wtorek, 2 lutego 2016

 Rozdział 40
~~~***~~~




Silver z oburzoną miną, lekko zapuchniętymi oczami i rozczochranymi włosami wyglądała całkiem zabawnie. Patrzyła na nią z nieukrywaną złością, wydymając lekko wargi. Aria nie przejmując się reakcją blondynki, wstała z łóżka i podeszła do stolika, by napić się wody. Z ociąganiem odkręcała korek od butelki, ignorując znaczące chrząknięcia i wzdychania pełne dezaprobaty, które niezwykle ją śmieszyły.
- Halo! Dlaczego mi nie powiedziałaś? - upomniała się w końcu Silver, nie mogąc wytrzymać tej niepewności. Brunetka spojrzała nią z krzywym uśmiechem na ustach.
- To nic ważnego. Miałam o tym napisać na facebooku? - zapytała, podnosząc znaczącą jedną brew. Silver gwałtownie usiadła na łóżku, odszukując swój telefon.
- Na facebooku nie wyświetlają się Twoje urodziny. Chciałaś to zataić przed całym światem? - zapytała Silver, gdy dokładnie przejrzała portal, który nie informował, o tym wydarzeniu.
- Taki był mój chytry plan. Niestety nie udało się - odpowiedziała Aria, kręcąc z niezadowoleniem głową, na co jej współlokatorka głośno prychnęła.
- Masz szczęście, że się dowiedziałam. Byłabym wściekła, gdybym nie złożyła Ci życzeń.
- Wcale bym się nie obraziła - zapewniła brunetka, podchodząc do lustra, w celu doprowadzenia swoich włosów do porządku. Sięgnęła po szczotkę z naturalnego włosia dzika, która była jej tajną bronią na okiełznanie niesfornych pasm.
- Zaraz, zaraz. Jutro jest Halloween. Chcesz mi powiedzieć, że masz urodziny w Halloween?! - Silver wyglądała na niezwykle przejętą tym odkryciem.
- Wszystko na to wskazuję.
- To najzajebistsza data z możliwych. Zazdroszczę Ci - stwierdziła, również wstając z łóżka, powoli się rozciągając.
Aria postanowiła nie wyprowadzać jej z błędu, choć było zupełnie inaczej. Gdy była mała, dzieci były tak podekscytowane wizją przebieranek i zbieraniem cukierków, że kompletnie zapominały o jej urodzinach. Kiedyś sprawiało jej to zawód, jednak z czasem przestała się tym przejmować.
- Musiałaś mieć cudowne urodziny w dzieciństwie. Klimat Halloween jest świetny. Teraz już wiem dlaczego mówili na Ciebie Nawiedzona.Ta ksywka idealnie do Ciebie pasuję.
Aria spojrzała na Silver, zastanawiając się jak ma potraktować te stwierdzenie. Wiedziała, że blondynka nie miała nic złego na myśli, jednak te zdanie brzmiało dość dziwne. Postanowiła to zignorować.
- Jaki prezent ma dla Ciebie Twoja mama? - zapytała, wciąż nie zmieniając tematu. Aria westchnęła cicho, wiedząc, że nie ma szans ze swoją współlokatorką, która potrafiłaby męczyć ją pytaniami nawet cały dzień.
- Jak wiesz, moja mama jest krawcową. Co rok szyła mi na urodziny strój na Halloween. Wszystkie dzieci mi zazdrościły, bo zawsze był jedyny w swoim rodzaju. Teraz mam już dwadzieścia trzy lata, ale mama chyba nie potrafi się z tym pogodzić i ciągle kontynuuję tę tradycję - powiedziała z przekąsem, przypominając sobie paczkę z przed roku. Choć strój Arweny z Władcy Pierścieni był na prawdę świetny, to nie miała okazji go włożyć, gdyż tamtej nocy pracowała w Burns.
- Będziesz miała strój?! Twoja mama jest najlepsza - stwierdziła Silver, ponownie biorąc do ręki telefon.
- Muszę sprawdzić gdzie są najlepsze sklepy z przebraniami. Musimy wyglądać najlepiej na imprezie!
- Na jakiej imprezie? - zapytała zdezorientowana Aria, nie przypominając sobie, by rozmawiały o jakiejś imprezie.
- Jeszcze nie wiem na jakiej, ale idziemy na pewno! Jutro Twoje urodziny, a do tego Halloween. Idealny dzień na świętowanie - uśmiechnęła się tryumfalnie Silver, nie zwracając uwagi na niechętny wyraz twarzy brunetki.



***

Jack przetarł zaspane oczy, zerkając na zegarek. Dochodziła godzina dziesiąta. Zajęcia z ekonomii trwały już dwadzieścia minut, jednak nie zamierzał na nie iść. Miał ciekawsze rzeczy do roboty.
Zerknął na sąsiednie łóżko, na którym leżał Mark. Na poduszce obok leżał jego laptop, a na uszach wciąż miał słuchawki, które były niezbędne do grania w sieci. Najwyraźniej blondyn grał do późna, zasypiając przy jednej z rozgrywek. Wyglądał komicznie, jak zwykle zresztą. Jack wstał i sięgnął po telefon, wykonując serię zdjęć przyjacielowi. W telefonie miał już sporą kolekcję: Dawson z wepchniętymi czipsami do ust, z penisem narysowanym na twarzy, z odciskiem szminki na policzku, w krótkim topie odsłaniającym pępek,
śpiący w blond peruce, a również Mark leżący na ziemi zamiast na łóżku w zimowej kurtce i czapce.
Telefon blondyna zawibrował, co o dziwo wybudziło go ze snu. Spojrzał przekrwionymi oczami na Jacka, marszcząc lekko brwi.
- Znowu robiłeś mi zdjęcia? - zapytał zachrypniętym głosem, zdejmując słuchawki, które zdążyły zostawić ślad na jego twarzy.
- Nie, no co ty - powiedział nad wyraz spokojnie Jack, rozciągając się leniwie na łóżku.
- Idiota. Kiedyś się zemszczę - stwierdził Mark, biorąc do ręki komórkę, która przed momentem,  dała o sobie znać.
- Gdyby nie to, że zasypiasz zawsze pierwszy, może bym w to uwierzył.
Mark na te słowa posłał mu pogardliwie spojrzenie, po czym skierował swój wzrok na wyświetlacz telefonu.
- Wiedziałeś, że Washey ma jutro urodziny? 

***

Październikowe słońce przyjemnie ogrzewało twarz Arii. Szła niespiesznie przyglądając się ludziom, pędzącym w różne strony. Zbliżała się pora obiadowa. Czas, gdy pracownicy dużych korporacji mogli opuścić gmachy wieżowców i pooddychać rześkim, jesiennym powietrzem. Jedni zatrzymywali się przy kolorowych budkach pełnych hot dogów, bajgli i soczystych burgerów. Drudzy wybierali ekskluzywne restauracje na Manhattanie, posiadające niebotycznie drogie menu. Aria z pewnością zaliczała się do tej pierwszej grupy, zatrzymując się przy niewielkim stoisku, z którego wydobywały się bardzo przyjemne dla nozdrzy zapachy. Kobieta stojąca za ladą, uśmiechała się zachęcająco, co wystarczyło, by brunetka zdecydowała się na zakup świeżutkiego bajgla.
Odwróciła się w kierunku Silver, która maszerowała dalej, nie zauważając, że jej współlokatorka właśnie się zatrzymała.
- Silver! - Krzyknęła dość głośno, na co blondynka niemal natychmiast obróciła się w jej stronę. Przywołanie kogoś, na tak głośnej ulicy nie było proste, jednak Silver wykazała się niezwykłą czujnością i dobrym słuchem.
- Chcesz bajgla? - zapytała, gdy panna Silverstone znalazła się tuż obok.
- Jasne. Nowojorskie bajgle nigdy mi się nie znudzą– powiedziała z pewnością, po czym zaczęła zastanawiać się nad wyborem, mrużąc lekko oczy.
A wybór nie należał do łatwych, gdyż kultowe kanapki prezentowane były w przeróżnych formach. Na początku należało wybrać rodzaj ciasta, by dobrać do niego odpowiednie dodatki. Aria zdecydowała się na wersję wieloziarnistą z serkiem Philadelphia, łososiem i świeżym ogórkiem, natomiast Silver wybrała bajgla na słodko z rodzynkami.
Niespiesznie jadły swoje porcje, przez chwilę przyglądając się napotkanym, przypadkowo przechodniom. Po ostatnim kęsie, ruszyły dalej w drogę, kierując się do obranego wcześniej celu. Już po paru minutach znalazły się przy niewielkim butiku, ukrytym w małej bocznej uliczce. Kolorowy szyld - Unique Clothes, wyglądał dość oldschoolowo i oryginalnie.
Gdy znalazły się w środku, Aria poczuła jak jej oczy mimowolnie robią się szerokie z wrażenia. Choć pomieszczenie nie było zbyt duże, to ilość kolorowych strojów na wieszakach była przeogromna. Na półkach leżało mnóstwo peruk - Kruczoczarne, granatowe, fioletowe, różowe, turkusowe, grafitowe, śnieżnobiałe. Tuż obok znajdowała się dużo kolekcja sztucznych bród i wąsów, również w bogatej kolorystyce. Nie mogło zabraknąć przerażających masek, które wyglądały bardzo realistycznie i powodowały ciarki na plecach, gdy tylko skierowało się na nie wzrok.
- Na pewno znajdę coś równie zajebistego – powiedziała podekscytowana Silver, uśmiechając się szeroko. Blondynka miała na myśli strój Arii, który przyszedł dziś do akademika, gdy wróciły z zajęć. Kiedy otwierała paczkę od mamy, była niemal pewna, że będzie to coś wyjątkowego i nie myliła się. Przebranie Daenerys Targaryen z Gry o Tron było niesamowite i Aria nie mogła doczekać się, aż je włoży.
Kristen Washey również była fanką tego serialu i nie raz dyskutowały na skypie o wstrząsających wydarzeniach, które co rusz pojawiały w nowych odcinkach. Jej mama dobrze wiedziała kto jest ulubioną bohaterką Arii i sprawiła jej cudowną niespodziankę.
- Witam Panie, szukacie czegoś konkretnego? Mam ogromny wybór strojów - odezwała się starsza kobieta, wyłaniając się z zaplecza. Trzeba było przyznać, że zdecydowanie pasowała do tego miejsca. Rude, wręcz czerwone włosy upięte miała na czubku głowy, a na nosie nosiła duże okulary w czarnych oprawkach. Ubrana była w długą, wzorzystą sukienkę, przypominającą te, z czasów dzieci kwiatów. Aria nie zdziwiłaby się, gdyby ten strój pochodził właśnie z tego okresu.
- Potrzebuję czegoś ekstra. Coś, co wyróżni mnie z tłumu - powiedziała wesoło blondynka, z lekkim podekscytowaniem w głosie.
- Myślę, że znajdziemy coś specjalnego - odpowiedziała uprzejmie kobieta, gestem przywołując Silver.
Aria ruszyła w przeciwnym kierunku, przechadzając się wśród wielu wieszaków. Przebrania były przeróżne, niektóre raziły po oczach błyszczącymi cekinami, inne wyglądały całkiem skromnie. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie.
- Idę do przebieralni. Siadaj i czekaj - rozporządziła po chwili Silver, trzymając w ręku sporo wieszaków z przebraniami.
Aria usiadła na miękkiej, fioletowej kanapie, biorąc do ręki gruby katalog, w którym widniały zdjęcia wielu strojów. Niektóre wyglądały naprawdę zabawnie. Przebranie węża czy plemnika wyglądało na odrobinę niewygodne.
Po paru minutach z szatni wyłoniła się Silver z niezbyt zadowoloną miną.
- Wyglądam jak z filmu dla dorosłych - skomentowała, przeglądając się sobie jeszcze raz w lustrze. Ubrana była w czarny, lateksowy strój przylegający do ciała niczym druga skóra, maskę na twarz i kocie uszy.
- Masz rację, przymierzaj następny - powiedziała Aria, starając się nie roześmiać. Wyobraziła sobie Dawsona, który bezskutecznie próbuję zdjąć z niej ten obcisły strój.
Następne przebrania również nie były zachwycające. Pocahontas nie robiła dużego wrażenia, a piratka była mało oryginalna. Silver jako księżniczka Leila wyglądała zbyt skromnie, a strój ninja był zbyt zabudowany. Aria straciła już nadzieję, że wyjdą stąd szybciej niż za godzinę.
Na szczęście ostatnie przebranie, w którym wystąpiła Silver pasowało do niej idealnie i wyglądała w nim bardzo seksownie.
Blondynka z uśmiechem na twarzy wyszła z przymierzalni jako czarodziejka z Księżyca, ze znanej japońskiej bajki.
Biała bluzka z czerwoną kokardą na środku miała spory dekolt, a niebieska spódniczka była na prawdę krótka. Tiara na czole w połączeniu z dwoma kucykami, pasowała wręcz idealnie. Białe rękawiczki i czerwone kozaki świetnie dopełniały całość. Silver wyglądała jak prawdziwa Usagi Tsukino. Arii przypomniały się czasy dzieciństwa, gdy z zafascynowaniem czekała na kolejny odcinek czarodziejki z księżyca.
- Walczę o miłość i sprawiedliwość, jestem piękną wojowniczką w marynarskim mundurku. W imieniu księżyca ukażę Cię! - wyrecytowała z pamięci Silver, na co Aria wybuchnęła śmiechem. Znalazły idealny strój - tego była pewna.
Rudowłosa kobieta również pochwaliła przebranie, zachwycając się jego idealnym dopasowaniem.
Zadowolone opuściły Unique Clothes, wciąż nie wiedząc, gdzie spędzą jutrzejsze Halloween.


Odpowiedź na to pytanie, przyszła szybciej niż myślały. Przed akademikiem wisiał duży plakat, reklamujący imprezę Halloween organizowaną przez Nowojorską Uczelnie w klubie Heaven.
Aria jeszcze nigdy tam nie była. Jedyny klub, do którego chodziła był miejscem jej pracy i to jej całkowicie wystarczyło. Cieszyła się jednak, że w końcu znajdzie się w innym miejscu. Burns miała odwiedzić dopiero za trzy dni.
- Idziecie do Heaven? - usłyszały znajomy głos, tuż za ich plecami. Silver momentalnie zesztywniała, mierząc wzrokiem chłopaka.
- Chyba tak - powiedziała po chwili Aria, gdyż Silver tylko gapiła się na Marka, nie zdobywając się na żadną odpowiedź. Dawson również utkwił wzrok w blondynce, mierząc ją tajemniczym spojrzeniem. Aria musiała przyznać, że chłopak miał coś w sobie. Był szczupły, wysoki, a jego jasne włosy był trochę dłuższe i lekko falowane. Zdecydowanie mógł podobać się kobietom, czego najlepszym przykładem była panna Silverstone.
Brunetka rozejrzała się wokół, zastanawiając się, czy gdzieś nieopodal nie znajduję się Jack. Choć widzieli się zaledwie wczoraj, już łaknęła jego towarzystwa, mimo iż powodował drżenie całego jej ciała, które niezwykle ją krępowało. Oczywiście tam gdzie Dawson był i Fayes, dlatego nie zdziwiła się zbytnio, gdy zauważyła, że zbliża się w ich kierunku. Mark jakby to wyczuł, bo poprosił Silver o rozmowę w cztery oczy, ciągnąc ją za sobą w stronę akademika. Aria przez chwilę stała bez ruchu, obserwując jak brunet coraz bardziej się zbliża. Nie wiedziała jak ma się zachować, czując jak jej policzki momentalnie nabierają rumieńców. Jeszcze wczoraj rzuciła się na niego, a teraz nie mogła się ruszyć niczym sparaliżowana. Co on z nią do cholery zrobił?
- Cześć - powiedział, uśmiechając się tak uroczo, że czuła jak miękną jej kolana. Ubrany w ciemne spodnie, szarą koszulkę i czarną, skórzaną kurtkę wyglądał niczym model z katalogu. Cholerny, idealny Fayes.
- Cześć - zdobyła się na krótką odpowiedź, czując jak jej oddech przyspiesza. Dlaczego jego obecność tak na nią działała? Znowu zachowywała się jak rozemocjonowana nastolatka.
- Idziesz na imprezę?- zapytał, wskazując na plakat, wiszący na drzwiach akademika.
- Jeszcze o tym nie myślałam - skłamała, sama nie wiedząc dlaczego. Wizja Jacka na imprezie napawała ją strachem, bo już dawno przestała sobie ufać w jego towarzystwie.
- Musisz przyjść. Bez Ciebie nigdzie nie idę - stwierdził dosadnie, mierząc ją przenikliwym spojrzeniem. Czy kiedyś przestanie się zachwycać jego błękitnymi oczami? Najprawdopodobniej nie.
- Tak Ci zależy na moim towarzystwie? zapytała odważnie, co odrobinę ją zdziwiło. Nie należała do nieśmiałych osób, jednak Jack Fayes potrafił skutecznie pozbawiać ją śmiałości. Najwyraźniej potrafiła już niekiedy z tym walczyć.
- Nawet nie wiesz jak bardzo - powiedział cicho, a w jego głosie niemal czuć było pożądanie. Jack używając zaledwie paru słów, potrafił wzbudzić w niej namiętność.  Poczuła przyjemny ucisk w podbrzuszu.
- Widzimy się jutro - dodał jeszcze, po czym jak gdyby nigdy nic odszedł.



***

 Wierzycie w to, że jest już 40 Rozdział? Ja nie do końca! Ciężko uwierzyć, że dobrnęłam do tego momentu. Moja telenowela wciąż trwa i mimo, że można pomyśleć, że już trochę za długo, to ja wciąż nie potrafię się z nią rozstać. Jeszcze trochę rozdziałów przede mną, ale spokojnie - do setki nie dobije :P
Nie mogę doczekać się następnego rozdziału - będzie impreza, będzie się działo!
Dziękuje za komentarze, choć zauważyłam, że jest Was trochę mniej... Ale tym co wciąż są ze mną, należą się owację na stojąco. Dziękuje Wam!!
Przepraszam, że musieliście czekać, zrobię co w mojej mocy, żeby 41 był szybko. Dalej mnie motywujcie tak jak wcześniej to może się uda !:D
Pozdrawiam <3 



EDIT: Znowu opóźnienie,chyba nie mogę pisać na asku, kiedy będzie rozdział bo to ostatnio w ogóle się nie sprawdza. Ostatnie dwa dni miałam bardzo stresujące i nie miałam głowy do pisania, a nie chce pisać na odwal. Mam już pięć stron rozdziału więc nie jest źle, ale jeszcze trochę mi zostało, więc proszę o cierpliwość :(





32 komentarze:

  1. Super rozdział!Może w końcu Aria i Jack będą razem, bo ich ociąganie się mnie doprowadza do białej gorączki!!!
    Życzę deczko weny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie też doprowadza, serio! Ale niestety nie ma nic od razu, szczególnie w ich przypadku :P
      Dziękuje za komentarz <3

      Usuń
  2. Podoba mi sie wizja dobicia do 100 rozdziałów xd aż łza sie w oku kręci jak myśle że to opowiadanie sie kiedyś zakończy :( rozdział jak zwykle genialny pozdrawiam i weny życze :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha nie wiem czy każdemu, by się to spodobało, ale jestem za :P dziwnie będzie to skończyć, chociaż ostatnio mam tak mało czasu, że chcąc czy nie chcąc przedłużam koniec Jarii!
      Dziękuje za takie miłe słowa <3

      Usuń
  3. Kocham Twoje opowiadanie! Zawsze musze przeczytać rozdział dwa razy, kiedy już go dodasz! Ja też chce na impreze z Jackiem... Ciekawe co kupi Arii na urodziny. I jestem zła, że nie odpisałaś reakcji Jacka na wieść, o małym święcie panny Washey! Jestem absolutnie zachwycona, podekscytowana i nie mogę się doczekać następnego rozdziału xx.

    xPaulax

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje !! nie opisanie reakcji Jacka było całkowicie planowane :P
      <3

      Usuń
  4. Już czekam na to co sie wydarzy na imprezie halloweenowej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też! chce już wolne, żeby zacząć pisać! :(

      Usuń
  5. Co tu tak mało komentarzy ;(
    Ja w ogóle od dwóch dni nie mogłam dodać komentarza. Nie wiem co się stało.
    Aria jak zwykle chciała coś zataić i nie powiedzieć o swoich urodzinach :D
    Dobrze, że Silver się dowiedziała. Jestem ciekawa co wydarzy się na tej imprezie.
    Jesteś mistrzem końcówek, zawsze wiesz kiedy zakończyć xD
    Czekam z niecierpliwością na nowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak rzadko ostatnio dodaje, że chyba już o mnie zapomniano :(
      Cieszę się, że się nie poddałaś i dodałaś komentarz<3
      Podoba mi się określenie ''mistrz końcówek'' :D:D

      Usuń
  6. Czuję, że impreza będzie naprawdę udana - na pewno dla Silver i Marka,którzy pewnie się zmyją już na początku :D
    Wierzę jednak, że Aria i Jack też coś wymyślą. Swoje nadzieje pokładam w Jacka, który ma zdolność do zaciągania Arie w ciemne kąty. :P
    Nie mogę się doczekać kolejnego :)
    Ściskam <3


    http://to-nie-koniec-swiata.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hm co do M i S to bardzo prawdopodobne :D
      haha racja, Jacka zdolności dają nadzieję na coś więcej :D
      Dziękuje za komentarz <3

      Usuń
  7. świetne świetne ! bardzo podoba mi się to opowiadanie !! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem zaintrygowana i czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miło mi :) niedługo w końcu nowy rozdział!

      Usuń
  9. UUUUU..co to będzie, co to będzie? Czekam na tą imprezę!
    Super rozdział.. Będę zaglądać w oczekiwaniu na następny.
    Pozdrawiam http://dwatygodniee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Jack, leniwcu, zajęcia z ekonomii się tak omija? Phi, wiesz co! Ekonomia jest przecież nawet spoko :P
    Omg, oni pójdą razem na imprezę, pójdą razem na imprezę… Ej, a w co przebiorą się Jack i Mark? :OO Co też te dwa patałachy wymyślą? xd
    Cóż, rzeczywiście prezenty urodzinowe od mamy Arii są niesamowite. To niezwykle oryginalny pomysł, a i biorąc pod uwagę, że tyle różnych imprez organizowanych jest w ten dzień, to i praktyczne podejście, bo biedna Aria nie musi się martwić i na łapu capu szukać stroju. A Silver też dobrała sobie super kostium. Zazdro, też bym taki chciała :D I jeszcze pójdą sobie w czwórkę na imprezę, niesprawiedliwe to… Nie no, okej, niech sobie idą i się świetnie bawią. To się będzie dopiero działo. Jack i Aria plus Mark i Silver. Dwie supi parki razem. Niech oni się wszyscy wrescie określą, to będą mogli oficjalnie chodzić na podwójne randki, a nie tak jak teraz, półoficjalnie :D I czekam na kolejne pocałunki Jarii, w końcu sceny Jarii to najlepsze sceny <3
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ekonomia spoko? :P Mam uraz ze szkoły, nienawidze.. do tej pory pamiętam jak PRZEMIŁY pan profesor losowo wybierał numer z dziennika i kazał tej osobie stać pod tablicą przed całą grupą...
      haha przebrania J. i M. to ciekawe pytanie, z pewnością coś INNEGO - zwłaszcza Mark :D:D
      Racja, sceny Jarii najlepsze!
      ps: coś ostatnio zniknęłaś :(

      Usuń
    2. Och, ja akurat z ekonomią mam niezłe wspomnienia. Co prawda z mojego profa straszny złosliwiec był, no ale ciekawie opowiadał, nie przynudzał i nikomu problemów nie robił...
      To ja się zaczynam bać, zwłaszcza o Marka :D
      Yup, trochę tak. Najpierw sesja, teraz niby mam wolne, ale zupełnie nie mogę niczego wytworzyć. Próbuję, próbuję i nic. Ale część nowego rozdziału na Raj jest gotowa, więc może się jakoś uda niedługo ruszyć :)

      Usuń
  11. Uwielbiam twój styl pisania. Zawsze potrafisz mnie zaintrygowac. Swietnie rozwijasz akcje i opisujesz uczucia bohaterow. Uwielbiam Arię, Jack'a, Silver no i rzecz jasna Marka. Kazda postać ma coś w sobie i żadna mnie nie nudzi. Oni po prostu tworzą super czwórkę! Nigdy nir przestaniesz mnie zaskakiwać, a to opowiadanie nudzić. Nie mogę się doczekać relacji z imprezy i jej toku. Jestem pelna pomysłów jak może się impreza zakończyć i jak wiele może się dziać. Pozostawiam to jednak tobie, tylko bym prosiła już nowy rozdział. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mi miło, dziękuje bardzo :D:D
      Też bym chciała już nowy rozdział, ale znowu wszystko inne zaprząta mi głowe.. ale w tym tygodniu może się uda! Trzymaj za mnie kciuki :D:D
      Pozdrawiam <3

      Usuń
    2. To zrozumiałe, w takim razie trzymam za ciebie kciukasy :D

      Usuń
  12. Ja chcę więcej Arii i Jacka ♡♡ Niech na tej imprezie wydarzy się coś fajnego, coś super xd Jestem ciekawa, w co się przebiorą chłopacy :D może Jack w Zorra? ;p Kolejny rozdział zapowiada się ciekawie :) Przepraszam, że tak późno dodaję komentarz, ale brak czasu :"( Nadrabiam powoli zaległości ;)
    Szybciutko dodaj nowiutki rozdział, bo już nie mogę się doczekać! :*
    Życzę weny i pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  13. Jack i Aria razem na imprezie :D. Będzie się działo. Mark i Jack bardzo mnie rozbawili. Te zdjęcia i "groźby" Marka. Oby kiedyś zasnął później od Jacka :D. Czekam na kolejny, pozdrawiam!! :*
    palace-to-crumble.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Cześć troszkę mnie nie było i teraz przyszła kolej na nadrabianie zaległości. Komentarz będzie krótki bo mam jeszcze kilka rozdziałów u ciebie, no i wianuszek innych blogów do odwiedzenia, więc wybacz.
    Rozdział bardzo mi się podoba, lubię Silver i jej lightowe podejscie do zycia. Mieć urodziny w Halloween? Ja bym raczej nie chciała :)
    Ciekawe co się wydarzy na imprezie, lecę dalej

    OdpowiedzUsuń