niedziela, 22 listopada 2015

Rozdział 37

~~~***~~~



Przez dłuższą chwilę stał bez słowa, wpatrując się w niespodziewanego gościa, którego kompletnie się nie spodziewał. Ów osoba również nie raczyła się odezwać, mierząc bruneta krytycznym spojrzeniem spod przymrużonych powiek.
Silverstone z pewnością nie należała do jego fanek. Niechęć do jego osoby wyczuwalna była na kilometr. Nie miał wątpliwości z jakiego powodu nie darzy go sympatią. Zauważył, że Aria jest dla niej kimś ważnym, mimo dość krótkiej znajomości. Nie dało się również ukryć, że wie co się dzieje między nim, a Washey.

Spojrzał podejrzliwie na blondynkę.
Jej obecność bardzo go zdziwiła. Silver nie należała do osób, które pierwsze przychodzą do mężczyzny, zwłaszcza jeśli był nim Dawson. Wątpił, że chciała rzucić mu się na szyję i wyznać miłość. Musiało chodzić o coś innego. O coś znacznie gorszego.
- Obudzić Marka? - odezwał się w końcu, przerywając ciszę, która trwała już zbyt długo. Blondynka na sam dźwięk tego imienia, skrzywiła się lekko. 
Z pewnością, nie chodziło tu o nic dobrego.
- Przyszłam do Ciebie - powiedziała zdecydowanie, wpatrując się w niego z intensywnością. 
Jack spojrzał na nią dziwnie, nie rozumiejąc, o co chodzi.
- Po co? - zapytał skonsternowany, marszcząc lekko brwi. Nic nie przychodziło mu do głowy, kompletnie nic.
- Słuchaj, Ty pieprzony Adonisie - wyszeptała twardo, patrząc na niego groźnie. Zrobiła pełną napięcia pauzę, po czym zaczęła mówić dalej.
- Nie mogę już patrzeć na te Twoje gierki. Co chwilę zaciągasz Arię do jakiejś chłodni i robisz jej sieczkę z mózgu. Co ona ma sobie myśleć? Nie potrafisz porządnie podejść do sprawy? Ona wciąż uważa Cię za palanta i całkowicie się z nią zgadzam. Jeżeli nim nie jesteś, udowodnij to. Spraw, żeby uwierzyła, że nie jesteś taki zły na jakiego wyglądasz. Zrób coś, by poczuła się wyjątkowo. Wytęż mózg Fayes. To nie takie trudne. Pierwsza rada. Przez jakiś czas daj jej spokój. Nie działaj pochopnie. Niech odpocznie od Twych ciągłych zamachów na jej osobę. Jeżeli naprawdę Ci na niej zależy, daj jej swobodę. Niech wszystko sobie uporządkuję. Druga rada. Zastanów się czego chcesz. Jeżeli zależy Ci tylko na tym, żeby zaciągnąć ją do łóżka, daj jej spokój, albo ze mną będziesz miał do czynienia. Możesz mieć wiele kobiet, więc jeśli zależy Ci tylko na jednym, to od Arii trzymaj się z daleka. Jeżeli ją skrzywdzisz to pożałujesz. Obiecuję Ci to. Trzecia rada. Ta rozmowa zostaję między nami.
Przerwała swój monolog, a Jack przez dłuższą chwilą wpatrywał się w nią z wyrazem głębokiego szoku. Nie spodziewał się takich słów. Nie był na nie przygotowany. Po głowie chodziło mu tylko jedno pytanie.
- A co z Danielem?
- To już przeszłość.


***




Aria usiadła po turecku przed lustrem, szczotkując długie włosy. Spojrzała na swoją twarz, pozbawioną jakichkolwiek emocji. Westchnęła cicho. Gdy wysłała Danielowi pierścionek zaręczynowy, nie spodziewała się odzewu z jego strony. Nie, po tym jak go skrzywdziła. 
Jakie było jej zdziwienie, gdy wczoraj rano otrzymała od niego kopertę z pierścionkiem w środku i krótkim tekstem:
Jest Twój i przy Tobie jest jego miejsce.
Nie płakała. Nie miała już siły wylewać kolejnych łez. Trzymając pierścionek w ręku, czuła smutek i żal, jednak wiedziała, że musiała tak postąpić. Miała nadzieję, że Daniel jeszcze znajdzie szczęście u boku kobiety, która będzie mogła dać mu prawdziwą miłość, w przeciwieństwie do niej.
Momentalnie poczuła dziwną pustkę, która nie dawała jej spokoju od ponad dwóch tygodni i nie mała nic wspólnego z byłym chłopakiem. Po zajściu w chłodni, Jack Fayes całkowicie ją ignorował. Przez szesnaście dni kompletnie nie zwracał na nią uwagi, a co więcej zdawało jej się, że ją unikał. Parę dni temu, gdy mijała go na korytarzu, zaszczycił ją krótkim ''cześć'', nawet na nią nie patrząc. Takiego obrotu spraw zupełnie się nie spodziewała i choć powinna się cieszyć, czuła się wręcz okropnie. Sama nie wiedziała czego chce, jednak im brunet dłużej ją olewał, tym bardziej łaknęła jego zainteresowania, które diametralnie spadło do zera. Co rusz głowiła się o co chodzi, a jedyne co przychodziło jej do głowy, to nowy obiekt zainteresowania Jacka. Z pewnością znalazł sobie inną dziewczynę - ładniejszą i bardziej zdecydowaną. Po co mu ktoś taki jak ona? Niezdecydowana i bojąca się przyznać przed samą sobą, że jej się podoba?
Pokręciła ze złością głową, wściekła na siebie. Jej zachowanie było irracjonalne i nic nie mogła na to poradzić. Jedyne co mogła zrobić, to zapomnieć o Fayesie i ruszyć dalej. Najgorsze było jednak to, że nie potrafiła, a prawie każdej nocy Jack nawiedzał ją w snach, bez przerwy przypominając o swojej osobie.

Spojrzała na puste łóżko swojej współlokatorki, która od pewnego czasu zachowywała się nad wyraz dziwnie.
Silver wręcz emanowała pozytywną energią, a gdy tylko Aria przyglądała jej się podejrzliwie, starała się zachować kamienną twarz. Brunetka nie miała wątpliwości, że ma to związek z Dawsonem, gdyż znikała na długie godziny, by następnie pojawić się z rumieńcami na policzkach. Postanowiła jednak nie drążyć tego tematu, przynajmniej na razie. Udawała, że niczego się nie domyśla, bojąc się, że to spłoszy blondynkę i przestanie potajemnie spotykać się z Markiem. Mimo, iż nie była do niego przekonana z wiadomych względów, wolała póki co, nie wtrącać się, dając mu tym samym szansę. 
Przerwała swoje przemyślenia, zabierając się za pakowanie zeszytu i długopisów do czarnej torby. Założyła na nogi bordowe trampki i skierowała się w stronę wyjścia. Cieszyła się na dzisiejsze zajęcia. Uwielbiała architekturę, a podczas wykładów skupiała się wyłącznie na nauce, choć na chwilę zapominając o niechcianym osobniku. Z Silver miała spotkać się już w sali, gdyż ta postanowiła znowu gdzieś zniknąć. Zastanawiała się, gdzie może się podziewać o dziesiątej rano, jednak po dłuższym zastanowieniu, wolała się w to nie wgłębiać. Niewiedza czasami bywała lepsza, szczególnie jeśli chodziło o jej szaloną współlokatorkę.
W sali znalazła się chwilę przed rozpoczęciem zajęć. O dziwo, nie spóźniła się, z czego była niezmiernie dumna. Wbieganie na salę pełną ludzi, tuż po zaczęciu wykładu nie było niczym przyjemnym, a dość częstym w jej przypadku.
Odnalazła wzrokiem Silver, która zajęła jej miejsce po lewej stronie. Usiadła przy biurku, przyglądając się uważnie blondynce. Włosy związane miała w niedbałego koka na czubku głowy, a różowa bluzka była wygnieciona, zdecydowanie zbyt mocno.
- Gdzie byłaś? - szepnęła Aria, gdy wykładowca wszedł do sali i zaczął rozpakowywać swój sprzęt.
- Musiałam skoczyć do sklepu - powiedziała Silver, niezbyt przekonującym głosem, którego nie starała się ukryć. Albo Arii się zdawało, albo blondynka wiedziała, że jej sekret wcale nie jest sekretem. Udając, że to dalej tajemnica, Silver unikała w ten sposób rozmowy, na którą najwyraźniej nie była gotowa. Przynajmniej nie na tym etapie. Brunetka postanowiła tego nie komentować, skupiając całą swoją uwagę na profesorze, który rozpoczął zajęcia od przypomnienia poprzedniego wykładu.
- Cały czas się na Ciebie gapi.
Głos Silver wyrwał Arię z zadumy. Spojrzała na współlokatorkę z wyrazem skonsternowania na twarzy.
- Nick. Nick Lotis nie spuszcza z Ciebie wzroku - powiedziała z przekąsem, wskazując mało dyskretnie głową na prawą część sali. Aria odczekała chwilę, po czym zerknęła w tamtą stronę, odnajdując Nicka, który posłał jej pełen sympatii uśmiech. Nie wiedząc jak się zachować, również się uśmiechnęła i odwróciła w kierunku profesora, starając się nie patrzeć więcej w jego stronę.
- Leci na Ciebie - skomentowała Silver i mimo, że Aria na nią nie patrzyła, wiedziała, że blondynka dobrze się bawi, obserwując tę scenę.
- Zajmij się architekturą - odpowiedziała złośliwie, ze wszystkich sił starając się ponownie skupić na zajęciach. Nie był to jednak łatwe, bo w jej myślach wciąż pojawiało się jedno. Żałowała, że osobą, która nie spuszcza z niej wzroku, nie jest zupełnie ktoś inny.
Ktoś, kto najwyraźniej przestał się nią interesować na dobre.





Po dwóch godzinach zajęć Aria czuła, że żyje. Uwielbiała architekturę, a kolejny wykład tylko uświadczył ją w przekonaniu, jak bardzo chce pracować w tym zawodzie. Jej marzenia z dzieciństwa w końcu się spełniały,a mimo tego uczucie okropnej pustki wciąż jej nie opuszczało. Czegoś jej brakowało,a może kogoś?
- Aria?
Odwróciła się gwałtownie na dźwięk swojego imienia. Przed nią stał Nick. Ten sam, którego dzisiejszym zajęciem było nie spuszczanie z niej wzroku na zajęciach.
Uśmiechał się przyjaźnie. Zdecydowanie był przystojnym mężczyzną. Ubrany w koszulę dżinsową i czarne spodnie prezentował się nienagannie. Dobrze zbudowany, ze starannie ułożoną fryzurą. Z radosnymi, zielonymi oczami, które powodowały, że człowiek, aż chciał się uśmiechnąć. Brakowało mu tylko jednej, dość istotnej rzeczy. Nie był cholerny Fayesem, o którym bez przerwy myślała. Zastanawiała się jak długo będzie porównywać innych z Jackiem. Miała nadzieję, że ta gehenna szybko się skończy.
- Cześć - powiedziała przyjaźnie, zastanawiając się, czego może od niej chcieć chłopak. Po jego spojrzeniach chwilę wcześniej, trochę domyślała się jakie może mieć zamiary i nie była pewna jak na to zareagować.
Nick wyglądał na odrobinę zmieszanego, jednak starał się to maskować uroczym uśmiechem, któremu nie jedna dziewczyna, nie mogłaby się oprzeć.
- Tak się zastanawiałem czy nie poszłabyś ze mną na kawę? Mamy już dzisiaj wolne, a chętnie bym z kimś pogadał o zadaniu, które zlecił nam Bringhton - powiedział na jednym wydechu, wpatrując się wyczekująco w brunetkę.
Aria przez chwilę zastanawiała się nad odpowiedzią. Już chciała się wykręcić, gdy zdała sobie sprawę, że nie ma, co do tego żadnych powodów. Nie była już z Danielem. Mogła robić, co chce. Skoro Fayes postanowił dać sobie z nią spokój, czemu ona miała nie spotykać się z innymi? Wiedziała, że musi ruszyć dalej, a zwykłe pójście na kawę nie oznaczało od razu randki.
- Pewnie, czemu nie? - odpowiedziała, na co Nick odetchnął z ulgą, najwyraźniej przygotowany na odmowę. Posłał jej szeroki uśmiech, a po jego postawie można było zauważyć, że znacznie się rozluźnił.
- Znam fajną kawiarnię niedaleko. Mało znana, dość kameralna. Niedawno ją odkryłem - powiedział wesoło, gdy opuszczali uczelnie, schodząc po wysokich schodach.
Pogoda była wręcz idealna na spacer. Jesienne słońce i czyste niebo wręcz zachęcało do wyjścia z domu.
- Lubię takie miejsca, sieciówki są dość oklepane - stwierdziła, a Nick przyznał jej rację, zachwalając ów kawiarnię o nazwie Perlago.
Nie zdążyła powiedzieć nic więcej, gdy poczuła na sobie spojrzenie i instynktownie spojrzała w prawo, krzyżując wzrok z błękitnymi tęczówkami, przez które jej serce zaczęło bić mocniej.
Jack Fayes we własnej osobie stał niedaleko w towarzystwie Marka, który jak zwykle z ożywieniem o czymś opowiadał. Brunet jednak zdawał się go nie słuchać, nie spuszczając oczu z Arii, wpatrując się w nią z wielką intensywnością. Zaciągnął się mocno papierosem, mrużąc lekko oczy. Cholera, czy on musiał być taki przystojny? Ubrany w czarną koszulkę i ciemne dżinsy wyglądał na prawdę pociągająco. Jak zwykle zresztą. Dlaczego tak się patrzył? Wyglądał na rozzłoszczonego. Jego wzrok z pewnością nie miał nic wspólnego z pozytywnymi emocjami. Aria odwróciła szybko głowę, starając się słuchać dalej Nicka, choć nie miała pojęcia o czym do niej mówił. Cholerny Fayes. Jak zwykle musiał wszystko zepsuć. Nie robiąc nic, doprowadzał ją do szału. Zbyt długo go nie widziała, a musiał się pojawić akurat w najmniej odpowiednim momencie. Zdecydowanie był w tym mistrzem.





Usiadła przy drewnianym stoliku. Rozejrzała się wokół, stwierdzając, że Nick miał rację co do tego miejsca. Całe pomieszczenie dekorowały świeże tulipany, a drewno w połączeniu z bordowymi dodatkami tworzyło wyjątkowy klimat. W powietrzu unosił się zapach kawy i cynamonu, a kelnerki ubrane w fartuchy w groszki, wyglądały uroczo.
- Fajne miejsce – stwierdziła Aria, uśmiechając się przyjaźnie do Nicka, który odpowiedział jej tym samym. Wyglądał na zadowolonego, a w jego spojrzeniu nie dało się, nie zauważyć zainteresowania jakim ją obdarzał. Chciała odwdzięczyć się tym samym. Lotis wyglądał na porządnego faceta, a do tego z pewnością był przystojny. Miał ładne zielone oczy i przyjemny uśmiech. Brakowało mu tylko jednej dość istotnej rzeczy – nie był Fayesem i na tym polegał największy problem, z którym za nic nie potrafiła sobie poradzić. Spotkanie go, całkowicie wytrąciło ją z równowagi. Jak mógł się pojawić akurat w tamtym momencie? I dlaczego zabijał ją wzrokiem, jakby robiła coś złego?
- Aria?
- Tak? - spojrzała na Nicka, który przyglądał jej się niepewnie. Przeklęła w myślach Jacka, przez którego najprawdopodobniej nie usłyszała, co mówił wcześniej chłopak.
- Pytałem czy zdecydowałaś, co bierzesz?
Aria szybko przejrzała kartę, wybierając pierwszą lepszą pozycję.
- Herbata jaśminowa może być.
Nick skinął głową i przywołał kelnerkę, by złożyć zamówienie. Wyglądał na odrobinę zmartwionego zachowaniem dziewczyny, a Aria czuła się winna, że nie potrafiła skupić na nim swojej uwagi, której on wręcz łaknął. Nic jednak nie mogła na to poradzić.
- Wnioskuję, że w Twoim życiu wciąż jest jakiś mężczyzna – stwierdził niespodziewanie, na co Aria spojrzała na niego ze zdziwieniem. Takiego zdania kompletnie się nie spodziewała i nie była pewna, co ma odpowiedzieć. Nie była już z Danielem, jednak skłamałaby, gdyby stwierdziła, że nie ma innego mężczyzny. Co prawda, ów mężczyzna przestał się nią interesować, lecz nie oznaczało to, że jej udało się zapomnieć. Jeszcze nie.
- Tak – odpowiedziała krótko, modląc się w duchu, by nie ciągnął tego tematu. Nie zamierzała oszukiwać go, że wciąż jest z Danielem, a o Jacku nawet nie miała zamiaru wspominać. Na szczęście, Nick nie chciał wgłębiać się w szczegóły i uśmiechnął się z przekąsem, nie ukrywając, że jest zawiedziony jej słowami.
- Szczęściarz. Jakby coś między Wami nie wyszło, daj znać – powiedział bez ogródek, a Aria niemal nie wylała herbaty, którą przed momentem przyniosła kelnerka. Nick Lotis był naprawdę bezpośredni, a jego zachowanie zamiast drażnić, było nawet ujmujące.
- Ok, będę pamiętać – posłała mu rozbawione spojrzenie, zastanawiając się, jakby to było, gdyby nie poznała Jacka. Być może, to Nick przyprawiałby ją o szybsze bicie serca? Nie było jednak sensu się nad tym zastanawiać. Wiedziała że nigdy się tego nie dowie. Było już za późno.
- Zastanawiałaś się już nad zadaniem Bringhtona? - chłopak zwinnie zmienił temat, dzięki czemu brunetka momentalnie poczuła się swobodniej. O szkole mogła rozmawiać godzinami, zwłaszcza jeśli chodziło o architekturę.
- Nie musiałam się zastanawiać. Od razu wybrałam Empire State Building – odpowiedziała bez wahania, pewna swojej decyzji.
- Dlaczego akurat Empire? - zapytał z ciekawością, upijając łyk herbaty. Aria cieszyła się, że mimo iż nie dała mu szansy na nic więcej, dalej z nią rozmawiał i nie wyglądał na zniechęconego.
- Nie licząc dworca, to była pierwsza budowla w Nowym Jorku, do której weszłam. Już z zewnątrz zrobiła na mnie wrażenie, a jak wjechałam na górę i zobaczyłam miasto w całej krasie, byłam zachwycona. Do tego lubię styl art deco, mimo że niektórzy, nie widzą w nim nic ciekawego. Dziwi mnie to, bo w końcu Empire zostało zaliczone do siedmiu cudów współczesnego świata.
- Widzę, że historię Empire masz opanowaną do perfekcji – powiedział z szerokim uśmiechem, który ukazał urocze dołeczki w policzkach. Gdyby nie błękitne tęczówki, o których nie mogła zapomnieć, z pewnością te słodkie dołeczki zyskałyby nową fankę.
- W stu procentach.
- I nie muszę pytać kto ją zaprojektował?
- Shreve i Lamb&Harmon Associates.
- Wysokość?
- Oficjalnie 381 metrów, a licząc z anteną 443,2 metrów.
- Ilość pięter?
- Sto trzy.
- Nie mam więcej pytań – roześmiał się Nick i podniósł ręce w geście poddania, z podziwem przyglądając się Arii. Za pewne nie spodziewał się, że jest tak wielką fanką tej budowli.
- Mówiłam Ci, że w stu procentach.
- Teraz,  nie mam co do tego żadnych wątpliwości.


***


Spotkanie z Nickiem, nie licząc pytania o mężczyznę w jej życiu, okazało się naprawdę przyjemne. Choć na chwilę odcięła się od ponurych myśli, które gnębiły ją od ponad dwóch tygodni. Przerażająca pustka nie dawała jej spokoju. Gdy tylko widziała jakiegoś wysokiego bruneta, który mógłby być NIM, jej serce biło jak oszalałe. Popadała w paranoję, za którą oczywiście obwiniała JEGO. To on zawrócił jej w głowie, by następnie odejść bez słowa. To on całował ją bez opamiętania, by teraz patrzeć na nią jedynie ze złością. O co do cholery mu chodziło? Na pewno znalazł sobie inną. Tylko dlaczego to tak bardzo bolało? Miała mętlik w głowie.
Zrezygnowana usiadła na parapecie, wpatrując się oświetlony dziedziniec. Kilka latarni, ławki i gęsto zasiane drzewa, które powoli przybierały złociste barwy. Dochodziła godzina dziewiąta wieczorem, a na zewnątrz wciąż spacerowali studenci, zwłaszcza Ci zakochani, trzymając się za ręce. Westchnęła przeciągle. Silver znowu gdzieś wyszła, już drugi raz w ciągu dnia. Aria zaczęła się zastanawiać, czy to na pewno Mark jest tajemniczym kochankiem. Nie mogła sobie wyobrazić tak częstych spotkań tej dwójki, szczególnie ze względu na ich wybuchowe charaktery. A może jest ich dwóch? Znając przeszłość panny Silverstone nie mogła wykluczyć również takiej opcji. Miała jednak nadzieję, że kochanek jest jeden i postanowiła usilnie w to wierzyć.
Komórka na stole zawibrowała. Niespiesznie zeszła z parapetu, z ociąganiem zbliżając się do telefonu. Jeszcze niedawno, każda wibracja przyprawiała ją o szybsze bicie serca. Teraz jednak, wątpiła w jakąkolwiek wiadomość od niego, nie robiąc sobie złudnej nadziei.
Musiała w końcu pogodzić się z faktem, że tęskniła za jego zainteresowaniem. Uzależniła się od niego i nie mogła przywyknąć do jego nieobecności. Jego bliskość powodowała dreszcze, a pocałunki sprawiały, że świat nie przestawał wirować. Wciąż rozpamiętywała jego usta, od których nie potrafiła się uwolnić. Nadal czuła jego zapach, który nieświadomie stał się jej ulubionym. Bez przerwy widziała jego oczy, od których nie umiała oderwać wzroku.
Wzięła do ręki telefon. Poznawała ten numer, a raczej nieświadomie nauczyła się go na pamięć, nie potrafiąc wyrzucić z głowy.
Jej serce zaczęło bić jak oszalałe. Napisał do niej. Nie zapomniał.
Przez chwilę patrzyła ze strachem na wyświetlacz, zastanawiając się czy odczytać. Cholernie się bała, mimo iż był to tylko sms. 
Ciekawość jednak zwyciężyła. Dotknęła ekranu, odczytując wiadomość.
10 na schodach przy dziedzińcu.





***

Witam. 
Długo nie było rozdziału.
 Mam nadzieję, że mi wybaczycie. Następny pojawi się szybciej, wiec mam nadzieję, że tym bardziej mi wybaczycie :P
Zajrzę do Was na dniach, bo dawno mnie nie było.
Mam nadzieję, że nie wszyscy o mnie zapomnieli i pojawią się jakieś komentarze :P
Pozdrawiam!





42 komentarze:

  1. Super rozdział czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Od razu na wstępie wybacz mi za mój krótki komentarz.
    Aa rozdział zajebisty, cudowny i wspaniały jak zwykle*.* Tak bardzo sie nie mogłam doczekać, codziennie wchodzilam, żeby zobaczyć czy już jest :D
    Co do rozdziału mało Jacka :cc
    Głupia Silver po co sie mieszala... Wkurzyla mnie -,- Teraz Aria myśli, ze Jack znalazł sobie inną :c Mam nadzieję ze Nick nie ma zamiaru zarywac do Arii xD To chyba na tyle. Życzę ci dużo dużo weny. I czekam juz na następny rozdział :D ;) ~k

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wstępie - wybaczam :D
      Cieszę się, że zaglądasz i przykro mi, że musiałaś tyle czekać :( Obiecuję, że następny pojawi się znacznie szybciej!
      Masz rację, mało Jacka :( wiesz jak mi się ciężko przez to pisało? Bez niego moja wena ucieka gdzieś daleko i nie chce wrócić :( Na szczęście w nastepnym rozdziałe będzie go dużo więcej :P
      Co do Silver to domyślam się, że zdania będą podzielone, jedni będą ją hejtować a drudzy cieszyć się, że wzięła sprawy w swoje ręce :D
      Dziękuje za komentarz <3

      Usuń
  3. Super rozdział :-D Nie mogę doczekać się kolejnego ;-)


    ostatni-zakret.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Napisałam mega długi komentarz i mi się usunął. Jestem zrozpaczona więc napiszę tylko w punktach co chciałam ci powiedzieć.
    1) hsgshsuxhsuzhs! W końcu nowy rozdział ��
    2) nie spodziewałam się że Silver odwiedzi Jacka. Stawiałam na to, że Daniel wpadnie do niego z tekstem: "tylko jej nie zrań"
    3) mam nadzieję że Jack zaprosi w końcu Arie na randkę. Niech się poczuje w końcu jak księżniczka. No bo ile można się całować po kątach? Jackuś opamietaj się! :)
    4) mało było dziś Jarii ale mam nadzieję, że w przeszłym rozdziale będzie ich wiecej.
    5) czekam z niecierpliwoscią na jakieś pikantne sceny ^^
    Pozdrawiam i czekam na next!

    xPaulax

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten ból i żałuję, że go nie przeczytam, ale fajnie, że jest i w punktach :D
      1) Też się ciesze, miałam wielkie wyrzuty sumienia, jednak z powodów osobistych nie byłam w stanie nic napisać :(
      2) Racja, prawie nikt nie obstawiał Silver, także udało mi się Was zaskoczyć :P
      3) Też mam taką nadzieję, ale co będzie okaże się za jakiś czas!
      4) W przyszłym rozdziale będzie duuużo więcej, nie lubię jak jest ich mało, ale czasami tak musi być.
      5) Tutaj nic nie napisze, bo kto wie jak to będzie :P

      Dziękuje za komentarz <33

      Usuń
  5. jezu musiałaś zakończyć w takim momencie prawda? :D Nie mogłam sie doczekać tego rozdziału ;3 Ale w końcu doczekałam i terazz niecierpliwością będę czekać na kolejny! :D No umre z ciekawości kobieto przez Ciebie xD Z racji, że wcześniej nie komentowałam Twoich rodziałów chciałam Cie przeprosić, nie jestem tu od początku tylko gdzieś od września tak mi się zdaje i co prawda weszłam tu, żeby zareklamować swoje opowiadanie, ale jakoś musiałam zobaczyć co tu piszesz. Na początku myślałam, że jakieś nudne romansidło, lecz okazało się coś kompletnie innego! Pierwszy rozdział spodobał mi się i co kolejne rodziały zagłębiałam się w tym opowiadaniu i tylko czekałam, aż nadąże za rodziałami i bum nadążyłam to pisze ten o to komentarz c: Piszesz fantastycznie, naprawdę. Zaoferowałaś mi w tym opowiadaniu tyle emocji no! :D Jeju, jak Dan jej sie oświadczył na tej plaży to ja sie popłakałam serio xD I do tego to zerwanie... Biedny Daniel... No i Aria oczywiście też biedna to samo Jack i Nick, ale Nicka nie przeżywam tak, jak Arii i Jacka, wkońcu to oni są głównymi bohaterami:) Każdy z nich trochę wycierpiał,ale do ślubu nie mogło dojść, nie, gdy Jack jest w sercu Arii, bo tak jest. Tak samo jak Aria w jego sercu. No, a Daniel znajdzie sobie inną choć to nie takie łatwe, ale to odesłanie z powrotem pierścionka było słodkie jeju fhxgahgsgagadj:( <3 Wogóle Mark i Sliver idealnie się dobrali i mam nadzieje, że to z nim się spotyka :D Tak a pro po od razu polubiłam Sliver, taka kochana wariatka rozrusza naszą słodką Arię c: Przypuszczam, że Nick będzie przyjacielem Arii. Jack natomiast musi być jej chłopakiem :D No po prostu musi! :D Tak, jak Mark Sliver *-* Uwielbiam blondke za to, że poszła do Jacka i mu tak wygarnęła,nawet zagroziła haha xD I myśle, że Jack ją posłuchał i ten sms jeju jestem taka ciekawa co wymyślił, wyzna jej miłość czy zakończy znajomość? Obstawiam wyznanie miłości, bo zakończenia znajomości nie mogło by być. Za bardzo ich ciągnie do siebie, żeby zapomnieli o sobie, tak czy tak w końcu któreś z nich by do siebie przyszło czy też los by ich połączył, tak jak na przykład przypadkowe wspólne wakacje, mysłałam, że wakacje szybko miną i spotkają się dopiero na uczelni, a tu taka niespodzianka! :D Co tam się nie działo! Uwielbiam, jak Jack i Aria sobie dokuczają i też tą ich namietność... To samo z dokuczaniem Sliver i Marka xD A kurcze Mark to też wariat! Czy tylko ja pamiętam, jak ubrał tą perukę i te jego szalone pomysły? zdecydowanie w przyszłości będzie tajnym agentem XD ... xxx dzentelmen xxx

    OdpowiedzUsuń
  6. ...No i jeju ta dyskoteka, jak Aria się upiła i Jack był taki słodki i troskliwy! :D A potem myślała, że coś pomiędzy nimi zaszło xD Ale Jackuś taki nie jest *u" Wg gdybyś ich ze sobą rozłączyła to nie wiem co bym Ci zrobiła XD no, bo zarówno Jack jak i Arii się wycierpieli. Jack miał dziewczyne która go zdradziła i od tamtej pory zdecydował się, już nigdy nie zakochać i wg, a Arii miała Dana i stabilne, ale bez namiętności życie. Oboje sobie namieszali w głowie i dali dużo namietności kradnąc własne serca i przewracając swoje życie o 160°, więc muszą być razem tak? Tak?! XD Jack zawsze był łobuzerski, że tak to ujmę, ale zawsze wiedziałam, że jest dobry i kochanyy, nawet się zmienił dla Arii i mam nadzieję, że teraz to dostrzegnie nasza słodka Aria :D Wg tyle bym tu jeszcze pisała, ale potem nie będzie Ci się chciało czytać, więc postaram się streszczac xD
    Ogólnie to wciągło mnie strasznie to opowiadanie i muszę Ci powiedzieć, że przygoda tych bohaterów jest wyjątkowa. Jeszcze w żadnym opowiadaniu nie widziałam tyle namiętności i pożądania, a uwierz mam, już kilka za sobą ;D Piszesz bardzo ciekawie. Nigdy nie lubiałam takich opowiadań które są opowiadane jakby to powiedzieć... Przez narratora, którym nie jest żaden bohater czyli nie z perspektywy bohatera np. 'Aria poczuła wibracje telefonu.' Zamiast; 'Poczułam wibracje telefonu.' No, a dzięki Tobie polubiałam takie opowiadania. W sumie polubiałam po prostu Twoje opowiadanie i Twój styl pisania:) Tfu! Pokochałam Twoje opowiadanie i styl pisania <3 Jem sobie teraz zupke i, już dość długo pisze ten komentarz, bo ciągle coś mi przeszkadza xD No, ale powracając cieszę się, że napotkałam się na to opowiadanie i dziękuję Ci za to,że je piszesz i życze Ci weny i wytrwałości do końca, wierze w Ciebie a jak nie napiszesz tego opowiadania do końca to przyjdę do Ciebie i zatłukę Cie osobiście XD Nie no, nie zatłukę, po prostu udusze... C: Żartuje XD w każdym bądź razie dziękuję <3 i proszę pisz dla nas :D Naprawdę cudownie piszesz, aż się przyjemnie czyta i do tego wciągasz w tą historie :D No dobra dobra nie będe, już pisać więcej, bo jeszcze sie usunie xD Miłego dnia i do następnego! ;* xxx dzentemen xxx (musialam podzielic na 2 czesci bo sie wyslac nie chcialo xD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki takim komentarzom wiem, dlaczego wciąż pisze to opowiadanie. Nigdy nie zamierzałam pisać tylko dla siebie, jakbym tak chciała, pisałabym w zeszycie. Zawsze chciałam się dzielić z innymi moją historią i nawet nie wiesz jak jest mi miło, gdy czytam taki długi komentarz, z tyloma miłymi rzeczami!
      Uwielbiam Twój komentarz i dziękuje, że chciało Ci się tyle napisać. Każde zdanie czytałam z uśmiechem na twarzy i niedowierzaniem :D
      Obięcuje, że opowiadanie będzie ukończone, więc może obejdzie się bez duszenia :D
      Pozdrawiam<3

      Usuń
  7. Warto było czekać :) Teraz nie mogę się doczekać ich spotkania :) Więc znów czekam ;) Miło było wrócić ze szkoły w szary dzień i przeczytać nowy rozdział mojego ulubionego opowiadania ;) Pozdrawiam :) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie mogę się doczekać ich spotkania :D:D
      Dziękuje bardzo za komentarz <33

      Usuń
  8. Jakie Aria ma szczęście, jeju. Nie dość, że Jack, Daniel, to jeszcze teraz ten cały Nick. Wszyscy przystojni, wszyscy są nią zainteresowani. Znaczy no, nie wiem, co z Danielem, ale pozostali tak. W dzisiejszych czasach spotkać takiego jednego, który się Tobą zainteresuje tu jakiś cud. A ona zgarnia trzech! To takie niesprawiedliwe. :c
    Chociaż w sumie to nie mam jej tego za złe. Niech się cieszy z życia!
    A w tych drzwiach to w ogóle się nie spodziewałam Silver. Bardziej liczyłam na Daniela, ale no. Twoja opcja była nawet ciekawsza! Szczerze mówiąc, myślałam, że Jack się nie dostosuje do jej rad, a tu proszę! Wytrzymał tyle czasu. Jestem pod wielkim wrażeniem! Chociaż zastanawiam się, czy Silver nie powiedziała mu czegoś, czego Ty nam tu nie napisałaś. Wydawało mi się, iż on nie jest potulnym barankiem. :D
    Strasznie polubiłam Nick'a. Jest taki no inny i uroczy w sumie. Okej, wiem, że nie znam go za długo, ale takie odnoszę wrażenie co do jego osoby. I mam nadzieję, że jego Aria nie zrani tak samo, jak Daniela. Niech mu nie daje zbędnej nadziei. ;/
    Tylko ja chcę już tak bardzo 10?! *-*
    Pozdrawiam, karmeeleq
    kiedy-gram-znika-caly-swiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, Aria ma zbyt duże powodzenie, co to ma być ?! :p
      Ciesze się, że zaskoczyłam Cie z Silver, taki był cel :D
      Co do Nicka, to rzeczywiście wydaję się symaptyczny, tylko to wciąż nie jest Jack... :D
      Dziękuje za cudowny komentarz <33

      Usuń
  9. Wybacz za opóznienie, ale nawet czasu nie mam, żeby pisać coś i na zapas i na bieżąco ;/ w dodatku jak dziś miałam zamiar jakiś rozdział napisać, to mnie męczący katar złapał ;/ no i jeszcze praca... w grudniu będę miała więcej, więc z góry przepraszam, jak nie pojawię się z komentarzem na czas... :(

    Rozdział bardzo fajny, błędów nie dostrzegłam.
    Oooo zazdroszczę Arii :P Ta to ma branie :D
    Cud, że Jack wytrzymał, myślałam, że nie da rady :P Ale mam nadzieję, że w końcu zabierze gdzieś Arię, w jakieś romantyczne miejsce, żeby było tak no... normalnie u nich.
    No cóż, życzę ci dużooooo weny <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi wybacz, że dawno nie zaglądałam. Jak tylko znajdę więcej czasu, wpadnę do Ciebie na pewno!
      J. wykazał się cierpliwością, też jestem w szoku :P
      dziękuje za komentarz <3

      Usuń
  10. Rzeczywiście, ta wizyta Silver była naprawdę zaskakująca. Nie obstawiałam jej za nic w świecie :P Ale cóż, z jej wizyty wyniknęło wiele dobrego, także nie będę na nic narzekać :D Dobrze, że tak dosadnie powiedziała Jackowi, że powinien się facet ogarnąć i zacząć działać z sensem i nie tak pokracznie jak to miało miejsce do tej pory. I na dodatek wreszcie Jack został poinformowany o tym, że Danielek usunał się w cień, yuppie! Brawo, SIlver, jesteś bohaterką tego rozdziału, oj zdecydowanie! A skoro już o SIlver mowa… wow, czyżby rzeczywiście ona i Mark tyle czasu ze sobą spędzali, wow, wow, wow, to się zaczyna robić… dziwnie dziwne? I chyba trochę zastanawiające. Ale to dobrze, niech oni się do siebie przyzwyczajają, może okaże się, że za jakiś czas doczekam się tutaj podwójnej randki między pewną czwóreczką xdddd
    Nick, człowieku, gdzie ty się pchasz? Do Arii jest cała kolejka facetów ustawiona, a pierwszeństwo ma Jack, więc idź sobie jak najdalej i nie wracaj. Serio, po co on się tam przypałętał, phi, i tak nie ma szans przy Jacku xd W sumie to ja osobiście wolę od Nicka nawet Daniela, a co :P Nic, niech on się weźmie w garść i uda w drugą stronę, i więcej nie bruździ, bo jak nie to osobiście się z nim rozprawię xd
    Hihi, Jack jaka taktyka, zgrywa niedostępnego, czy co? Już myślałam, że on tak będzie wiecznie ignorować Arię, a tutaj proszę, chyba Nick się na coś przydał, bo zmotywował Jacka do podjęcia jakiegoś kroku. A jeśli tym krokiem ma być zaproszenie Arii na romantyczną schadzkę, to ja cofam moje słowa – Nick, spokojnie, nic ci nie zrobię.
    Niieee, ja nie wytrzymam do kolejnego rozdziału. Ciekawość mnie zje, pochłonie, wciągnie. Jednym słowem: nie mogę się doczekać tego ich spotkania, może będzie ciekawie i hmm… gorąco? :P
    Pozdrawiam serdecznie! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha prawie nikt jej nie obstawiał, juhuuu! Dobrze, że jeszcze czasami mogę czymś zaskoczyć, uf :D
      Tak, Silver zdecydowanie jest bohaterką tego rozdziału, w końcu wygarnęła Jackusiowi.
      Zaraz wstawiam rozdział, mam nadzieję, że nie będzie najgorszy :P
      Dziękuje za jak zwykle przecudownyy komentarz <333

      Usuń
  11. Kurde, aż mi głupio… Mój ostatni komentarz pojawił się tu kilka tyg… miesięcy temu. Cholera, przepraszam. Obiecywałam sobie, że do Ciebie zajrzę i odkładałam ten moment na następny dzień, i kolejny, i jeszcze później. No i takim sposobem minęło tyle czasu. Na moje usprawiedliwienie nadal nie mam czasu, więc to jest prawdziwy cud, że piszę teraz. Serio!
    Okej, już kończę moje bezsensowne wymówki i zabieram się za komentowanie :)
    Zacznijmy od jakże interesującej postaci, jaką jest Silver. Ta dziewczyna naprawdę zdobyła moje serce. Jest szalona, wyluzowana, a kiedy wymaga tego sytuacja potrafi być poważna. I SHIPPUJĘ JĄ Z MARKIEM! Więc nie zawal tego związku!
    Sytuacja Arii i Jacka jest - jak zawsze - skomplikowana. Podoba mi się dynamika ich relacji. Świetnym posunięciem ze strony Jacka było powstrzymanie się od poważniejszych kroków w stronę Arii, gdy ta była jeszcze zaręczona. Och, i przy okazji, dziękuję za zerwanie z Danem. Ich związek był bardziej pożal się Boże niż ja w piątki. A to już coś oznacza.
    Wracając, Jack i Aria. Podobała mi się scena w chłodni. Była po prostu zajebista. Generalnie postawa Jacka jest zajebista, w przeciwieństwie do Arii, która ma tendencje do przesadzania. Rozumiem jej obawę przed porzuceniem (kolejnym), jednak sposób, w jaki to wyraża momentami nie przemawia do mnie. Daje sprzeczne sygnały, co mnie bardzo wkurza. Ale spoko, nie tylko ona tak robi, więc przymykam na to oko. Jest rozdarta, rozumiem to i szanuję. Ale niech się, cholera jasna, już zdecyduje!
    I mam nadzieję, że w następnym rozdziale Jack pomoże jej w podjęciu decyzji tzn. przemówi jej do rozumu, czyli wreszcie pogadają jak normalni ludzie.
    Czekam następny rozdział, życzę weny, czasu i inne duperele ;)
    PS. Ciekawe czy Aria i Jack porozmawiają o małym tête-à-tête ich przyjaciół :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale się ciesze, że jesteś! Myślałam, że zniknęłaś na dobre!
      Też lubię serię - jest takim damskim odpowiednikiem Marka - nie mogłam się powstrzymać, żeby tak jej nie wykreować :D
      haha racja, sytuacja J. i A. jak zwykle niczym w Modzie na Sukces...
      Zerwanie z Danielem przyniosło mi dużo ulgi, miałam go dość już dawno, a sceny z nim były prawdziwą męczarnią.
      Co do zachowań Arii, masz rację, mogą być irytujące, całkowicie to rozumiem. Jednak taki typ :D
      Dziękuję za cudowny komentarz <3

      Usuń
  12. Wreszcie dotarłam! Nie będę usprawiedliwiać mojej nieobecności, bo to już robi się powoli nudne XD Ale jestem teraz.
    Rozdział podobał mi się, ale był zdecydowanie za krótki i nie nacieszyłam się Jackiem. Swoją drogą zastanawiam się, jak zamierza pokazać Arii, że jemu naprawdę na niej zależy. Mam nadzieję, że tego nie spartoli, bo będę na niego bardzo, bardzo zła :D
    Eee, Nick? Co ty tu, do cholery, robisz? Rozdziały Ci się nie pomyliły? Jak namieszasz, to będę na Ciebie bardziej zła niż na Jacka. Ale to w sumie typowe - jeden odchodzi, drugi przychodzi, a trzeci z zazdrością patrzy na pierwszego i drugiego. Meeeh. Chociaż w sumie i tak dużo nie zdziałasz, bo Aria myśli tylko o Jacku <3 Nareszcie.
    Ja chcę już poznać koniec tego opowiadania! Ma być "długo i szczęśliwie"! Dobra, to zależy od Ciebie, ale proszę o chociaż namiastkę disneyowskiego zakończenia.
    Żądam więcej Jacka!
    Czekam z niecierpliwości i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oo dawno Cię nie było :D mnie u Ciebie zresztą też :( rozdział może nie należy do najdłuższych, ale jak mogłam nie przerwać w takim momencie ?:D
      Też nie jestem fanką Nicka, ale już długo czaił się na Arię więc w końcu musiał wyskoczyć z tłumu :D
      Co do zakończenia to się okaże, jeszcze dużo może się zdarzyć :P
      Też chce więcej J. i na szczęście w nastepnym rozdziale będzie dużo więcej :D
      Dziękuje za komentarz <333

      Usuń
  13. Rozdział boski, ale nie nasyciłam się nim :D
    Niech oni się zbliżą do siebie, ale tak bardzo bardzo xdd A ten Nick niech na drzewo spada, Aria nie jest mu przeznaczona ;p Uwielbiam to opowiadanie, ono wymiata normalnie ;3 Nie mam pojęcia jak to będzie, kiedy się skończy :c wieeem, niech w ogóle się nie kończy ^^
    Czekam na nexta z niecierpliwością :)
    ~Mariola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się nie nasyciłam, mam nadzieję, że w następnym będzie troche inaczej :P
      Dziękuje za takie miłe słowa, nawet nie wiesz ile dla mnie znaczą <3

      Usuń
  14. Kiedy dodasz kolejny post ??! Kocham to opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. We wtorek, miałam dzisiaj dokończyć ale brak sił :( DZIĘKUJE za takie miłe słowa <3

      Usuń
  15. Czekałam na coś takiego i wreszcie mam! Ten rozdział sprawił, że zwiększyła się moja sympatia do Silverstone. Ma coś w sobie dziewczyna i potrafi przemówić do rozumu. Może Jack wreszcie ogarnie się i zacznie działać. Tym bardziej, że wie już o rozstaniu Arii z Panem Nudziarzem. :D Taaaak! Wszyscy się cieszą. :D
    Trochę brak mi Daniela, ale mam nadzieję, że niedługo pojawi się na dłużej. Kurczę, co ja piszę, jakiego Daniela? Chodziło mi o Marka oczywiście. Przepraszam, to chyba wina zarwanej nocki dla maratonu filmowego. Oczy się kleją, ale było warto! :)
    A Nick? Serio gościu? Nie widzisz, że Aria nie jest tobą zainteresowana? Właśnie, Aria... Dziewczyna jest zbyt miła, nie potrafi odmawiać. Mówi się stanowcze: NIE, a nie z uprzejmości umawia z kolejnym sztywniakiem. Silver by to potwierdziła.
    Jack do tej pory jakby usunął się w cień myśląc, że robi dobrze, ale przecież, kurna, Jacku wcale nie robisz dobrze! Wracaj kurczę do Arii i ten, serduszka, świece, tęcze...no wiesz o co chodzi. I może tak właśnie będzie, no bo jakiś krok zrobił - sms jest, miejsce jest, godzina jest, więc niech tylko teraz Aria wskoczy w obcisłe mini i może lecieć, chociaż obejdzie się i bez mini. Starczy jedynie ona i Jacek. I cały rozdział mógłby być o nich. Albo ewentualnie o Marku. Zresztą, nie ważne co napiszesz, i tak będzie mi się podobało. Tu chyba chodzi o styl, który Ty posiadasz wprost Jackowy/Markowy(czyt. wspaniały). Okej, kończę, bo to chyba będzie rekordowo długi komentarz, a ja nie chcę męczyć Twoich oczu, no i głowy czytaniem tych bzdet.
    Pozdrawiam gorąco, no i życzę śniegu(chyba, że już go masz), bo u mnie ni ma. :( A ja tak czekam. :(

    P.S. Czekam na nexta oczywiście. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak nie aż taki długi ;p

      Usuń
    2. o Hejka :D
      Już się bałam, że tęsknisz za Danielem!! I chciałam odpisać, że ja absolutnie nie i nie wiem o co chodzi :P Też za nim tęsknie, ale mogę Ci zdradzić, że jeszcze trochę za nim potęsknisz bo nie planuję go w następnym rozdziale :(
      Ej ej nie męczysz moich oczu, bo uwielbiam Twoje komentarze :D Również pozdrawiam gorąco i życze śniegu ( też go nie mam niestety)
      Dziękuje za cudowny komentarz <3

      Usuń
  16. Odpisalam juz na gorze na Twoj kom :)

    OdpowiedzUsuń
  17. we wtorek powiadasz...

    OdpowiedzUsuń
  18. Czesc, co prawda miałam tu zajrzeć jakoś na weekend, ale nie mogłam się powstrzymać, mimo iż padam na pyszczek po pracy. Znalezłam trzy babole;
    *Przez dłuższą chwilę stał bez słowa, wpatrując się w niespodziewanego gościa, którego kompletnie się nie spodziewał
    - niespodziewanego i nie spodziewał w jednym zdaniu trochę razi w oczy
    * Ten sam, którego dzisiejszym zajęciem było nie spuszczanie z niej wzroku na zajęciach. - 2x zajęcia
    * Kilka latarni, ławki i gęsto zasiane drzewa, - zasadzone drzewa.

    Poza tym świetny rozdział, naprawdę lubię twój styl pisania,Nick może jest i fajny, ale jest na straconej pozycji, tym bardziej teraz kiedy Aria zdała spobie sprawę, że tęskni za zainteresowaniem ze strony tego łobuza :p
    Nie przeciągam i lecę dalej ciekawa ich spotkania
    http://nauczysz-sie-mnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. 34 year old Executive Secretary Murry Cooksey, hailing from Brossard enjoys watching movies like Defendor and Sewing. Took a trip to Gusuku Sites and Related Properties of the Kingdom of Ryukyu and drives a RX. znajdz tutaj

    OdpowiedzUsuń