy Silver zaciągnie ją na kolejną imprezę.
-
Mnie też trochę poniosło.
Aria
spojrzała pytająco na dziewczynę, która odłożyła laptop na
stolik i zakryła głowę kołdrą, najwyraźniej chcąc się ukryć przed natarczywym spojrzeniem. Washey podeszła do niej , ściągając
z niej fioletową pościel. Silver spojrzała na nią z głęboką irytacją.
Najwyraźniej miała ochotę chować się pod materiałem do końca
dnia.
-
Co zrobiłaś? - zapytała, patrząc badawczo na różowowłosą,
która jęknęła cicho.
-
Bardzo złą rzecz. Boże żałuje za grzechy.
-
Przecież Ty nie wierzysz w Boga.
-
Ale żałuje okey?! - powiedziała z oburzeniem w głosie, chyba
zapominając o deklaracji o byciu ateistką.
-
Mów co zrobiłaś - rozkazała srogo Aria, choć tak naprawdę nie
była pewna, czy chce usłyszeć co robiła pijana Silverstone.
Znając ją już trochę, to mogło być wszystko.
-
Spałam z tym kretynem - wypaliła, z nienawiścią podkreślając
słowo kretyn.
-
Spałaś z Jackiem? - Aria czuła jak wielka bryła lodu zapełnia
jej żołądek. Fayes jej nie tknął, więc postanowił wziąć się
za Silver. To było w jego stylu.
-Co?! Nie! - odpowiedziała z konsternacją, patrząc ze zdziwieniem na
brunetkę.
-
Ale widząc Twoją minę, nie zamierzam uprawiać z nim seksu -
stwierdziła z rozbawieniem, na co Aria szybko przybrała obojętny
wyraz twarzy. Poczuła jednak ulgę. Nie chciała, żeby Silver
wchodziła w głębsze relację z Jackiem. W końcu to jej nowy
przyjaciel.
-
Z tym drugim kretynem - podpowiedziała blondynka, najwyraźniej nie
chcąc wypowiadać tego imienia głośno.
Aria
zastanawiała się chwilę, przypominając sobie wczorajszy wieczór.
Najpierw kochliwy Justin i natrętny Ryan, potem Silver kłócąca
się z Dawsonem... Zaraz, zaraz...
-
SPAŁAŚ Z MARKIEM?!
-
Tak, nazwijmy go kretyn numer dwa, skoro numer jeden zarezerwowany
jest dla Twojego Jacka.
-
Po pierwsze to nie jest mój Jack, a po drugie ... SPAŁAŚ Z
MARKIEM? - Aria wykrzyknęła ostatnie zdanie, wciąż w głębokim
szoku. Przecież na imprezie byli dla siebie wręcz niemili i co rusz
się przekrzykiwali. Jakim cudem tak to się skończyło? Fakt, że
znali się parę godzin jeszcze pogarszał sytuację.
-
Tak jakoś wyszło... - Silver nie wyglądała na zawstydzoną, a
niezwykle wściekłą.
-
Jak?! - Aria nie dawała za wygraną, nie mogąc uwierzyć w to co
słyszy. Takiej informacji kompletnie się nie spodziewała. Choć
była przygotowana na dość rozwiązłe życie współlokatorki, nie
myślała, że będzie to akurat przyjaciel jej nowego przyjaciela.
-
Cały wieczór doprowadzał mnie do szału. Ciągle chciał być w
centrum zainteresowania - Silver pokręciła ze złością głową, a
Aria od razu wiedziała z czego wynika te niezadowolenie. Blondynka
uwielbiała być w centrum uwagi, a Mark jej to
uniemożliwiał.
-
Przechwalał się gdzie to on nie był, zabawiał anegdotkami z
podróży... Miałam ochotę go udusić! Jak już poszłaś, zaczął
jeszcze bardziej się wymądrzać. Zaczeliśmy się kłócić.
Niektórzy chcieli nas uspokoić. Nawet Lottie zaproponowała
pojednawczego szota! Nic z tego. Z nim nie da się po ludzku! W
każdym razie, Roxanne zarządziła, żebyśmy kłócili się na
zewnątrz, bo przeszkadzamy w imprezie i psujemy klimat. Poszliśmy
więc do pralni...
-
Uprawialiście seks w pralni?! - brunetka ze zdumieniem, obserwowała
wyraz twarzy Silver, który świadczył o tym, że tak właśnie
było. Aria zastanawiała się czy kiedykolwiek pójdzie do pralni,
nie myśląc o tym incydencie lub nie zastanawiając się, w którym
miejscu postanowili to zrobić.
-
Nie wierzę - powiedziała tylko, nadal nie mogąc tego pojąć. W
jednej chwili kłócili się zaciekle, a już za chwilę poddali się
namiętności? Coś jej to przypominało, jednak postanowiła
nie myśleć o przeszłości z Jackiem. W końcu zostali
przyjaciółmi.
-
I co teraz? - zapytała w końcu Washey, przypominając sobie, że
Mark również zamieszkał w akademiku. To nie mogło dobrze się
skończyć.
-
Nic, wciąż go nie cierpię.
-
Spotkałam dzisiaj Jacka, zaprosił nas do siebie na
piwo. Będzie Mark... - powiedziała Aria, chcąc sprawdzić reakcje
blondynki. Silver spojrzała na nią z zadumą, po czym przymrużyła
lekko oczy, a to nie wróżyło nic dobrego.
-
Idziemy!
-
Co?! Myślałam, że będziesz unikać Marka jak ognia.
-
Unikać? Żeby pomyślał, że mi głupio? Ja nie mam się czego
wstydzić i niech ten kretyn numer dwa, nie myśli, że byłam jego
przygodą na jedną noc! Bo to on był moją przygodą na jedną noc,
a to różnica! - zawołała zaciekle, a Aria zaczęła się głowić
jaka to różnica. Z pewnością nie dane było jej się dowiedzieć, bo blondynka gwałtownie wstała z łóżka, wciąż
pełna emocji.
-
Idę do łazienki, za godzinę zaczynamy zajęcia.
***
Zajęcia
minęły błyskawicznie. Aria z zadowoleniem musiała stwierdzić, że Architektura była strzałem w dziesiątkę. Pierwsza lekcja rysunku,
mimo że trudna, okazała się niezwykle fascynująca, przynajmniej
dla niej. Silver odrobinę narzekała, wszystko chciała robić po
swojemu, niekiedy kompletnie nie słuchając wykładowcy. Aria
natomiast, z wielką uwagą słuchała wszystkich wskazówek,
dokładnie zapisując w punktach wszystkie ważne informację.
Blondynka stwierdziła z przekąsem, że nie wiedziała, iż jej
współlokatorka należy do takich kujonów.
Po
dwóch pełnych godzinach wróciły do swojego pokoju. W pierwszy
dzień nauki miały tylko jedne zajęcia, co zdecydowanie przypadło
im do gustu.
- Musisz mnie poznać z tym
Nickiem! - zawołała Silver, rzucając się na łóżko.
Aria
spojrzała na nią z rozbawieniem. Żaden przystojny mężczyzna nie
umknie jej współlokatorce. Nick Lotis, z którym wcześniej już
studiowała, również postanowił iść na Architekturę. Nie miała jednak okazji z nim porozmawiać. Przed zajęciami tylko jej
pomachał, a po ich skończeniu szybko wyszedł z sali, najwyraźniej
gdzieś się spiesząc. Silver była niepocieszona.
- Studiuję to samo, więc pewnie
szybko go zobaczymy – powiedziała Aria, idąc w ślady blondynki.
Wyciągnęła się na posłaniu, ziewając szeroko. Czuła się
zdecydowanie lepiej. Dwie tabletki aspiryny i sok pomarańczowy
postawiły ją na nogi. Co prawda nie czuła się jak nowo
narodzona, ale było zdecydowanie lepiej, niż gdy otworzyła nad
ranem oczy.
- Telefon
na stoliku nocnym zawibrował głośno. Aria ze zdziwieniem sięgnęła
po komórkę, zastanawiając się, kto mógł do niej napisać. Z
Danielem rozmawiała rano. Był zawalony pracą i miał odezwać się
dopiero wieczorem. Ostatnio właśnie tak prezentował się ich związek.
Całe dnie nie mieli ze sobą kontaktu, by dopiero pod koniec dnia
opowiedzieć o tym, co robili.
Odczytała smsa.
O
6 w pokoju numer osiemnaście. Mam nadzieję, że będziesz moja
najdroższa przyjaciółko.
Wciąż
nie zapisała jego numeru, jednak nie trudno było się domyślić, kto napisał. Miała nadzieję, że zaproszenie jest nieaktualne. Nic z
tego. Czuła dziwne ciepło, które rozpaliło jej ciało, gdy jak
zwykle miała z nim jakikolwiek kontakt. Czy to się kiedyś skończy?
Przecież mieli o wszystkim zapomnieć i zacząć od nowa jako
przyjaciele. Wciąż nie wydawało się to realne.
Ok,
będziemy przyjacielu.
Odpisała,
nie mogąc się powstrzymać przed ostatnim słowem. Tak bardzo to
do nich nie pasowało. To nie miało prawa się udać.
- Co się tak cieszysz? - zapytała Silver, która ukradkiem
obserwowała wymianę smsów. Mina Arii najwyraźniej zdradzała
emocje.
- Jack napisał, żebyśmy
przyszły o szóstej – odpowiedziała, starając się zachować
obojętny wyraz twarzy. Chyba z marnym skutkiem, bo blondynka
patrzyła na nią podejrzliwie. Nic jednak nie powiedziała na ten
temat.
-Oczywiście, że przyjdziemy.
Niech ten kretyn sobie nie myśli, że nie mam odwagi - stwierdziła
Silver, kierując się do kuchni, by przygotować posiłek. Aria
zastanawiała się co tym razem zaserwuję i przede wszystkim czy
będzie to zjadliwe. Telefon znowu zabrzęczał.
Kolejny
sms.
Czekam
z niecierpliwością przyjaciółko.
***
No Witam! Widzicie jaką jesteście dla mnie motywacją? Uważam, że rozdział dodałam bardzo szybko :P Dziękuje, że jesteście ze mną <3 DO NASTĘPNEGO <3
Przyjacielu, przyjacielu....
OdpowiedzUsuńJezu no Aria, przeciez to jest proste, zrywasz zareczyny z Danielem, idziesz do Jacka, bierzecie slub w Vegas i robicie gromadke malych Fajsiątek, serio tak trudno???
Sory, troche mnie ponioslo XDDD
PS rozdzial swietny <3
Też uważam, że to proste, czemu my nie jesteśmy Arią? Lepiej byśmy to ogarnęły na pewno :D
UsuńDziękuję za komentarz <3
Przyjaciele... brzmi ciekawie :D A rozdział jak zawsze super ;)
OdpowiedzUsuńbrzmi ciekawie i absurdalnie, no ale cóż :P spróbować można!
UsuńDziękuje za komentarz <3
Czy tylko mi chce się śmiać kiedy czytam o ich postanowieniu frienzone?
OdpowiedzUsuńPrzyjaciele! :D
No to jestem ciekawa jak będzie na tym ich spotkaniu w kręgu przyjaciół.
Też uważam, że bardzo szybko dodałaś rozdział i bardzo mnie to cieszy :)
Życzę weny i pozdrawiam :*
haha mi też chce się śmiać :D słowo przyjaciel zupełnie nie pasuję do Jacka i brzmi po prostu śmiesznie :D
UsuńNa spotkaniu może być różnie... :P
Dziękuje za komentarz <3
Hej ;) rozdział naprawdę super i dodany bardzo szybko :) mam przeczucie że trochę będzie się działa na spotkaniu przyjacieli :P Aria no nie bądź głupia rzucaj tego frajera i badz z Jackiem �� pozdrawiam i życzę weny :* na pewno się przyda :D do następnego! ;)
OdpowiedzUsuńoczywiście,że bedzie się działo :D w końcu oni wszyscy są w takich PRZYJACIELSKICH stosunkach :D Dziękuje za komentarz <3
UsuńCześć kochana!
OdpowiedzUsuńMy, czytelnicy, największa motywacja, a jakże! Wszyscy staramy się napisać choć parę słówek. Cieszy mnie to, iż doceniasz nasze wypocinki. :D
Huh, przyjaciele. Nawiedzona Aria i ten podrywacz Jack jako przyjaciele? Halo, coś mnie ominęło chyba. Gdzie się podziała ich zacięta walka? Ich nienawiść? W sumie to dobrze, że jej nie ma, ale jakoś tak nie przesadzaj ze słodyczą. Niech to się dzieje powoli, a nie tak chop ciup, jak Silver..
Ta dziewczyna mnie zaskakuje. Robić to w pralni? Z chłopakiem, którego nie znosisz? Czemu nie. Tylko, ja na jej miejscu, bardziej bym go unikała niż pokazywała się przy nim. To by było mega niezręczne.
Przy okazji zostawię linka do siebie, może wpadniesz.
kiedy-gram-znika-caly-swiat.blogspot.com
Pozdrawiam, karmeeleq:*
no hejka :D
OdpowiedzUsuńHaha spokojnie, Jack i Aria jako przyjaciele? :D wiadomo jak to się skończy :P Ja na miejscu Silver również, jednak jak widać jest ona dość specyficzną osobą,jedyną w swoim rodzaju :P
Dziękuje za komentarz <33
Jak to przyjaciele? Przecież to nie ma prawa wypalić, prędzej czy później skończy się to jakaś tragedią, oby nie, nie chcę żeby znów się kłócili i skakali sobie do oczu! Ale biorąc pod uwagę ich temperamenty i fakt, ze oboje za sobą szaleją a Aria jest zaręczona z Danielem, to musi się wydarzyć coś przełomowego w ich życiu, no bo sorki, ale nikt z tu obecnych nie wierzy w przyjaźń między nimi! No i już nie mogę się doczekać co stanie sie na tym spotkaniu w gronie przyjaciół. Jaki będzie Jack czy będzie się o nią starał czy może faktycznie odpuści i spróbuje wytrwać w przyjaźni?
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny z niecierpliwością, oby szybko się pojawił!
Aaaa no i Silver i Marc <3
idealna para, tylko ona jeszcze o tym nie wie :p
Paaa :*
http://nauczysz-sie-mnie.blogspot.com/
Widzę, że nikomu nie podoba się przyjaźń :P spokojnie, to była tylko lużna propozycja, a Aria jest do niej dość sceptycznie nastawiona :D
UsuńWłaśnie, co zrobi Jack na spotkaniu przyjaciół? Też mnie to bardzo interesuję :D
Dziękuje za komentarz <33
Przyjaciele, tak? Haha... Śmiesze.
OdpowiedzUsuńJa myślę, że wszystko się zmieni, kiedy Aria zacznie odczuwać tą pustkę po Danielu. Miłość na odległość, kiedy druga osoba nie ma do tego dla nas czasu nie ma prawa się udać. A co do Marka i Silver... Od początku przeczuwałam, że zechcesz ich spiknąć :D K.
nawet bardzo śmieszne :P
UsuńMiłość na odległość jest ciężka, zwłaszcza kiedy obok kręci się ktoś taki jak Jack *_*
Musiałam spiknąć Marka z Silver, chociaż na chwilę! :D
Dziękuje za komentarz :)))
Omg myślałam że będę czekaj wieczność na Nowy rozdział a tu proszę. Tak się wkrecilam że 3 razy dziennie każde dnia sprawdzam czy nie wstawiłam rozdziału. Jak zawsze mega ! Od dawna nie czytała nic tak dobrego!
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym opowiadaniu.
Pozdrawiam, czekam na nexta + życzę weny ;)
Ps. Im szybciej dodasz kolejny rozdział tym lepiej ;)
Julia
czemu zakładałaś, że wieczność ?;p ej no, aż tak rzadko nie wstawiam :D w każdym razie postaram się, żeby na następny nie trzeba było długo czekać, ale nie wiem czy uda się dodać równie szybko jak ten.
UsuńDziękuje za takie miłe słowa <3
Jejciu czekałam na nowy rozdział od niedzieli co godzinę patrzyłam czy nm nowego a gdy odpuściłam na parę godz. to pojawił się nowy (nawet szybko się uwinęłaś). A co do tematu number one to coś mi się zdaje że ta przyjaźń im nie wyjdzie jakieś takie przeczucie co do tego mam i chyba się nie mylę :), tylko jedno pozostaje niewiadome które z nich pierwsze się wyłamie , a może już na tym ich opijaniu "przyjaźni" (której nm) się wyłamią i w końcu pójdą po rozum do głowy i wreszcie coś zrozumieją ( oby tak było). A co do Silver to naprawdę zaimponowała mi tym że jest taka odważna i że nie chowa się po kontach bo przespała się z kolesiem którego nienawidzi i myślę że to spodoba się także dla Marka. A całokształt jest po prostu świetny nigdy nie czytałam tak wciągającego opowiadania. Mam nadzieję że następny rozdział dodasz równie szybko co ten życzę czasu bo z weną chyba problemów nie masz
OdpowiedzUsuńAnka - Dziewczyna której komentarz wydrukowałabyś i powiesiłabyś na ścianie :*
Powiedziałabym, że bardzo szybko :P
Usuńchociaż pamiętam, że kiedyś jak byłam w gimnazjum potrafiłam dodawać rozdziały codziennie haha :D jak ja to robiłam?!
Co do rzekomej przyjaźni to pozostawiam Cie w niepewności, no ale można sie domyślać jak to się skończy.
fajnie, że Silver przypadła Ci do gustu, zastanawiałam się czy niektórzy nie odbiorę jej negatywne bo jak już wiadomo jest na prawdę specyficzna :P
O tak, czas by się przydał! Na weekend niestety wyjeżdzam, a wolne mam chyba w pon więc postaram się wtedy coś napisać.
Z weną problemów nie mam, póki co. Mam nadzieję, że to się nie zmieni.
Dziewczyno, której komentarz wydrukowałabym i powiesiłabym na ścianie, dziękuje bardzo za komentarz <333 :D
Jak zobaczyłam początek to byłam pewna, że ona jednak otworzy te cholerne oczy i wreszcie doczekam się tego momentu, ale kurna nie :( I ten honorowy Jack!! Nie, nie, nie, nie lubię go takiego!! Ale fajnie było posłuchać jego myśli, to jest duży plus, jeżeli chodzi o początek tego rozdziału :) Pocałował ją! Nieważne gdzie, ważne, że to zrobił :D Okey, na razie mogę się tym zadowolić.
OdpowiedzUsuńKurczaki. Przyjaciele to jednak dość bliska relacja, więc jest jeszcze szansa. Zwłaszcza, że Aria chyba sobie nie zdaje sprawy w co się pakuje. Tylko ten rycerski Jack! Ale wszyscy wiemy, że jakby ją pocałował albo wykonał niewłaściwy ruch to ona by zapewne uciekła jak najdalej albo wystosowała pismo do sądu o zakaz zbliżania się. Może to jest jednak dobra taktyka..
Haha, motyw rozmowy Arii z Silver jest powalający. Naprawdę genialne dialogi :D Uwielbiam je razem <3 A seks w pralni to już w ogóle odjazd na księżyc i te ostatnie zapewnienia, że to Mark był na jedną noc. Genialne :D
Teraz to będę czekać ze zniecierpliwieniem na następny rozdział. Mam nadzieję, że nie będziesz nam kazała długo czekać!
Jack trochę się zmienia, Aria ma na niego zły wpływ :P
UsuńCzoło na razie musi wystarczyć,niestety :P
Ciesze się, że S i A razem przypadły Ci do gustu, polubiłam je razem, może dlatego że S przypomina mi Marka ? :D
Też mam nadzieję, że nie będzie trzeba długo czekać!
Dziękuje za komentarz <3
*naprawdę
OdpowiedzUsuńWitam!
Komentarz trochę spóźniony, ale trudno.
Pierwsza reakcja po przeczytanym rozdziale: O Krzysztofie! JARIA *.*
- Jaria after all this time?
- Always. (I kij z tym, że zawaliłam tekst Snape'owi!) Łokej, teraz przejdziemy do cytowania:
,,Nie dość, że robił te swoje rozbrajające minki, to jeszcze był bez koszulki." HA! Czyli jednak coś jest na rzeczy skoro nie napisała "głupie minki"! <3
,,Bo to on był moją przygodą na jedną noc, a to różnica!" Z każdą chwilą lubię Sliver co raz bardziej ♥ Takie nastawienia powinna mieć każda dziewczyna! Tylko... ile ona musiała wypić, żeby się z nim przespać? xd o.O
Dobra, wolę nie wnikać w studenckie życie i imprezy.
Ja tam wciąż będę uparcie czekała na pocałunek Jarii i moment, w którym Aria rzuci swojego narzeczonego dla Jacka i... no... może nie do końca tęcza, jednorożce, Syriusz, tęcza, jednorożce, Syriusz i tak dalej, ale na ogólnie moment gdzie będą razem. Znając ich charaktery to kłótnie zdarzałyby się chyba dosyć często, lecz byłaby to jedna z najpiękniejszych par o których czytałam (a jak na razie to dla mnie istnieje tylko jedna najpiękniejsza para (pomijając Jarię)!) ♥
Ogólnie zazdroszczę Ci, że potrafisz tak dobrze opisywać te wszystkie romantyczne momenty. Mi nie wychodzą tak dobrze, lecz jak na mój młody wiek to i tak nie jest źle. Chyba.
Komentarz krótkawy trochę. No, ale... głowa mnie napieprza i wenę straciłam, więc zadowolisz się takim wypierdkiem?
Życzę Ci, abyś utopiła się w morzu weny oraz z niecierpliwością oczekuję nn!
Selene Neomajni
PS: Może wpadniesz na mojego bloga? Jest o tematyce HP, więc może Ci się spodobać ;)
http://adrianna-ocalic-istnienia.blogspot.com
aaa kocham cytat Severusa, a ten jest po prostu cudowny <333
UsuńPodejrzewam, że S. wcale nie musiała bardzo dużo wypić biorąc pod uwagę jej szalony tryb życia :p
Jaką znasz najpiękniejszą parę? Jestem bardzo ciekawa :D
Czy ja wiem czy tak dobrze, ale ciesze się, że Ci się podoba.
Dziękuje za przecudowny komentarz <3 na pewno wpadnę do Ciebie :))
PRZYJACIELE! I jeszcze wspomnienie jak "cudownie" się ma związek Arii i Daniela! Podoba mi się rozwój akcji ;) Wszystko na jak najlepszej drodze :) No i Silver z Markiem jak najbardziej na plus (to znaczy nie popieram tego sypiania tak od razu, ale myślę, że przez tą dziewczynę Mark zmieni "swój tryb życia") ;) Czekamm na kolejne :) Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńCieszę się,że obrót spraw Ci sje podoba :p jestem bardzo ciekawa wasZej reakcji na następny rozdział :p dziękuję za komentarz <3
UsuńNie! Nie kończ w takim momencie O~O Ja chce słuchać o tym, jak Silver ignoruje Kretyna Numer Dwa! T~T Taka niesprawiedliwość! Idę się popłakać...
OdpowiedzUsuńSzczerze i solenie uwielbiam Silver :D Srebrny Kamyk jest moją ulubioną postacią!
Spotkanie Arii i Jacka... Naprawdę "Bóg" robi jej na złość, nieprawdaż? :P
Zaskoczeniem była dla mnie nagła zmiana Jacka, bo co on znów kombinuje? Niby zrezygnował z poderwania jej, ale no... Zgadzam się z Arią. To całkowicie nie w jego stylu, aby przyjaźnić się z jakąś kobietą. To jest dziwne. Podejrzane. I czuje tutaj jakiś spisek i nowy plan!
Silver... Jak tylko pisze jej imię od razu się szczerze szeroko! :D
Nie myślałam, że od razu prześpi się z Markiem (dziękuje! Uwielbiam cię! *w*), ale nie mogę narzekać! Choć, jak doszło do tego wypadku w pralni... Taa... Po prostu uwielbiam tą dziewczynę i Ciebie, cały blog, opowiadanie i tak wszystko teraz jest piękne i śliczne... i słodkie. Taaa.... Słodkie.
Brawo dziewczyno! Co prawda, wydaje mi się iż Silver ma już podejrzenia, co dzieje się między Arią i Jackiem, ale jako dobra przyjaciółka póki, co milczy. Cała ich rozmowa była zajebista! Po prostu... grrr... Nie umiem wyrazić słowami swojego zachwytu. W poprzednim rozdziale, ktoś napisał, że rozdział trzydziesty był najlepszy. Moim zdaniem ten jest najlepszy! Od momentu w którym pojawiła się Silver, jeszcze bardziej kocham Twoje opowiadanie! *w*
Kretyn Numer Dwa, Steve, Marek, jak zwał tak zwał, aczkolwiek nie mogę się doczekać jego reakcji na przybycie Srebrnego Kamyka, po prostu aż zacieram rączki z radości! :D Jednocześnie jest mi smutaśno, że nie poczytam o tym teraz... Szkoda.
Czy to jakaś sugestia? :P
Poważnie! Silver w chwili, gdy zobaczyła Nicka przypomina całkowicie mnie xD Nadal go lubię, no i naprawdę się cieszę, że w końcu dotrzymałaś swojej obietnicy i Nickuś się pojawił! Będę mogła go teraz prześladować... Znaczy... Pisać, jak bardzo go lubię i w ogóle. Tylko tyle. :3
Ja już chce kolejny rozdział, no! :P
Pręż się i pisz, pisz, och błagam cię, pisz!
Rozdział był fenomenalny, kongenialny, niesamowity, fantastyczny, spektakularny, arcymistrzowski, bajeczny, feeryczny i apolliński!
Życzę morza weny, góry pomysłów i mnóstwa czasu wolnego!
Bussis! :3
Cieszę się bardzo że polubilas Silver, ja też ją lubię,jest jedyna w swoim rodzaju :D zgadzam sie ze do Jacka nie pasuje przyjaźń,nie z kobietami,nie z Aria.
Usuńwiedziałam że nikt nie będzie się spspodziewał że Silver posunie się aż tak daleko,cóŻ JEST nieprzewidywalna i taki był mój zamysł :p najlepszy rozdział? Tego się nie spodziewałam,cieszę się :p co do Nicka to pewnie jeszcze się pojawi,jak mogłabym odebrać Ci możliwość poczytania o nim :p dziękuję za cudowny komentarz <3
Phi, przyjaciele, tak? Cóż, niech im będzie, na razie :P
OdpowiedzUsuńAle jak to, że Silver i Mark? Wtf, czuję, że z tego będzie drama. W końcu wychodzi na to, że się na siebie będą dość często natykać i kto wie co z tego się wytworzy. Scenariusze są dwa – albo istne awanturowe szaleństwo prowadzące do czarnej nicości, albo równie awanturowe szaleństwo, które z czasem przerodzi cię w cuś całkiem dojrzałego. Sama nie wiem ku której opcji bym się bardziej skłaniała. Z jednej strony nie do końca potrafię sobie wyobrazić Marka w wersji statecznego człeczka, ale z drugiej mam głupie przeczucie, że Silver mogłoby się nawet udać zmusić go do pewnych poważnych zmian… Poczekamy, zobaczymy… To pewnie trochę potrwa xd No ale pewnie po drodze do ostatecznego rozwiązania tej markowo-silverowej afery, ta dwójka dostarczy całe mnóstwo jakże ciekawych słownych potyczek – i can’t wait :D
Ave, JARIA! <3 Jeez, to ich spotkanie z cyklu „tak bardzo nie chcę cię spotkać, że aż wpadam na ciebie przy pierwszej lepszej okazji” było takie aww :D biedna Aria, musiała się z całym tym rozgardiaszem, którego narobiła po pijaku teraz zmierzyć. No ale miała szczęście, że Jackuś taki dżentelmen, że nic jej nie wypominał i że w ogóle zachował się tak fajowo i jeszcze ją i Silver zaprosił na małą biesiadę. Ja chcę już następny rozdział, bo tam pewnie będzie opis tego spotkanka i Silver i Mark zapewne zajmą się sobą (mam oczywiście na myśli kłócenie się, żeby nie było :P), więc będzie okazja do jakiejś kolejnej super sceny Jarii (oczywiście w ramach ich nowo zawartego paktu przyjaźni; o wiem, może fajkę pokoju wypalą czy coś? W sumie jak tak sobie wyobrażę Jackusia siedzącego na podłodze po turecku, palącego fajkę i wlepiającego swoje gały w Arię, to aż się zaczynam super ekscytować, niedobrze, sama postać Jacka wzbudza we mnie nadmierny entuzjazm; to się jakoś powinno leczyć może xd). Także ja czekam. I życzę mnóstwo, mnóstwo weny!
Pozdrawiam! <3<3<3
Też jestem ciekawa co wyjdzie ze znajomości Marka i Silver :D
UsuńAria jak zwykle ma pecha i wpada na J. w najmniej spodziewanych momentach, jestem okropna!
Nie rozpisuję się bo niedługo dodaję rozdział :P
Dziękuje za cudowny komentarz <3